„Musa” pilnie poszukiwana. Nagroda dla znalazcy to 10 000 nok.
Rodzina, w której maskotka przebywała od 13 lat, obdzwoniła biura rzeczy znalezionych, zaalarmowała internet. Na razie cisza. Fride Vullum-Bruer obiecuje nagrodę temu, kto odnajdzie pluszowego towarzysza jej córki.
Uważa, że nagroda powinna zachęcić ewentualnego znalazcę do zwrotu. Zatem za odnalezienie pluszowej maskotki możesz opłacić miesięczny czynsz (lub jego połowę – jeśli mieszkasz w stolicy).
– To byłaby ulga dla nas wszystkich. Znów będziemy mogli spać w nocy. To taki rodzaj pluszowego misia, że kiedy go zgubisz, odczuwasz ból aż do szpiku kości – mówi Vullum-Bruer w TV 2.
Pluszak towarzyszył córce Vullum-Bruer odkąd skończyła pół roku.
– Ten miś jest bardzo ważny dla nas wszystkich w rodzinie. To prawie jak utrata zwierzaka.
Gdzie szukać?
Musa ostatnio widziana była w pociągu z Trondheim do Oslo w niedzielę 30 lipca. Tam wszelki słuch o niej zaginął. Może utknęła między fotelami i niezauważona przez nikogo nadal przemierza Norwegię? A może znalazła nowego miłośnika pluszowych gryzoni?
– Nasza córka pierwszy raz jechała sama pociągiem. Spieszyła się, kiedy wysiadała, a pluszak prawdopodobnie został w pociągu – mówi Vullum-Bruer.
Rodzina wciąż ma nadzieję, że Musa odnajdzie się w biurze rzeczy znalezionych. „Akcja poszukiwawcza” zatacza coraz szersze kręgi. Jak mówi Vullum-Bruer w TV2 nadzieja każdego dnia trochę topnieje.
– My, dorośli, byliśmy chyba tak samo smutni jak córka, kiedy maskotka zniknęła – mówi.
Wygląda na to, że z maskotkami jest jak z winem – im starsze, tym cenniejsze. Szczęśliwi, którzy mogą pozwolić sobie na takie problemy.
My jednak nie mamy wątpliwości, która maskota w Norwegii jest rzeczywiście najcenniejsza!