Lønnstyveri, czyli kradzież płac, jest w Norwegii jednym z najczęstszych przestępstw związanych z pracą. Wielu imigrantów zarobkowych nie posiada informacji o przysługujących im prawach.
Miejsce zatrudnienia u zagranicznego pracodawcy dla wielu imigrantów zarobkowych jest jedynym środowiskiem, dodatkowo na tyle zamkniętym, że posiadają mocno ograniczoną sieć kontaktów w Norwegii. Zwykle brakuje im dostępu do pewnych źródeł informacji na temat przysługujących praw. Zdarza się, że pociąga to za sobą szereg nadużyć.
Niepożądana wizyta lekarska
Piotr od trzynastu lat pracuje w Norwegii wciąż posługując się numerem D (tymczasowy numer identyfikacji). W pierwszej firmie, jako pracownik sezonowy, miał niezbyt korzystne kontrakty, które nie pozwalały mu na otrzymanie stałego numeru ID. W czasie pracy w tej firmie spadł z drabiny i naderwał sobie obojczyk. Ponieważ właściciele firmy nieprzychylnie traktowali wzmianki o konieczności udania się do gabinetu lekarskiego, Piotr do lekarza nie poszedł. Uraz po jakimś czasie ustąpił, jednak do dziś od czasu do czasu w uszkodzonym barku odczuwa ból.
Później trafił do drugiej firmy, gdzie jak wspomina, zabrakło równego traktowania pracowników. Dopiero w trzeciej pracy trafił na życzliwych przełożonych. Próbowano pomóc mu zdobyć numer ID, jednak zakończyło się to niepowodzeniem. W tamtym czasie dyskwalifikował go fakt posiadania rodziny w Polsce – pytanie o rodzinę było pierwszym i jedynym, jakie dostał w urzędzie, a gdy potwierdził, że żona z dziećmi przebywają w ojczyźnie, z miejsca dostał odmowę.
Obecnie jego sytuacja na rynku pracy ustabilizowała się, choć wciąż w związku z brakiem numeru ID nie korzysta z opieki lekarza pierwszego kontaktu. Przez trzynaście lat pobytu w Norwegii ani razu nie odwiedził lekarza ani nie przebywał na zwolnieniu.
Mieszkaj u nas
Firma, w której zatrudnienie znalazł Tomasz, zobowiązywała poprzez podpisanie kontraktu do zamieszkania w lokalu oferowanym przez pracodawcę. Za jeden pokój w domu płacił 7 tysięcy koron (jest to cena wynajmu małego mieszkania w tej okolicy). Mimo, iż zdawał sobie sprawę, iż oferta mieszkania jest bardzo niekonkurencyjna, podobnie jak wielu innych pracowników w firmie nie przeciwstawiał się w obawie przed zwolnieniem. Panującą tam atmosferę dobrze oddaje formułka powtarzana z ust do ust: „Nie narzekaj. Mogłoby być gorzej”. Podpisywanie krótkich, trzymiesięcznych umów przez wiele kolejnych miesięcy należały do stałej praktyki w firmie. Stawki godzinowe też pozostawiały wiele do życzenia. Tomasz zrezygnował z pracy, jednak wiele osób wciąż narażonych jest na niezupełnie uczciwe praktyki.
Twój wypadek – twój problem
W lipcu 2019 roku Marcin pracował na rusztowaniu. Zerwała się wichura i spadł z wysokości drugiego piętra. W wyniku upadku miał uszkodzoną kość barku, obite nerki, pękniętą kość w nodze, ukruszone trzy kręgi oraz naderwane mięśnie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Od tego czasu miewa zawroty głowy (prawdopodobnie na skutek ucisku kręgów), a konsekwencje wypadku będą mu towarzyszyć do końca życia.
Pracodawca nie zgłosił zdarzenia jako wypadku przy pracy. Bez potwierdzenia ze strony szefa Marcinowi nie udawało się przekonać o tym NAV-u. Był posiadaczem jedynie czasowego numeru identyfikacyjnego i został obciążony kosztami pobytu w szpitalu i leczenia. Nie miał pieniędzy, ponieważ nie wypłacono mu chorobowego. Szef nie odbierał od niego telefonu, nie chciał rozmawiać z NAV-em, niechętnie odpisywał na SMS-y. W końcu poinformował, że nie będzie już wcale odpowiadał.
Gdy Marcin po wypadku stanął na nogi, codziennie odwiedzał NAV, próbując wskórać coś w swojej sprawie. Długo nie chciano mu wierzyć. Minęło kilka tygodni zanim natrafił na przychylną mu osobę, która wykazała się zrozumieniem i podjęła się mu pomóc. Pracownica NAV przypomniała pracodawcy o istnieniu urzędu, który w takich sytuacjach przeprowadza kontrolę. Dopiero wówczas właściciel firmy przyznał, że wypadek wydarzył się w pracy.
