Kategorie
    • Aktualności
    • Aktywnie
    • Cecilies språk- og kulturhjørne
      • Nivå B1/B2
      • Nivå B2/C1
      • Nivå C1
    • Covid-19
    • Dzieci
    • Kulinaria
    • Kultura
      • Felieton
      • Film
      • Literatura
      • Muzyka
    • Na czasie
    • Opinia
      • Moim okiem
    • På norsk
      • Kronikk
    • Po godzinach
    • Podróże
    • Polecane
    • Polityka
    • Polityka lokalna
    • Popularne
    • Społeczeństwo
      • Historia
      • Lokalnie
      • Ludzie
      • NAV
    • Środowisko
    • Warto przeczytać
    • Wędkarstwo
    • Wybory 2021
    • Wydarzenia
    • Zdrowie
      • Kręg po kręgu
    • Українською
    Facebook Twitter Instagram YouTube
    Facebook Instagram Twitter YouTube
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Subskrybuj
    • Kristiansand
    • Społeczeństwo
    • Dzieci
    • Aktywnie
    • Kultura
    • På norsk
    • Українською
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Strona główna»Społeczeństwo»Problem większy, niż się wydaje
    Społeczeństwo

    Problem większy, niż się wydaje

    By Katarzyna Karp5 czerwca 2021Brak komentarzy8 minut czytania
    mężczyzna i piwo
    Zdjęcie: 4924546, Pixabay.
    Udostępnij
    Facebook Twitter LinkedIn Email

    Dla Polaków, którzy borykają się z chorobą alkoholową, wyjazd poza granice kraju niewiele zmienia, oprócz zasadniczej sprawy: możliwości szukania pomocy.

    – Przyczyny dla których Polacy zbyt często sięgają po alkohol często różnią się od tych, które kierują Norwegami – mówi Natalia Cieślińska, psycholog uzależnień. – Dla Polaków mieszkających w Norwegii  dużą rolę w rozwoju lub podtrzymaniu problemu alkoholowego odgrywają trudności z integracją, oderwanie od rodziny i polskich korzeni, i wynikające z tego poczucie osamotnienia oraz brak spełnienia zawodowego. Przyjeżdżają do obcego kraju nie znając języka, miewają ogromne problemy z odnalezieniem się w nowym miejscu. Dochodzą do tego trudności w pracy lub okresy bezrobocia, a także problemy ekonomiczne. Bardzo często nadużyciom alkoholu, narkotyków lub leków towarzyszą problemy psychiczne. Zwieńczeniem trudności jest sytuacja pandemii. Mimo to bardzo niewiele osób zgłasza się po pomoc.

    Opowieść

    Przyczyny, dla których tylko nieliczna grupa osób zgłasza się po pomoc należą do tych typowych, związanych z poczuciem wstydu, ale także łączą się ze specyficzną sytuacją obcokrajowców. Często po prostu nie wiadomo, gdzie szukać pomocy. Tym artykułem chcemy przetrzeć ścieżki wszystkim, którzy pomocy potrzebują, ale nie wiedzą, jak ją znaleźć.

    Na rozmowę ze mną zgodził się L. Ma za sobą doświadczenia terapeutyczne z trzech krajów, w których próbował żyć w trzeźwości. Ten uśmiechnięty 50-latek z otwartością mówi o swoich przeżyciach. Jego szczerość jest ujmująca. Mimo trudnych doświadczeń jest w nim wiele nadziei.

    fot. Jakob Owens/Unsplash

    L. z alkoholizmem zmaga się od trzech dekad. Mieszka w Norwegii. Zaczął pić gdy miał 23 lata, pracował wówczas jako ratownik medyczny w Małopolsce. Jak wspomina, alkohol był wszechobecny. 

    – Przełożeni wykazywali zrozumienie, gdy z powodu przepicia nie przychodziło się do pracy. Zdarzało się, że i w pracy wódka lała się szerokim strumieniem – opowiada L.

    Picie w pracy nie spotykało się jednak z aprobatą. Po kilku upomnieniach L. został zwolniony. Ze względu na niewielkie wynagrodzenie opuszczał pracę bez żalu. Przerzucił się na budowlankę, gdzie rozpoczynanie dniówki od zimnego piwa nikogo nie dziwiło.

    W międzyczasie L. wziął ślub, na świat przyszło pierwsze dziecko. Problemy zaczęły narastać.  

