Tłumaczenie: Maria Markiewicz
W Norwegii jest wielu imigrantów i często mówi się o związanych z nimi problemach. Ale co, jeśli role się odmienią? Jak to jest być Norwegiem i mieszkać za granicą? Na ten temat rozmawiałam z dwoma Norwegami, którzy mieszkają w Polsce.
Ruben ma 29 lat i pracuje jako doradca klienta. Po ukończeniu studiów w 2019 roku bardzo chciał wyjechać za granicę, co udało mu się osiągnąć, gdy dostał pracę w Krakowie, mieście nazywanym przez niego „sercem Europy”.
Czy Polska spełniła Twoje oczekiwania?
– Myślałem, że jak Polacy mają tak niskie ceny alkoholu, to piją o wiele więcej – okazało się, że jest całkiem inaczej. No, oprócz wesela, wtedy to była impreza!
Magnus jest dyrektorem kreatywnym w biurze reklamowym w Warszawie, a w Polsce mieszka połowę swojego życia.
– We wrześniu 1995 zacząłem trzymiesięczne praktyki… i zostałem na następne 24 lata – opowiada. – W latach 90. spodziewałem się wielkiej, szarej Warszawy, a przywitali mnie gościnni, ciepli i pomocni Polacy.
Co podoba Ci się w Polsce, a co nie?
R: – Podoba mi się, że różnego rodzaju aktywności są przystępne cenowo – jedzenie, picie, kręgle, kino, treningi czy mecze piłki nożnej. Poza tym ludzie są bardzo gościnni. Nie podoba mi się jakość powietrza, zwłaszcza zimą, kiedy jest szczególnie zanieczyszczone.
M: – Lubię dynamikę, ludzi oraz kulturę. Nie lubię… za małych jezior – śmieje się, po czym dodaje poważnie. – Oraz biurokracji. Mogłaby być znacznie bardziej zorientowana na człowieka. Polski odpowiednik NAV czy MinID mógłby uprościć życie. Człowiekowi brak poczucia, że w razie potrzeby państwo go wesprze. Trzeba samemu sobie radzić, nawet jeśli dla wielu jest to bardzo trudne.
Jakie różnice kulturowe najbardziej zwróciły Twoją uwagę?
R: Największą różnicą kulturową jest religia, ale ja osobiście nie przykładam do tego zbyt dużej wagi.
M: Pierwszym co zauważyłem była gościnność, kontakt wzrokowy oraz większa otwartość ludzi. Ale w pewnym sensie Polacy są tak samo zdystansowani, jak Norwegowie. To skomplikowane, ale ogólnie Polacy mają bardzo ciekawą kulturę. W moim odczuciu wiedza o kulturze i sztuce jest znacznie większa w Polsce, niż w Norwegii. Szkoły podstawowe mają znacznie szerszą ofertę nauki i znacznie wyższe wymagania, jeśli chodzi o np. literaturę. Polacy uwielbiają też podróżować i to nie tylko na Malediwy, Majorkę czy Wyspy Kanaryjskie – wszędzie. Gdziekolwiek bym nie pojechał, zawsze spotkam tam Polaka.
Jakie podejście mają do Ciebie ludzie? Dobrze czujesz się w Polsce?
R: – W większości przypadków jestem dobrze traktowany i czuję się tu dobrze, za wyjątkiem sytuacji, w których ciągle jestem odsyłany do kogoś, kto mówi po angielsku.
M: – W Polsce czuję się dobrze. Ale tak jak mówiłem: polskie organizacje rządowe mogłyby się wiele nauczyć od Norwegii czy Szwajcarii, np. jak rozpatrywać sprawy urzędowe. Mimo wszystko w kontekście społecznym i zawodowym Polacy są naprawdę super.
Czy ciężko jest znaleźć pracę?
R: – Nie, nie powiedziałbym. Po przeprowadzce do Polski wiele firm było zainteresowanych zatrudnieniem mnie.
