Znasz to uczucie, kiedy jeszcze nic się nie wydarzyło, a Ty już czujesz napięcie w ciele. Oddech staje się płytszy, barki lekko unoszą się do góry, a w brzuchu pojawia się to charakterystyczne ściśnięcie.
Wybierasz się na spacer, zakupy, czy zabierając się do porządków, a w głowie pojawia się myśl: ,Pewnie zaraz znowu zacznie mocniej boleć”. I zanim zrobisz pierwszy krok, ciało już się spina, a nasilenie dolegliwości wisi w powietrzu.
To nie przesada. To Twój mózg, który nasłuchuje bólu. Na początku to miało sens – chciał Cię chronić przed ruchem, który może pogłębić ból. Ale z czasem zaczął widzieć zagrożenie tam, gdzie go już nie ma. Jak strażnik, który reaguje nawet na szelest liści.
Histeria? Przesada? — Nie! To fizjologia
To fizjologiczny mechanizm bezpieczeństwa, który w przypadku bólu przewlekłego staje się często nadaktywny. Dolegliwości stają się silniejsze, gdy mózg postrzega sytuację jako groźną, frustrującą lub niekontrolowaną. Wtedy aktywują się mechanizmy stresowe i lękowe, a mózg wchodzi w tryb czuwania i zaczyna intensywnie monitorować sygnały — zarówno z otoczenia, jak i z wnętrza organizmu.
Nawet niewielkie bodźce, takie jak napięcie mięśni, lekki dyskomfort, zmiana tętna czy cichy dźwięk, stają się bardziej wyraźne i szybciej przyciągają uwagę. Nie dlatego, że „wymyślasz”, ale dlatego, że mózg rzeczywiście reaguje na przewidywanie bólu w sposób bardzo podobny do reakcji na ból realny.
Jednak działa to w dwie strony. Ból może być odczuwany słabiej, kiedy mózg „przewiduje” go w sposób, który aktywuje naturalne mechanizmy hamowania bólu, na przykład dzięki spokojnemu oddechowi, świadomej uwadze na przyjemne bodźce lub pozytywnemu nastawieniu, które pozwala skoncentrować się na tym, co korzystne i wspierające.
Krótko mówiąc: to, jak interpretujesz sytuację, może sprawić, że ból będzie bardziej lub mniej odczuwalny.
Wyjście z błędnego koła bólu
Zatem kiedy przygotowujesz mózg do radzenia sobie z bodźcem, zamiast tylko reagować na niego, ma to realny wpływ na intensywność odczuwanego bólu. Świadomość, odpowiedni trening, relaks oraz techniki wyciszające, a także zmiana myślenia to elementy pomagające wyjść z błędnego koła bólu i nadreaktywności układu nerwowego. Dobrym przykładem jest ćwiczenie polegające na wychwytywaniu negatywnych myśli o bólu i świadomym przekształcaniu ich w bardziej korzystne i wspierające. Poniżej przedstawiona propozycja krok po kroku pokazuje, jak można to zrobić w praktyce.
Szybki trening świadomości myśli przy bólu
Zatrzymaj się i zwróć uwagę na chwilę
Kiedy poczujesz napięcie lub pojawi się niepokojąca myśl o bólu, zatrzymaj się na moment. Zauważ, co dzieje się w Twoim ciele i umyśle – to wprowadzenie w stan świadomości, zanim podejmiesz dalsze kroki..
Nazwij ją i oddziel od faktów
Skoncentruj się na konkretnej myśli, która się pojawia, np. „Pewnie znowu zacznie boleć” lub „zaraz będzie gorzej”. Przypomnij sobie, że to tylko myśl, nie fakt, i świadomie ją nazwij, oddzielając od rzeczywistości.
Wybierz coś, na czym możesz skupić swoją uwagę – oddech, dźwięki, zapachy, dotyk lub inne przyjemne bodźce. Jednocześnie powiedz sobie wspierające zdanie, które pomaga oderwać uwagę od negatywnej myśli, np.:
- „To tylko myśl, mogę spróbować podejść do tego spokojnie.”
- „Ta myśl jest obecna, ale teraz mogę skupić się na czymś rozluźniającym lub tu i teraz.”
- „Mój mózg się boi, ale mogę zadbać o siebie i poczuć spokój.”
Dzięki temu mózg uczy się przekształcać reakcję na ból i budować nowe, korzystne skojarzenia.