Marcin był cały obolały, w bandażach i bez pieniędzy, w takim stanie został wyrzucony przez współlokatora z mieszkania. Jeżeli wróciłby do Polski, nie miałby żadnych szans na otrzymanie należnych mu pieniędzy. Na szczęście znalazł się kolega, który pomógł mu w przeprowadzce do Ålesund i pozwolił zamieszkać u siebie.
Od wypadku minęły prawie dwa miesiące, zanim zdarzenie zakwalifikowano jako wypadek przy pracy (yrkeskade). Wyrównanie otrzymał w grudniu, pół roku od zdarzenia.
– Gdy spadłem z rusztowania nie miałem zielonego pojęcia, co mam zrobić – wspomina Marcin. – Nie spisałem żadnego protokołu. Nie miałem uprawnień do pracy na wysokości i nawet nie wiedziałem, że powinienem je mieć. Nie dostałem żadnego odszkodowania i wciąż nie wiem, czy mi się należy.
Marcin obecnie pracuje w wymiarze 20%, na więcej nie zgadza się lekarz.
Pracodawca nie poniósł żadnych konsekwencji.
Nie jesteś sam
Działające w Oslo Centrum Migracji, prowadzone przez Armię Zbawienia i współfinansowane przez m.in. Urząd Miasta Oslo, NAV oraz Ministerstwo Sprawiedliwości, wspiera głównie osoby z ograniczonymi prawami socjalnymi, czyli nieposiadającymi statusu rezydenta (posługującymi się D numerem).
Aleksandra Czech pracuje w Centrum od blisko trzech lat i pełni funkcję koordynatora działań ośrodka.
– Legalna praca jest gwarantem posiadania praw pracowniczych i zdrowotnych – mówi Aleksandra. – Wielu imigrantów zarobkowych nie ma pojęcia, że są oszukiwani, ponieważ nie mają informacji o swoich prawach. Niektórzy pracodawcy wykorzystują posiadane uprawnienia do zwiększania własnych dochodów i nie wypełniają ustawowych obowiązków związanych ze stosunkiem pracy.
Trzeba podkreślić, że jeżeli pracodawca płaci podatki, to pracownik, bez względu na rodzaj numeru identyfikacji, jest zarejestrowany w Folketrygd (ubezpieczenie społeczne) i może korzystać z norweskiego systemu opieki zdrowotnej na podobnych zasadach jak Norwegowie.* Wystarczy udowodnić przynależność do Folketrygd, np. pokazując umowę o pracę i odcinek wypłaty. Szpital powinien zadzwonić do Helfo, aby potwierdzić członkostwo i prawo do leczenia*.
Jednak zarówno służba zdrowia, jak i sami zainteresowani, są niedoinformowani. Ci ostatni często uważają, że skoro nie mają przypisanego lekarza rodzinnego, to nie mają też prawa do korzystania z norweskiej służby zdrowia i leczą się wyłącznie w kraju pochodzenia.
To zwykle pracodawcy są podstawowym źródłem informacji na temat praw pracowniczych. Niektórzy nie informują zatrudnionych osób o tym, co im się należy, wychodząc z założenia, że im więcej będą wiedzieć, tym więcej będą się domagać.
– Nieuczciwi pracodawcy coraz bardziej specjalizują się w tworzeniu sytuacji, w których trudniej jest wykazać przestępstwo, mieszają posunięcia legalne z nielegalnymi – opowiada Aleksandra. – Najlepiej odzwierciedlają to sytuacje, w których NAV odrzuca pracownikom wnioski o zasiłek chorobowy (sykepenger), czy zasiłek dla bezrobotnych (dagpenger) lub wyliczone stawki są zaskakująco niskie, gdyż pracodawca płacił podatek od drastycznie zaniżonych dochodów.
Aleksandra Czech zaleca pracownikom w Norwegii, by regularnie sprawdzali tzw. A-melding, czyli informacje o dochodzie i odprowadzanych podatkach zeznawane przez naszych pracodawców. Wystarczy zalogować się do Skatteetaten.
Ważne jest również, by co miesiąc otrzymywać lønslipp (odcinek wypłaty) oraz aby timeliste (lista przepracowanych godzin) była podpisywana przez szefa oraz pracownika.
W ostatnim roku pojawiło się wiele przypadków oszustw związanych z sytuacją wywołaną koronawirusem (korona juks). Jedną z praktyk jest wysyłanie pracownika na permittering, czyli tymczasowe zwolnienie z powodu braku pracy, przy jednoczesnym informowaniu go, że musi pracować, gdyż w innym przypadku straci świadczenie. W zależności od wiedzy pracownika, pracodawca nie płaci mu wcale za wykonywaną pracę lub płaci część wynagrodzenia.
