Jest w nim dostojeństwo i elegancja. Jego gniazda wpisane są w polski krajobraz jak płaczące wierzby czy malownicze pola. I choć jako Polacy kochamy bociana, ciągle mało o nim wiemy i niezbyt dostatecznie chronimy go przed zagrożeniami cywilizacji – pisze prof. Piotr Tryjanowski, kierownik Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, współautor książki Bocian. Biografia nieautoryzowana.
Wielu Polaków pamięta, jak w czasach szkolnych uczyli się patriotycznego wierszyka ze strofami – Jaki znak Twój? Orzeł biały! To właśnie orzeł miałby być najbardziej polskim z ptaków. Sprawa jednak nie jest prosta, bowiem orłów mamy w Polsce kilka gatunków, a specjaliści do dziś się spierają, który z nich dał pierwowzór temu z naszego herbu. Orły co prawda majestatycznie latają, bywają jednak trudne do rozpoznania, a przy tym są na tyle rzadkie, że z autopsji znają je jedynie przyrodnicy. Właśnie dlatego z Polską kojarzony jest inny ptak: bocian biały, o wiele częściej dostrzegany i powszechnie lubiany. Szczególnym sentymentem może go również darzyć Polonia, co świetnie wyraził Cyprian Kamil Norwid, gdy w wierszu Moja piosnka napisał: Do kraju tego, gdzie winą jest dużą / Popsować gniazdo na gruszy bocianie, / Bo wszystkim służą… / Tęskno mi, Panie…
Dzisiaj tęsknotę za Ojczyzną dobrze oddają wpisy na forach internetowych zamieszczane przez osoby komentujące niuanse bocianiego życia widoczne dzięki instalacji kamer internetowych na bieżąco przekazujących obraz z gniazda w daleki świat. To właśnie w Polsce mamy ich najwięcej, a tysiące ludzi oglądających relacje z bocianich gniazd to nasz krajowy, a dzięki Polonii i międzynarodowy, fenomen. Gdy dodamy liczne zabawki i rekwizyty z bocianem, to naprawdę widzimy, że to właśnie ten gatunek, fachowo po łacinie nazwany Ciconia ciconia, jest naszym narodowym symbolem i skarbem.
Nie jest to jednak wyłącznie symbol i skarb Polski, ponieważ bocian budzi sympatię również w wielu innych miejscach Europy i Azji – naturalnych miejscach swojego zasięgu geograficznego. Jeszcze przed wiekiem najbardziej bocianim krajem była Dania, gdzie bocian jednak wyginął, a silny ślad jego wcześniejszej obecności pozostał jedynie na starych pocztówkach i w lokalnych przysłowiach.
Z kolei dzisiaj regionem, gdzie bocianie symbole spotkamy w wielu miejscach, od malunków na budynkach, poprzez sprzedawane małe figurki, aż po winne i piwne etykiety, jest Alzacja. Co ciekawe, tam z bocianem było już bardzo krucho, pozostało zaledwie kilkanaście par lęgowych, ale w ostatnich latach jego populacja się odradza.
Choć bociana w Polsce potrafi rozpoznać niemal każdy, to jednak wbrew obiegowej opinii wiedza na jego temat w społeczeństwie wcale nie jest zbyt wielka. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że biorąc pod uwagę, jak popularny i powszechny jest to ptak w naszej kulturze, to nieproporcjonalnie mało o nim wie przeciętny Polak. Panuje sporo mitów związanych z tym gatunkiem, jak choćby to, że są wyrodnymi rodzicami, bo zabijają swoje młode, czy to, że żywią się głównie żabami.
Ten wspaniały ptak nie ma jednak w Polsce lekkiego życia. Choć kiedyś mówiło się, że co czwarty bocian jest Polakiem, dziś należałoby powiedzieć, że raczej co piąty. To efekt dwóch procesów: po pierwsze zwiększenia jego liczebności w Hiszpanii, która stała się bocianim liderem, po drugie zmniejszenia ogólnej liczby bocianów w Polsce. Teraz w naszym kraju bytuje jedynie około 50 tys. par lęgowych. Bocian biały ginie niemalże na naszych oczach, szczególnie w zachodniej części kraju. Zasiedlanych zostaje coraz mniej gniazd, a bocianie pary wyprowadzają mniej potomstwa.