    Postanowił coś zrobić ze swoim życiem. Zgodnie z miejscową tradycją ślubował roczną abstynencję w kościele .

    – Przez rok nie piłem, ale było to jedynie niepicie. Gdy minął wyznaczony czas, poszedłem w tango.

    Miewał tygodniowe ciągi. Do pracy szedł po to, by się napić.

    – Bywały i takie dni, że ciężko mi było podnieść styropian – wspomina.

    Walka

    W 1997 roku podjął leczenie i przyłączył się do grupy Anonimowych Alkoholików. Zaczął uprawiać sport. Stał się aktywnym uczestnikiem i inicjatorem wielu akcji dla ludzi z kręgu AA. Wreszcie życie zaczęło się układać.

    L. stanął mocniej na nogach, a nowy styl życia napełniał go energią. Po roku trzeźwości w nieszczęśliwym wypadku stracił 3,5 letniego syna. Tragedia wstrząsnęła wszystkimi. L. wspierał żonę, która była w strasznym stanie psychicznym. Szukał również wsparcia w grupie AA. To był traumatyczny czas, ale nie wrócił do nałogu, jak mówi zawdzięczał to w ogromnym stopniu spotkaniom i rozmowom z Anonimowymi Alkoholikami.

    Potem, głównie ze względu na trudności finansowe, wyjechał do pracy do Włoch.

    fot. Gerd Altmann/Pixabay

    – Przez pierwsze cztery lata pobytu za granicą nie piłem wcale. Poznałem dobrze język włoski i tam znalazłem grupę  AA. Ale miałem problemy z depresją, nie radziłem sobie. Po stracie dziecka skoncentrowałem się na żonie, zapominając o sobie. Żyłem w traumie. Po jakimś czasie zacząłem eksperymentować, pijąc wino zmieszane z wodą. I zaczęło się od nowa.

    L. znów podejmuje walkę z nałogiem. Poznaje osobę, u której znajduje zrozumienie. Są długie rozmowy i wspólne spacery. Wielomiesięczna przyjaźń koniec końców przeradza się w romans. 

    Odchodzi od żony. 

    Z nowopoznaną kobietą wraca do Polski, a w 2010 roku przyjeżdżają do Norwegii. Rodzą im się dzieci. L. pracuje pośród 40 innych Polaków, znów zaczyna pić. 

    – Próbowałem szukać pomocy. Po raz kolejny przygniatały mnie dobrze znane uczucia: wstyd, bezradność, kac moralny, wyrzuty sumienia. Przez ponad cztery lata próbowałem znaleźć pomoc w Norwegii. Dzwoniłem, pytałem. Język okazał się straszną barierą. 

    W tym czasie L. miał już norweskich znajomych, porozumiewał się w miejscowym języku, jednak według kryteriów na które wskazywali lekarze – niewystarczająco, by mówić o swoich przeżyciach. 

    Trafił do grupy AA, gdzie – jak mówi – wszystko wydawało się sztywne, było inne niż w Polsce, co okropnie go zniechęciło. Choć, jak sam teraz przyznaje, była to przede wszystkim wymówka. Okresy niepicia coraz częściej przeplatały się z alkoholowym ciągiem.

    Któregoś dnia, gdy odwoził dzieci do przedszkola, przy rutynowej kontroli alkomat wykazał obecność alkoholu. Stracił prawo jazdy, a sytuacją dzieci zainteresowało się Barnevernet.

    – Osiągnąłem dno. Znów poszedłem do AA. Już mi nie przeszkadzało to, co wcześniej uważałem za sztywność. 

    L. wyprowadził się z domu. Na poważnie zajął się leczeniem. 

    Lekarz rodzinny wysłał skierowanie do ARA (Avdeling for Rus og Avhengighetsbehandling) przy szpitalu w Kristiansand.

    W celu podjęcia dalszych kroków leczenia L. musiał wypełniać formularze oraz testy, których ze względu na język nie rozumiał.

    – Norweska psycholog powiedziała, że je przetłumaczy, ale nigdy tego nie zrobiła – relacjonuje L. – Dziś zrobiłbym to inaczej, poprosiłbym o tłumacza.

