Decyzja norweskiego rządu o uznaniu państwa palestyńskiego drastycznie ochłodziła stosunki dyplomatyczne z Izraelem.
– Norwegia jest jednym z najbardziej wrogich krajów. Dziś stosunki między Norwegią a narodem izraelskim osiągnęły najniższy poziom – stwierdził Avi Nir-Feldklein, ambasador Izraela w Norwegii.
Ambasador został odwołany z placówki przez ministra spraw zagranicznych Izraela. Wraca do kraju dzień po ogłoszeniu decyzji przez norweskiego premiera. Czuje się bardzo rozczarowany uznaniem przez Norwegię Palestyny jako państwa.
– To bardzo smutny moment dla stosunków między Izraelem a Norwegią – mówi w rozmowie z NRK.
Również izraelski ambasador z Irlandii wraca do kraju.
Nir-Feldklein twierdzi, że uznanie Palestyny jako państwa jedynie skomplikuje sprawy. Jego zdaniem Hamas i Iran uznają tę wiadomość za nagrodę za atak z 7 października.
– W ten sposób zapewnione zostanie przedłużenie wojny, ponieważ nie możemy zawrzeć zawieszenia broni, dopóki zakładnicy nie zostaną uwolnieni – powiedział w rozmowie z NRK.
Odwołany z placówki ambasador uważa, że dobre stosunki Norwegii z Izraelem mogą zostać w przyszłości naprawione, ale o tym, kiedy to nastąpi, zadecyduje strona izraelska. Nie udziela informacji na temat swojego ewentualnego powrotu na placówkę w Norwegii.
– To od rządu zależy, jak sobie z tym poradzi. Zdecydowanie postrzegane jest to jako krok bardzo negatywny i bardzo nieprzyjazny. Uważamy Norwegię za jeden z najbardziej wrogich krajów.
Zdaniem ambasadora Norwegia wydała jedne z najbardziej radykalnych oświadczeń po 7 października, między innymi poprzez to, że zachęca inne kraje do potępienia Izraela i zaprzestanie wysyłania broni do Izraela.
Reaguje także na stwierdzenie ministra spraw zagranicznych Norwegii Espena Bartha Eide, że izraelski premier Benjamin Netanjahu ryzykuje ekstradycją, jeśli odwiedzi Norwegię.
– Byliśmy bardzo zaskoczeni, że minister spraw zagranicznych Norwegii jako pierwszy przywódca w Europie powiedział, że jeśli Międzynarodowy Trybunał Karny wyda nakaz aresztowania, to go aresztują.
Minister spraw zagranicznych Izraela Jisra’el Kac w mocnych słowach potępił uznanie Palestyny przez Norwegię.
– Historia zapamięta, że Hiszpania, Norwegia i Irlandia zdecydowały się nagrodzić morderców i gwałcicieli Hamasu, którzy zabijali dziewczynki i palili dzieci, złotymi medalami – stwierdził w oświadczeniu.
Premier Jonas Gahr Støre w rozmowie z VG wcześniej potwierdził, że był przygotowany na ostre reakcje Izraela.
– Mam wielki szacunek dla faktu, że Izrael znajduje się w niezwykle wymagającej sytuacji. Nie może jednak być tak, że dalekosiężny rząd Izraela będzie mógł dyktować sposób postępowania w przypadku konfliktu wykraczającego daleko poza granice kraju – powiedział norweski premier.