Malmö jedno z największych szwedzkich miast, od sierpnia zeszłego roku żyje w stanie podwyższonej gotowości. Wraz z rozpoczęciem Eurowizji napięcie sięga zenitu, a ulice miasta wypełniają tysiące ludzi manifestujących swoje poglądy oraz niezliczone ilości stróżów prawa, w tym również funkcjonariuszy z Norwegii i Danii.
Poziom zagrożenia na pięciostopniowej skali określono na czwarty. W miarę zbliżania się półfinału Eurowizji, ulice Malmö wypełniały już nie tylko muzyka, ale również krzyki protestujących przeciwko działaniom Izraela w Gazie. Spodziewa się, że w związku z Eurowizją do miasta przybędzie ponad 100 000 ludzi. Bilety zostały kupione przez gości z ponad 80 krajów.
– Decyzja należy do ludzi. Mają prawo wyrazić swoje opinie – mówiła izraelska artystka Eden Golan w wywiadzie dla agencji Reuters (za: NRK). Słowa te nabierają szczególnego znaczenia w kontekście intensywnych protestów, które ogarnęły Malmö. Demonstracje przeciwko izraelskim działaniom wojennym przyciągają tłumy, a policja stara się zapewnić bezpieczeństwo.
Malmö zamieniło się w twierdzę pilnowaną przez tysiące funkcjonariuszy. Szwedzkich policjantów wspierają ich norwescy i duńscy koledzy. Dodatkowo miasto patrolują helikoptery, opancerzone wozy i patrole z psami.
Sytuacja w mieście staje się coraz bardziej skomplikowana w kontekście samego konkursu Eurowizji, z którego wycofują się lub grożą bojkotem artyści. Zeszłoroczna zwyciężczyni reprezentująca Norwegię Alessandra Mele zrezygnowała z konkursu, przedstawiciel Irlandii nie pojawia się na próbach komentując głośno prezenterów izraelskiej telewizji. W tym kontekście Eurowizja w Malmö staje się areną nie tylko muzyki, lecz również politycznych sporów i napięć.
NRK podaje, że organizatorzy Eurowizji przygotowali spotkanie kryzysowe po tym, jak kilka krajów (m.in Szwajcaria, Grecja i Irlandia) nie pojawiło się na paradzie flag podczas próby scenicznej. W spotkaniu kryzysowym uczestniczyli także przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Portugalii.
Kilka dni temu, podczas próby francuski artysta Slimane wygłosił ze sceny mały apel o pokój, a holenderski artysta Joost Klein został wykluczony z tegorocznego finału Eurowizji. Artysta był jednym z tych, którzy najbardziej wyrazili swoje niezadowolenie z udziału Izraela w konkursie.
Wielu specjalistów uważa, że nigdy wcześniej nie było tak wielu konfliktów czy wręcz wygwizdań jakiegokolwiek kraju, jakich Izrael doświadcza tego roku.
– Spodziewamy się setek tysięcy gości – mówi Nils Norling, rzecznik prasowy szwedzkiej policji – cytowany przez NRK. Stąd wysoka frekwencja policji ze Szwecji i sąsiednich krajów.
Eurowizja rozpoczęła się 5 maja, dziś odbędzie się finał.