    Obecnie L. jest w czasie terapii, ale na leczenie w ośrodku jak dotąd nie miał szans. Zmotywowany sytuacją, w której zagrożone zostały jego kontakty z dziećmi, znów aktywnie zaczął poszukiwać pomocy. Od roku jest trzeźwy i choć chodzi na spotkania AA, brakuje mu polskiej grupy wsparcia.

    Gdzie i jak szukać pomocy?

    Natalia Cieślińska od jedenastu lat pracuje jako psycholog w ARA. Obserwuje, że w przypadku wielu pacjentów nadużywanie alkoholu i leków zaczęło się w Polsce, a tu zaczyna eskalować. Często rodzina jest bezradna, nie wie gdzie szukać pomocy, nie zna systemu. Lata mijają, a problem narasta.

    – Osoby na początku terapii konfrontują się z ogromnym poczuciem wstydu przed sobą, rodziną, sąsiadami, kolegami w pracy. Ważne jest, żeby się odważyć, a gdy pojawiają się sukcesy, pojawia się i chęć do dalszego działania. Warto porzucić wymówki i przestać się oszukiwać, że problemu nie ma – zachęca psycholog. 

    fot. wollyvonwolleroy/Pixabay

    Aby rozpocząć leczenie należy skontaktować się z lekarzem pierwszego kontaktu – fastlege. Jeśli nie zna się wystarczająco dobrze języka norweskiego należy zamówić tłumacza i poprosić lekarza, by odnotował taką konieczność w przesyłanej dalej dokumentacji. Lekarz wysyła skierowanie do ARA i tam terapeuci podejmują decyzję o dalszych krokach i leczeniu. W przypadku młodych pacjentów proces jest nieco szybszy.

    Można również skontaktować się z gminą składając podanie przez Oppfølgingstjenesten. W przypadku, gdy uzależnienie utrudnia podjęcie pracy, zgłoszenia może dokonać NAV.

    ARA oferuje różne formy terapii: grupowe, indywidualne, długoterminowe (do sześciu miesięcy na oddziale), możliwy  jest również pobyt na oddziale odtruć (ok. 2 tyg). Leczenie na oddziale jest bezpłatne, natomiast wizyty w poradni uzależnień są płatne do granicy 2460 NOK (frikort grense). 

    – Terapia wymaga ogromu pracy oraz czasu. Jest to proces, w którym uczysz się radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami i emocjami bez potrzeby sięgania po alkohol. Podczas terapii wsparcie pełni bardzo ważną rolę. Grupy wsparcia i kontakt z ludźmi o podobnych doświadczeniach są częścią walki z nałogiem, która często trwa latami. Bardzo brakuje takiej grupy prowadzonej w języku polskim – zauważa ze smutkiem Natalia. – Brakuje również grupy wsparcia dla osób bliskich, rodzin, w których jest problem uzależnień. W Kristiansand istnieją organizacje prowadzące takie działania, jak np A-larm, Blå Kors, jednak w kontakcie z nimi kluczowa jest znajomość języka norweskiego. 

    Różnice, o których wspominał L., dostrzega również psycholog.

    – W Polsce ruch AA działa na wielu płaszczyznach, organizowane są wyjazdy rodzinne, wyprawy do lasu, wycieczki, wspólne treningi. W Norwegii, poza spotkaniami, nie ma innych aktywności.

    Obecnie w Kristiansand jest wiele grup AA, w zasadzie na spotkanie można iść każdego dnia w tygodniu. 

    – To typowe wsparcie terapii. Polakom dotkniętym chorobą alkoholową brakuje grupy, która wspierałaby ich emocjonalnie. Nie mówiąc płynnie po norwesku nie mają w zasadzie gdzie szukać takiej pomocy. Dlatego tak ważne jest stworzenie polskojęzycznej grupy AA – podkreśla Natalia. 

    Polska grupa AA w Kristiansand

    fot. Chang Duong/Unsplash

    Zorganizowanie grupy AA jest dużym wyzwaniem, to zadanie dla osób, które dobrze znają założenia ruchu. Taką osobą jest L., który bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu w ruchach AA w Polsce, we Włoszech, a także w Norwegii, postanowił wypełnić tę pustkę i zainicjował powstanie polskojęzycznej grupy w Kristiansand. To może okazać się niebywale istotne dla wielu osób z naszego rejonu. Teraz grupie trzeba nadać ramy, a przede wszystkim znaleźć stałe miejsca dla spotkań.

