W Polsce termin „rolnictwo ekologiczne” wprowadzono pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku. Obejmuje on produkcję, przechowywanie i obrót ekologicznymi artykułami spożywczymi. Podobnież ukuła go grupa naukowców pracujących na rzecz rozwoju rolnictwa. Nikomu nic nie ujmując z należnej sławy i chwały, mieli jednak poprzednika w skromnej osobie mojego sąsiada. Mój sąsiad niestety już ś.p. pan Władzio był prawdziwym prekursorem obrotu zdrową żywnością lub inaczej mówiąc żywnością ekologiczną. Obrotu, a nie produkcji, bo posiadając ok. trzydziestu kur sprzedawał dziennie ponad 200 jaj. Nawet w tzw. martwym sezonie, kiedy kury zajmują się ważniejszymi sprawami niż znoszenie jaj. Brakującą różnicę uzupełniał wizytami w supermarkecie w pobliskim mieście. Nocami w samotności konfekcjonował jajka, smarując je kurzym łajnem. Codziennie rankiem przed jego domem kolejka miejskich „paniusiek”, jak mawiał, oczekiwała na szczęście zakupu tuzina jaj. Sprzedawał tylko tuzinami, bo tak jest bardziej w zgodzie z naturą, po wiejsku. Szczęściary, nawet nie krzywiły się na niebotycznie wygórowane ceny. Cóż, zdrowie kosztuje.
Zdrowa żywność
W poszukiwaniu zdrowej żywności pogmerałem w internecie, odwiedzając specjalistyczne fora i strony redagowane przez fachowych guru od zdrowej żywności. Wynik zaskoczył mnie zupełnie, nawet bardzo zdziwił. Pojawiło się pytanie: jak dożyłem poważnego bądź co bądź wieku, odżywiając się zupełnie niezdrowo? Dotychczas jadłem mięso, ryby, owoce morza, nabiał, jajka, chleb i inne wyroby z mąki pszennej i żytniej, miód i całą gamę innych słodyczy. Oczywiście również wszelkie owoce i warzywa przetworzone lub nie. Muszę przyznać się do kawy i innych używek. Niestety według „specjalistów” wszystko jest niezdrowe. Co można zjeść bezpiecznie, by nie zaszkodzić zdrowiu? Jeden z doradców polecał dietę składającą się z promieni słonecznych i czosnku, ale ja żyję między ludźmi i raczej ten wonny sposób zasilania organizmu mi nie odpowiada. Pewnie dalej będę żyć niezdrowo.
Żywność ekologiczna to określenie żywności produkowanej metodami rolnictwa ekologicznego i posiadającej certyfikat jakości. Utarło się zamienne stosowanie pojęć „żywność ekologiczna” i „zdrowa żywność”. Jednak to drugie jest wyłącznie określeniem marketingowym i w zasadzie nic nie znaczy, nie gwarantuje wymaganych standardów.
W Unii Europejskiej produkcja takiej żywności jest regulowana rozporządzeniem, czyli aktem prawnym najwyższej rangi (Rozporządzenie Rady EWG nr 2092/91, z dnia 1.01.93 r., w sprawie rolnictwa ekologicznego oraz znakowania jego produktów i środków spożywczych, obowiązujące w państwach członkowskich UE). Od maja 2004 roku rozporządzenie to obowiązuje również w Polsce.
Według oficjalnych dokumentów żywność certyfikowaną kupuje ok. 7% polskich konsumentów – głównie w specjalistycznych sklepach oraz bezpośrednio u rolników. Twierdzenie to budzi pewne wątpliwości podobnie jak ekologiczność żywności kupowanej bezpośrednio u producenta. Wspomnijmy przedsiębiorczego pana Władzia.
Cała statystyka dotycząca zakupu żywności ekologicznej jest dość figlarna. Kilka dni temu przez własne gapiostwo, zamiast pierniczków zakupiłem dwie paczki ekologicznych kotlecików sojowych. Powstało pytanie – czy taka drobna pomyłka umieściła mnie w 7-procentowej grupie konsumentów zdrowej żywności? Statystycznie z pewnością tak.