Wszystko przez zmiany w rolnictwie. Bocian lubi mozaikowaty krajobraz, taką nieco sielską atmosferę wsi, tam, gdzie łąki i pastwiska przeplatają się z polami. Tymczasem współczesne pola są coraz większe i intensywniej uprawiane, likwidowane są drobne oczka wodne, a pastwisk także jak na lekarstwo. Ten właśnie ostatni czynnik jest kluczowy dla zrozumienia niekorzystnej dynamiki w populacjach bociana. Ptak ten uwielbia towarzystwo krów. Krowy, skubiąc trawę, powodują, że potencjalne bocianie ofiary, takie jak myszy, norniki, żaby, padalce, są lepiej widoczne dla ptasich oczu. Ponadto krowy, chodząc, wypłaszają owady – kolejne przysmaki bociana.
Bocianie gniazda to nie sterylne mieszkania i można w nich spotkać naprawdę najróżniejsze rzeczy. Podstawowa konstrukcja budowlana wykonana jest oczywiście z gałęzi, wyścielona trawą i glebą, natomiast ozdobnikami są najdziwniejsze rzeczy znoszone z okolicy, głównie produkowane przez nas śmieci, czyli szmaty, papiery, pampersy, foliowe siatki, ale nawet pozostawiona gdzieś… bielizna.
Jednak przecież to nie śmieci, a nawet nie zdobywanie pokarmu wśród krów, sprawiły, że bocian wpisał się w naszą kulturę, będąc przedmiotem zachwytu artystów. Pierwszym skojarzeniem pozostaje odwieczne pytanie: czy bocian przynosi dzieci? I jako ornitolog muszę odpowiedzieć twierdząco: tak, przynosi, ale wyłącznie własne. Nie poprzestanę jednak na tak trywialnej odpowiedzi, tylko spróbuję krótko przybliżyć ten kulturowy fenomen.
Ludowa wyobraźnia wyraziła w tym powiedzeniu swoje spostrzeżenie faktu, iż najwięcej dzieci w Polsce rodzi się wiosną, czyli wtedy, gdy powracają do nas bociany. Wiosenny baby boom mógł być zaś prostą konsekwencją ciepłego, sprzyjającego relacjom lata, szczególnie w porze żniw. Wtedy też odbywały się sejmiki bocianie. Skoro zatem zmęczony pracą w polu rolnik najpierw zapamiętał tego majestatycznego ptaka przechadzającego się po polu w porze rozkwitających relacji damsko-męskich, następnie zaś widział w marcu efekty w postaci narodzin kolejnych dzieci – skojarzenie z bocianem jako tym, który „przynosi dzieci”, nasuwało się samo. To rzecz jasna tylko jedno z wyjaśnień, ale są i inne odnoszące się do podstaw statystyki.
Bocian – choć poznany, ciągle jeszcze skrywa sporo tajemnic. Na szczęście każdy rok przynosi nowe możliwości badawcze i powstają nowe publikacje. Na tle innych gatunków liczba prac jemu poświęconych jest olbrzymia. Przychodzi jednak taki moment, że chcemy nie tylko wiedzieć, jak ptak wygląda, gdzie żyje, jak się odzywa czy ile go jest, ale i poznać pewne subtelności. Czy samiec różni się od samicy? Jak młode bociany uczą się drogi do afrykańskich zimowisk i skąd wiedzą, że lew może być dla nich niebezpieczny? Specjalnie podkreślam te afrykańskie przykłady, bo o ile na terenach lęgowych, takich jak Polska, wiemy o bocianie naprawdę sporo, to jeśli chodzi o wędrówki i zimowiska jeszcze wiele pracy przed nami. Pomagają nam współczesne technologie, telemetria satelitarna, drony, minikamery, zaawansowane analizy chemiczne.
Sporo takiej wiedzy zawarłem w książce napisanej wspólnie z Adamem Zbyrytem pt. Bocian. Biografia nieautoryzowana. To nasza próba sprowadzenia wiedzy o tym pięknym ptaku pod strzechy, bo przecież na dachach z takim pokryciem kiedyś gniazdował. Przybliżamy m.in. skąd bocian pochodzi, jakich ma krewniaków (w tym tego najbliższego, żyjącego w ostępach leśnych bociana czarnego), jaka jest jego liczebność, rozmieszczenie. Dzięki przypomnieniu podstaw wyjaśniamy niuanse zachowań i proponujemy sposoby ochrony tego gatunku. Bo bocian potrzebuje naszej pomocy. Nie tylko montowanych podstaw pod gniazda, zabezpieczanych słupów energetycznych czy pomocy w ptasich azylach dla rannych ptaków, ale zwłaszcza podejścia systemowego. Wierzymy, że my, Polacy możemy w tej ochronie odegrać znaczącą rolę.