Jesień to zdecydowanie moja ulubiona część roku, której nie lubiłam przed przeprowadzką do Norwegii. Dopiero tutaj nauczyłam się celebrować te chłodniejsze dni, kiedy kolorowe liście zaczynają wesoło tańczyć w parkach i na ulicach.
Jakbym miała zobrazować jesień to bez zastanowienia odpowiedziałabym, że widzę ją jako piękny koc w kratę, wełniany, taki trochę gryzący. Okres jesienny jest czasem niezwykłym i spokojnym. Po wakacjach wszystko zwalnia, wraca na stare tory rutyny, dzieci rozpoczynają nowy rok szkolny, a z szaf wyciągane zostają wełniane ubrania.
W połowie września zostaje zniesiony zakaz rozpalania ognisk i wtedy jesień rozgaszcza się na całego. Znowu będzie można wyciszyć się w blasku ognia.
Norweska jesień nie istnieje bez hygge. Hygge to termin norwesko-duński, który opisuje niezwykłą filozofię życia, sposobu na jesień. To stan dobrego samopoczucia, wyciszenia, ukochania siebie i doceniania prostych rzeczy. Hygge to ulubiony kubek pełen kakao, wypitego w blasku świec lub lampek, to pluszowy koc i spokój.
Pomimo, że kalendarzowa jesień rozpoczyna się dopiero w połowie września, to końcówka sierpnia zwiastuje powoli nadchodzącą jesienną aurę. Już niebawem w kawiarnianych menu pojawią się rozgrzewające napoje z dodatkiem przypraw korzennych, na stołach będą królować gulasze czy pokrzepiające zupy. W lasach już roi się od żurawiny i grzybów.
Jesień to piękna pora roku, ale dla niektórych bywa wyzwaniem i utrapieniem. Dlatego w ten czas, kiedy słońce gaśnie wcześniej, należy szczególnie siebie rozpieszczać i umilać długie wieczory. Weekendowe wycieczki do lasu, termos herbaty z miodem i cytryną, zapach mchu, sezonowe owoce pod kruszonką to mój sposób na jesień.
A jak wygląda Twoje hygge?
Jeśli jesień jest dla Ciebie wyzwaniem i kojarzy Ci się tylko z szarugą, krótszymi dniami i zamknięciem w domu, pamiętaj, że są wokół Ciebie osoby, z którymi możesz porozmawiać. Dbaj o siebie i pamiętaj, że dbałość o zdrowie psychiczne jest równie ważne jak zdrowie fizyczne.