Darując sobie dalsze naigrywanie się, można stwierdzić, że dla wielu, zwłaszcza niewielkich gospodarstw, wytwarzanie żywności ekologicznej stanowi wielką szansę rozwoju.
Rolnictwo spółdzielcze
Dobrą alternatywą, gwarantującą sprawdzonej jakości produkty, choć niekoniecznie z certyfikatem „żywności ekologicznej”, jest zdobywające coraz większą popularność w Norwegii i wielu innych krajach rolnictwo spółdzielcze (andelslandbruk). Opiera się na aktywnej współpracy między rolnikami i konsumentami. Konsumenci płacą z góry za część produkcji gospodarstwa, zwykle za jeden rok. Rolnictwo spółdzielcze różni się od innych form sprzedaży bezpośredniej poprzez wzajemne zaangażowanie w produkcję. Ta współpraca łączy konsumentów i rolników. Odpowiedzialność, ryzyko i zysk są dzielone między stronami.
Tu można sprawdzić, czy w pobliżu naszego miejsca zamieszkania w Norwegii znajduje się spółdzielnia rolnicza:
https://www.andelslandbruk.no/kart
5 podstawowych zasad
Model rolnictwa spółdzielczego opiera się na pięciu podstawowych zasadach, chociaż istnieją lokalne różnice. Zasady mają zapewnić sprawiedliwy handel przynoszący korzyści rolnikom i konsumentom, gwarantować dobre rozwiązania społeczne i ułatwiać zrównoważone rolnictwo.
1. Dialog na temat działalności rolniczej
W oparciu o możliwości produkcyjne gospodarstwa regularnie prowadzone są rozmowy na temat tego, co ma być produkowane i w jakich ilościach.
2. Przejrzystość finansów
Zaufanie i przejrzystość są najważniejsze w rolnictwie spółdzielczym.
3. Wspólna uprawa, wspólne ryzyko
Członkowie wpłacają z góry udział w produkcji spółdzielni rolniczej, a tym samym dzielą ryzyko rocznych wahań.
4. Zaangażowanie wspólników
Poprzez swój udział członkowie biorą bezpośrednią odpowiedzialność za zaopatrzenie w żywność. Strony z wyprzedzeniem wyjaśniają podział pracy związanej ze zbiorami, dystrybucją i dugnadem (pracą wolontariacką).
5. Zrównoważone rolnictwo
Działalność odbywa się w sposób odpowiedzialny, z troską o środowisko, z myślą zarówno o obecnych, jak i przyszłych pokoleniach. Rolnictwo spółdzielcze dąży do utrzymania i promowania dobrej kondycji zarówno gleby, roślin, zwierząt, jak i zdrowia ludzi.
Wszyscy wnoszą wkład
Założenie i prowadzenie spółdzielni rolniczej wymaga dużo pracy. Istnieje ścisły dialog między rolnikiem, ogrodnikiem, zarządem i członkami. Wszystkie zaangażowane strony przyczyniają się do sukcesu spółdzielczego rolnictwa.
Ciężka praca i żniwa
Większość gospodarstw spółdzielczych w Norwegii opiera się na samozbiorze, czyli własnoręcznym zbieraniu owoców i warzyw. Dlatego powinieneś obliczyć czas na zebranie swojej części przez cały sezon. Powszechne jest również, że członkowie wnoszą wkład w uprawę, angażując się w takie prace jak sadzenie i pielenie.
Cena
Ceny różnią się w zależności od spółdzielni, ale generalnie wynoszą około 2500-3700 kr za akcję. Niektóre oferują specjalne pakiety dla studentów, rodzin itp.
Na terenie Gminy Kristiansand istnieje gospodarstwo spółdzielcze Kristiansand Andelslandbruk zajmujące się uprawą warzyw. O nim napiszemy już wkrótce.
Zdjęcie: congerdesign/Pixabay