    W ostatniej kwestii próbuje pomóc również Stowarzyszenie Razem=Sammen. 

    – Dzięki współpracy z takimi organizacjami jak ROM Agder czy FIDA lokal właściwie już mamy. Jedyne, co utrudnia start grupy, to niestety ograniczenia związane z koronawirusem – mówi Sylwia Balawender, liderka stowarzyszenia. – Uważam, że takie wsparcie, szczególnie, gdy grupa się tworzy, nie powinno odbywać się wirtualnie. W takiej grupie niesamowicie ważna jest obecność drugiego człowieka. To jeden drugiemu będzie okazywać wsparcie, wspólnie w grupie cieszyć sukcesami, bez oceniania i osądzania. Być może zabrzmi to banalnie, ale jest to poniekąd związane również z ideą naszego stowarzyszenia – jako jednostki jesteśmy wyjątkowi, ale tylko w grupie jesteśmy silniejsi. Razem możemy o wiele więcej niż w pojedynkę.

    Potrzebujesz wsparcia? Nie wiesz, gdzie szukać pomocy?

    Psykisk-helsehjelp-i-Norge-PLPobierz
    alkohol przyjaciele Boba
    Udostępnij. Facebook Twitter LinkedIn Email

    Warto przeczytać

    Czy Inspekcja Pracy nie chce zgłoszeń od polskich pracowników?

    Korona norweska – rekordowo niski kurs. Drogie zagraniczne wakacje

    Najszczęśliwsze kraje świata. Norwegia wciąż w czołówce, ale… 

    Zostaw kometarz Anuluj komentarz

    Darmowa pomoc prawnika

    Społeczeństwo 1 sierpnia 2021

    W Norwegii w pewnych sytuacjach można skorzystać z systemu darmowej pomocy prawnej. Dzięki temu osoby w…

    Historia dwóch dni

    21 stycznia 2023

    Ferie zimowe w Kristiansand

    22 lutego 2021

    Kristiansand: strzały w bloku mieszkalnym

    6 grudnia 2022

    Flekkefjord: Eksplozja w szkole średniej

    12 maja 2022

    Spadek cen ropy. Chcemy też tańszej benzyny

    5 sierpnia 2022

    Chcesz zbudować dom? Zrób to w gminie Bykle

    29 maja 2022

    Nurkowanie w Norwegii. Głęboki temat

    26 października 2021

    Kvadraturen zaprasza na zakupy

    29 listopada 2021

    Najmniej zgonów na drogach w 2021 roku

    7 stycznia 2022

    Rząd znosi wiele obostrzeń

    1 lutego 2022

    Stan wojenny. Czterdziesta rocznica

    13 grudnia 2021

    Studia magisterskie na UiA dla przyszłych i obecnych tłumaczy z polskiego i ukraińskiego

    8 lutego 2023

    Czy grozi nam powrót pandemii?

    7 kwietnia 2022

    Opóźnienia w planie szczepień. AstraZeneca nadal wstrzymana

    15 kwietnia 2021
    Dane kontaktowe

    Polsk-Norsk Forening Razem=Sammen

    nr org. 923 205 039

    tel. +47 966 79 750 – Katarzyna
    tel. +47 968 67 210 – Sylwia

    e-mail: kontakt@razem.no

    VIPPS: #588852

    Więcej o nas »

    Ostatnio dodane

    Czy Inspekcja Pracy nie chce zgłoszeń od polskich pracowników?

    28 marca 2023

    Osunięcie głazów na E 18. Droga jest zamknięta

    27 marca 2023

    Korona norweska – rekordowo niski kurs. Drogie zagraniczne wakacje

    24 marca 2023
    Najnowsze komentarze
    • Wojtek - Rowerem na Lofoty: „Droga do zorzy”
    • Katarzyna Karp - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    • Norbert - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    • Zojka - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    Facebook Instagram Twitter YouTube

    Ansvarlig redaktør: Katarzyna Karp | Adm. direktør: Sylwia Balawender
    Razem Norge arbeider etter Vær Varsom-plakatens og VVP regler for god presseskikk. Alt innhold er opphavsrettslig beskyttet.

    © 2023 Razem=Sammen | Made in Kristiansand

    Wprowadź szukaną frazę i naciśnij Enter, aby przejść do wyników wyszukiwania. Naciśnij Esc, aby anulować.