M: – W Polsce jest sporo międzynarodowych firm, dlatego nie uważam, aby Norwegowi było wyjątkowo ciężko znaleźć pracę. Zawsze dobrze jest znać lokalny język, ale w korporacjach prawie nie ma problemu porozumieć się, znając jedynie język angielski. Uczyłem się trochę polskiego na studiach, ale przez pierwsze lata w pracy mówiłem głównie po angielsku, aż do opanowania polskiego 2-3 lata później. Polacy bardzo doceniają to, że starasz się używać ich języka i okazujesz zainteresowanie. Wiele błędów jest ci wybaczanych – śmieje się.
Jak to jest przyjechać do Norwegii i żyć za polską pensję?
Obydwoje odpowiadają: drogo. „Cholernie drogo” – dodaje Ruben.
Czy nauka języka polskiego jest trudna?
R: – Jeżyk Polskiego jest bardzo komplikowanie – Ruben próbuje wyjaśnić po polsku. – Według mnie język polski jest niemieckim na sterydach ze względu na różne przypadki. Ale wymowa jest bardzo podobna do pisowni, dzięki czemu język jest stosunkowo łatwy do czytania.
M: – Miałem szczęście, ponieważ nauczyłem się podstaw języka polskiego podczas moich studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Tylko ustnie, dzięki luźnym rozmowom z kolegami. I tak jak wspominałem wcześniej, nie bałem się popełniać błędów, co zresztą stało się moją zaletą w życiu zawodowym. Wiele razy moje błędy językowe przełamywały lody na sztywnych spotkaniach biznesowych – wspomina z uśmiechem. – Kiedy uczyłem się polskiego poprzez rozmowy na studiach, udało mi się uniknąć stresu i strachu przed popełnianiem błędów. Ale tak, polski jest trudnym językiem i trzeba uzbroić się w cierpliwość przy nauce. Sam język brzmi dobrze, ale po tylu latach wciąż mam problem z rozróżnieniem wymowy liter ź, ż i z.
Polskie potrawy – czy masz swoje ulubione? Czy tęsknisz za norweskimi daniami?
R: – Kocham zupy! Moja ulubiona to żurek. Tęsknię za rybami, szczególnie za halibutem.
M: – Pierogi z mięsem! Ale tęsknie za Grandiosą – śmieje się.
Czy poleciłbyś mieszkanie w Polsce innym Norwegom?
R: – Zdecydowanie! Jeśli celem nie jest bogacenie się, a cieszenie się życiem z dnia na dzień, to Polska jest do tego idealna.
M: To zależy. Ja trafiłem w dziesiątkę! Myślę, że każdemu Norwegowi przydałoby się spróbowanie czegoś nowego. Nie zaszkodziłaby też otwartość i ciekawość obcych kultur. Polska wciąż ma egzotyczny urok, choć w latach 90. było zupełnie inaczej. Ten kraj rozwija się niesamowicie szybko. Oprócz zmiany miejskiego krajobrazu, byłem też świadkiem wielkiej przemiany Polaków – wyrazy ich twarzy uległy zmianie, a także wzrósł ich poziom zadowolenia z życia. Ogromnie mnie to cieszy, bo Polska jest mi bliska. Ponadto, moja partnerka życiowa, Gosia, bardzo mi pomogła w integracji z Polakami, jej rodziną, tradycjami i kulturą. Fantastycznie! Nie żałuję ani sekundy!
Imiona w artykule zostały zmienione.
2 Comments
Wspaniałe się czyta. Taka opinia człowieka podbudowuje! Nim dłużej się mieszka za granicą, tym więcej minusów się widzi. Tutaj nie pojawił się prawie wcale jakikolwiek negatywizm. Różnice kulturowe między Polską a Norwegią są duze. Mieszkam w Norwegii od ponad 30 lat, a jeszcze czasami mnie coś zaskakuje. Uważam, że zawsze można się czegoś wzajemnie nauczyć.
Cieszę się, że dobrze Ci się czytało! Tak, krytyką była objęta głównie administracja, co my Polacy sami możemy doskonale zrozumieć z własnego doświadczenia 😉 30 lat w Norwegii… imponujący czas! Sama też musisz mieć mnóstwo dobrych historii w zanadrzu!