Trwa nielegalny eksport mięsa łososia hodowlanego do zakładów przetwórczych w Europie. W wyniku oszustwa nieuczciwych norweskich dostawców trafiają tam ryby z widocznymi ranami mięsa i skóry – mimo że norweskie prawo surowo zabrania eksportu ryb zranionych, zdeformowanych lub niskiej jakości.
Gdy niedawno w jednej z europejskich fabryk otwierano transport z Norwegii oznaczony jako łosoś „superior”, towar pierwszej klasy, okazało się, że jakość produktu pozostawiała wiele do życzenia.
– Nie możemy wysłać tego do klientów. Nie możemy wysłać tego nikomu – ocenił dostawę jeden z pracowników fabryki w rozmowie z przeprowadzającymi śledztwo dziennikarskie przedstawicielami redakcji NRK.
Uszkodzone sztuki znajdowano w niemal każdej partii towaru trafiającego do obserwowanego przez dwa dni europejskiego zakładu. Kolejne ciężarówki dowoziły ryby z pięciu różnych norweskich firm. Według deklaracji producentów, dostawy miały zawierać towar standardowej lub wysokiej jakości. Jak komentowali pracownicy fabryki, dziś już nie wiadomo, co ma oznaczać „standardowa” jakość. Dodawali, że 10 lat temu taki problem jeszcze nie istniał.
Norweska nierzetelność
Według norweskiego prawa tego typu ryba może być eksportowana, ale wyłącznie po usunięciu z niej uszkodzeń w jednym z zatwierdzonych norweskich zakładów przetwórczych. Takiego rybiego mięsa można potem używać na przykład w burgerach czy po uwędzeniu. Nieuczciwi producenci jednak często decydują się ominąć prawo.
– Głównym problemem nie jest dziś niska jakość ryb sama w sobie, ale to, że ryby są fałszywie oznakowane i sprzedawane jako produkty standardowej lub nawet najwyższej jakości – skomentował Andrey Tsvetkov, od dwudziestu lat handlujący norweskim łososiem na Łotwie. Wedle jego szacunków taki fałszerski proceder jest w przypadku dostaw z Norwegii częstszy niż z innych krajów, gdzie obowiązują mniej restrykcyjne przepisy dotyczące możliwości eksportowania ryb z defektami. W związku z tym Tsvetkov preferuje obecnie łososia z Wysp Owczych.
Nielegalny, lecz dochodowy proceder
Norweski urząd ds. bezpieczeństwa żywności (Mattilsynet) przyznał, że problem jest znany od lat. W 2023 roku podczas kontroli połowa z 49 hodowli łososia naruszała przepisy. W przypadku 11 z nich chodziło o nieprawidłowości związane z eksportem. Również policja i służba celna już wcześniej badały sprawę i ostrzegały, że nielegalny eksport ryb z defektami może przynosić ogromne zyski.
– Przy takich kwotach ważne jest, abyśmy nie postrzegali tego jako zwykłego oszustwa, lecz jako przestępstwo. A w najgorszym przypadku – jako przestępczość zorganizowaną – powiedział Kenneth Rastad, przedstawiciel norweskiej służby celnej (Tolletaten).
Branża: uderzenie w uczciwych producentów
– Jeden przypadek nielegalnego wprowadzenia na rynek złej jakości ryb (…) to o jeden przypadek za dużo – stwierdził Robert Eriksson, szef zrzeszającej producentów ryb organizacji Sjømatbedriftene. Podobne jest stanowisko Sjømat Norge, największego zrzeszenia firm sektora rybnego. Rzecznik tej organizacji, Krister Hoaas, podkreślił, że nieuczciwi eksporterzy psują wizerunek całej branży.
Chory łosoś godzi w reputację Norwegii
Tymczasem branża ma i inne problemy. W 2024 roku prawie co szósty łosoś hodowlany miał rany prawnie uniemożliwiające wysłanie go na eksport bez obróbki. Ryby w hodowlach często trzymane są w złych warunkach, chorują, miewają pasożyty i nie są odpowiednio odrobaczane. A w efekcie – często umierają. Jak podaje norweski Instytut Badań Morskich (Havforskningsinstituttet), w 2024 roku w norweskich hodowlach padło około 60 milionów łososi.
Sprzedaż takiego łososia jako pokarmu dla ludzi jest w Norwegii nielegalna. Jedyny wyjątek dotyczy ryb, które zdechły w ciągu 48 godzin po połowie i tylko takich, w stosunku do których można mieć pewność, że padły w wyniku ran doznanych podczas połowu – w przeciwnym razie muszą zostać zniszczone lub przetworzone na produkt nieprzeznaczony do konsumpcji.
Łosoś to drugi najważniejszy towar eksportowy tego kraju – w zeszłym roku wyeksportowano z norweskich hodowli milion ton tej ryby o wartości 123 miliardów koron. Jej wizerunek ma duże znaczenie dla międzynarodowej renomy Norwegii. Obecna sytuacja to więc cios dla reputacji tego kraju. Norweska Rada ds. Owoców Morza (Norges sjømatråd) przypomina jednak, że według szacunków tej organizacji łosoś norweski wciąż jest najpopularniejszą rybą na świecie.
