Ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa
Ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47 prezydenta odbyła się 20 stycznia 2025 roku w waszyngtońskim gmachu Rotundy Kapitolu. Ostatnim prezydentem ślubującym służbę USA w rotundzie był Ronald Regan. Zazwyczaj ceremonia ta odbywa się na zewnątrz, jednak złe warunki pogodowe, skłoniły nowych przywódców do zmiany miejsca zaprzysiężenia.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się poprzedni prezydenci USA oraz pierwsze damy, a także światowi przywódcy i giganci technologiczni. Obecni byli m.in. prezydent Argentyny Javier Milei oraz premier Włoch Giorgia Meloni. Z Polski na uroczystości pojawił się były premier Mateusz Morawiecki.
Po złożeniu przysięgi, prezydent Trump wygłosił przemówienie inauguracyjne, w którym w ramach tak zwanej „polityki zdrowego rozsądku”, nawoływał do odbudowy amerykańskiej gospodarki oraz wzmocnienia pozycji Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej.
Zapowiedział zmiany w polityce energetycznej USA i wycofanie się z Porozumienia Paryskiego. Ameryka będzie stawiała ponownie na kopalne źródła energii i zwiększy ich wydobycie.
Podczas swojego wystąpienia Trump ponownie wezwał państwa członkowskie NATO do zwiększenia wydatków na obronność do 5% PKB, podkreślając potrzebę wzmocnienia wspólnego bezpieczeństwa.
Prezydent Trump zapowiedział zaostrzenie polityki imigracyjnej, w tym możliwość wysłania dodatkowych 10 000 żołnierzy na granicę z Meksykiem oraz wprowadzenie nowych przepisów mających na celu ograniczenie nielegalnej imigracji. Wspomniał także o konieczności deportacji nielegalnych imigrantów, przebywających na terenie USA.
W pierwszych dniach urzędowania prezydent Trump podpisał szereg dekretów wykonawczych. Wśród nich znalazły się te, które lewicowa część świata uznaje za kontrowersyjne. Trump podpisał między innymi rozporządzenie wykonawcze zatytułowane “Obrona kobiet przed ekstremizmem ideologii gender”, które wprowadza istotne zmiany w polityce rządu federalnego dotyczącej uznawania płci. Zgodnie z treścią tego dokumentu, płeć jest definiowana jako “niezmienny fakt biologiczny”, co oznacza, że rząd USA oficjalnie uznaje jedynie dwie płcie: męską i żeńską.
Blokada Tik-Toka w USA
Już od jakiegoś czasu mówiono głośno, nie tylko w USA, ale i w wielu innych krajach o tym, że aplikacja Tik-Tok, własność chińskiej firmy ByteDance, może zostać zablokowana w Stanach Zjednoczonych. Powodem tych działań miało być zagrożenie bezpieczeństwa narodowego. Chodziło między innymi o przekazywanie danych osobowych użytkowników chińskiemu rządowi. Kongres USA uchwalił wreszcie ustawę nakazującą sprzedaż amerykańskiej części Tik-Toka, a Sąd Najwyższy podtrzymał ten wymóg. ByteDance nie uległo jednak naciskom i odmówiło sprzedaży. Zapowiadana blokada Tik-Toka skłoniła wielu użytkowników, a jest ich około 170 mln w samych USA, do poszukiwania alternatywnych platform, takich jak Instagram Reels czy aplikacja RedNote. Wreszcie, 19 stycznia 2025 roku, w Stanach Zjednoczonych zablokowano aplikację. Była to jedna z ostatnich decyzji administracji ustępującego prezydenta Joe Bidena.
Nowo wybrany prezydent Donald Trump już 20 stycznia zapowiedział możliwość przedłużenia terminu sprzedaży o 90 dni, dając ByteDance dodatkowy czas na znalezienie nabywcy. Pomimo tych deklaracji, aplikacja pozostała niedostępna w sklepach Apple i Google, co wywołało niepewność wśród używających Tik-Toka.
Tusk w Oslo
Premier RP Donald Tusk złożył w środę bieżącego tygodnia, oficjalną wizytę w Oslo, gdzie spotkał się z premierem Norwegii, Jonasem Gahr Støre.

Głównymi tematami rozmów były współpraca Unii Europejskiej z Norwegią oraz bezpieczeństwo w regionie w kontekście wojny na Ukrainie. Tusk podkreślił strategiczne partnerstwo w obszarach bezpieczeństwa, obrony i energetyki, zaznaczając, że Norwegia, mimo, iż nie jest członkiem UE, uczestniczy w strefie Schengen.
Premier Støre zwrócił uwagę na znaczenie gazociągu Baltic Pipe łączącego oba kraje oraz zapowiedział nową perspektywę dla Funduszy Norweskich, których Polska jest największym beneficjentem.
Tusk podziękował za obecność norweskich żołnierzy w Polsce, podkreślając znaczenie współpracy obronnej. Støre natomiast docenił wkład Polaków mieszkających i pracujących w Norwegii, stanowiących największą grupę imigrantów w kraju.
Więcej o spotkaniu przeczytasz w artykule:
Premier Tusk odwiedził Norwegię
Pożar w kurorcie narciarskim Kartalkaya
W kurorcie narciarskim Kartalkaya w tureckich górach Koroglu doszło 21 stycznia br. do tragicznego w skutkach pożaru. Ogień wybuchł w jednym z hoteli i bardzo szybko się rozprzestrzenił. W wyniku katastrofy zginęło co najmniej 66 osób, a 51 zostało rannych, jednak liczba ofiar może wzrosnąć.
Turyści przebywający w hotelu próbowali ratować się opuszczając budynek przez okna. Na miejscu działało 30 wozów straży pożarnej oraz 28 karetek pogotowia. Ewakuowano także gości z okolicznych hoteli, aby zapobiec dalszym tragediom.
Ali Yerlikaya, szef tureckiego MSW, podczas konferencji prasowej poinformował, że sytuacja była niezwykle dynamiczna, a akcja ratunkowa wymagała ogromnego zaangażowania służb. Pożar zamienił wypoczynek turystów w koszmar, pozostawiając po sobie ogromne straty i dramatyczne wspomnienia.
Kłamstwa Kotuli
W tym tygodniu na portalu Strefa Edukacji pojawił się tekst dotyczący „nieścisłości” w zadeklarowanym przez nią samą wykształceniu minister ds. równości, Katarzyny Kotuli. Na oficjalnej stronie Sejmu oraz na stronie samej minister widniała informacja, że w 2016 roku ukończyła studia magisterskie z filologii angielskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jednak uczelnia zapytana o to przekazała informację, że Kotula nie obroniła pracy magisterskiej i nie uzyskała tytułu magistra.
W odpowiedzi na te doniesienia, Kotula wyjaśniła, że posiada wykształcenie wyższe licencjackie. Studiowała na pięcioletnich studiach magisterskich w latach 1996–2001, ale nie przystąpiła do obrony pracy z powodu ciąży. Po latach podjęła studia na Collegium Balticum w Szczecinie na kierunku filologia angielska, gdzie uzyskała tytuł licencjata. Następnie kontynuowała naukę na studiach magisterskich na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jednak nie ukończyła ich.
Kotula podkreśliła, że nigdy nie twierdziła, iż posiada tytuł magistra, a błędna informacja na stronie Sejmu była wynikiem nieporozumienia. Zaznaczyła również, że nie ubiegała się o stanowiska wymagające tytułu magistra.