Coraz więcej nauczycieli pada ofiarą przemocy ze strony uczniów. Są bici, kopani i opluwani.
W Norwegii przemoc fizyczna i psychiczna w stosunku do dzieci jest surowo karana. Już przedszkolaki uczą się czym jest mobbing i jak zgłaszać akty przemocy domowej. W przedszkolach i szkołach wdrożony jest program Nulltoleranse (zero tolerancji dla mobbingu, przemocy, dyskryminacji i molestowania).
I tak jak bardzo poważnie i systemowo potraktowano mobbing w stosunku do uczniów – statystyki z FHI mówią o tym, że ponad 63 000 uczniów regularnie pada ofiarą zastraszania, tak jednostronne traktowanie problemu jest jedną z przyczyn coraz częstszych przypadków przemocy w stosunku do nauczycieli.
Agresywni uczniowie
Nauczyciele szkół podstawowych są ponad czterokrotnie bardziej narażeni na przemoc w porównaniu z innymi grupami zawodowymi” – podaje NRK.
Henriette Selnes, która pracuje jako nauczycielka około dwudziestu lat, kilkakrotnie doświadczyła przemocy ze strony uczniów. Została zaatakowana młotkiem przez jednego z nich. Chłopak zareagował w ten sposób na komunikat, który mu się nie spodobał. Gdy kobieta złapała go za rękę, chcąc wyrwać narzędzie, uczeń ugryzł ją w kciuk. Dzień zakończył się wizytą na pogotowiu, gdzie zaatakowana nauczycielka z powodu ugryzienia musiała przyjąć zastrzyk przeciwtężcowy.
Raport Norweskiego Instytutu Środowiska Pracy (STAMI) głosi, że nauczyciele w klasach 1- 10 są ponad czterokrotnie bardziej narażeni na przemoc i groźby, w związku z wykonywaną pracą, niż inne grupy zawodowe.
Bård Vågsholm Husby, przedstawiciel ds. bezpieczeństwa w szkołach w Bergen, do opisania sytuacji używa mocnych słów: to kryzys.
– Jest mnóstwo nauczycieli i pracowników zawodowych, którzy nie radzą sobie w pracy, ponieważ doświadczają wielu incydentów, a zwłaszcza incydentów przemocy – mówi w rozmowie z NRK.
Badanie z 2019 r. wskazuje, że 56 procent nauczycieli było narażonych na przemoc w ciągu roku (Raport Sintef).
Dodatkowo, jak wskazuje Husby, oprócz tego, że nauczyciele mają utrudnione warunki pracy lub nawet z niej rezygnują, również część dzieci, zwłaszcza chłopców, nie wynosi ze szkoły takich korzyści, jak powinny.
Nauczyciele odchodzą
Coraz więcej nauczycieli rezygnuje z wykonywania zawodu. Agresja ze strony uczniów to jeden z powodów. Mimo, że zwykle obrażenia fizyczne są niewielkie i nieszkodliwe, w związku z agresją uczniów może pojawić się obciążenie psychiczne.
Przemoc ze strony uczniów może odbijać się na zdrowiu nauczycieli, zwiększać występowanie problemów ze zdrowiem psychicznym, układem mięśniowo-szkieletowym i prowadzić do zwiększonej absencji chorobowej, wynika z raportu STAMI.
Według Børge Skåland, który jest profesorem nadzwyczajnym w OsloMet, radzenie sobie z agresją uczniów powinno być uwzględnione w kształceniu zawodowym nauczycieli – podaje NRK.
Dręczy ich poczucie osamotnienia, braku wsparcia. Mają problemy ze snem i lęki z powodu epizodów w szkole. Wielu z nich obwinia się za to, co dzieje się w szkole – przybliża sytuację Skåland.
Najwięcej przypadków przemocy zdarza się w szkole podstawowej. Według badacza z OsloMet zjawisko może być związane z rezygnacją dorosłych z roli rodziców i wychowywania swoich dzieci poprzez wyznaczanie im właściwych granic oraz zasad.
Dzieci nie ponoszą konsekwencji
Według nauczycielki, która została zaatakowana przez ucznia młotkiem, jednym z powodów nasilania się przemocy wśród dzieci jest brak jakichkolwiek form konsekwencji, które nauczyciele mogliby stosować za niedopuszczalne zachowanie w klasie.
Do podobnych wniosków doprowadziły Skålanda jego badania.
– Może się wydawać, że ustawodawca bardzo chciał zabezpieczyć prawa uczniów kosztem praw nauczycieli jako pracowników – mówi naukowiec.
Wskazuje na to, że perspektywa nauczyciela została pominięta. Obecnie subiektywne doświadczenie ucznia jest przesłanką wszystkiego, co się dzieje.
Właśnie trwają prace członków Komisji Edukacji i Nauki w Stortingu, którzy dyskutują nową wersję ustawy oświatowej. Ma ona wejść w życie w 2024 roku.
Według badacza konieczne jest uwzględnienie praw nauczyciela, a nie tylko ucznia.