– Zgłasza się do nas coraz więcej osób, ale niekoniecznie dlatego, że jest więcej spraw – kontynuuje Aleksandra. – Budowaliśmy centrum od zera i teraz docieramy do szerszego grona poszkodowanych. Coraz więcej osób też wie, że może się do nas zgłosić. Zauważam jednak pozytywną zmianę w reagowaniu na zgłaszane przez nas zdarzenia: więcej środowisk bierze je na poważnie i reaguje. Jeszcze kilka lat temu kwitowano sprawy dotyczące oszustw, na przykład dotyczących osób pracujących przy zbiorach truskawek, stwierdzeniem: tak to już jest. Teraz widać większą świadomość procederu i wolę polityczną do zmian.
Najczęstsze problemy, z którymi cudzoziemcy zgłaszający się do Centrum Migracji w związku z pracą, wiążą się z brakiem znajomości języka, brakiem znajomości działania norweskiego systemu opieki, ubezpieczeń społecznych i praw pracowniczych, z uzależnieniem od alkoholu, a także brakiem stałego numeru personalnego.
W obliczu wzrastającej świadomości dotyczącej przestępstw związanych z pracą, na terenie Norwegii powstają kolejne organizacje, mające za zadanie śledzenie nieprawidłowości, w tym m.in. wspieranie pokrzywdzonych pracowników.
Doświadczenie w służbie
Do takich organizacji należy Fair Play Agder z siedzibą w Kristiansand, która działalność rozpoczęła w drugiej połowie 2020 roku. Oddział prowadzony jest przez Leifa Vagle’a, byłego policjanta, który w swojej 34-letniej karierze zawodowej m.in. kierował sekcją ds. przestępczości zorganizowanej. Teraz wykorzystuje bogate doświadczenie w prowadzeniu dochodzeń w sprawach dotyczących działalności nieuczciwych pracodawców. Jak mówi niektóre sprawy udaje się bardzo szybko rozwikłać, inne wymagają więcej czasu i dogłębnego śledztwa. W swojej pracy kieruje się nadrzędną zasadą ochrony świadków, którzy mogą pozostać anonimowi.
Sprawy dotyczące przestępstw ze strony pracodawców dotyczą najczęściej niewypłaconych pensji, pracy po godzinach bez wyrównania stawek, nieadekwatnie drogiego lokum, w którym pracownicy są zobowiązani mieszkać.
Organizacja współpracuje z A-krimgruppe, czyli wydziałem policji zajmującym się przestępstwami dotyczącymi pracy, a także z hybrydową organizacją A-krimsenteret, w skład której wchodzą przedstawiciele NAV, Arbeidstylsynet, Skatteettaten oraz policji.
W większości sprawy, które do tej pory zostały zgłoszone, dotyczą nielegalnie wykonywanych prac. Około 20% zgłoszeń dotyczy oszustw dokonywanych przez pracodawców.
– W przypadku pokrzywdzonych pracowników z zagranicy największym problemem jest ich obawa przed utratą pracy i ja to bardzo dobrze rozumiem – mówi Leif Vagle. – Z tego powodu często nie decydują się dochodzić swoich praw. Ale muszą wiedzieć, że jestem w stanie zagwarantować im pełną anonimowość, bo rzeczywiście są sytuacje, w których nie jest korzystnie się ujawnić.
Wskazać tu należy także różnicę kulturową i inne doświadczenia Polaków, którzy taką współpracę często postrzegają jako donosicielstwo.
– Rozumiem to stanowisko, jednak ważne jest, by spojrzeć na sprawę w innym świetle. Jeżeli pracownicy są wykorzystywani, czy oszukiwani i nic z tym nie robią, narażają i siebie i wielu innych na niesprawiedliwość i złe traktowanie. Dlatego zachęcam wszystkich do kontaktu. Mamy wszelkie narzędzia, by takimi nadużyciami się zająć, chroniąc jednocześnie świadków, którzy w innym razie mogą być narażeni na szykany lub utratę pracy.
Leif uważa, że prawa zagranicznych pracowników nie są wystarczająco chronione i chciałby, aby mogli oni otrzymywać darmową pomoc. W przypadku Fair Play Agder tak właśnie jest.
Tu ważna informacja: jeżeli nie dostałeś wynagrodzenia lub jego części od nieuczciwego pracodawcy, na dochodzenie swoich praw masz 3 lata. Po tym czasie sprawa ulega przedawnieniu.
W październiku 2020 roku w rządzie odbyły się konsultacje w sprawie odpowiedzialności karnej za kradzież wynagrodzeń i zwiększenia kar za naruszenie przepisów Kodeksu Pracy. Według przedstawionych raportów najczęstszymi formami przestępstw związanych z pracą w 2019 r. były: wyzyskiwanie pracowników zagranicznych i uchylanie się od płacenia podatków.
Jak wynika z rocznego raportu A-krimsenteret ponad 4000 osób zatrudnionych jest w firmach prowadzonych przez przestępców.
Informacje dotyczące praw pracowniczych w języku polskim można znaleźć na stronie Arbeidstilsynet (Państwowa Inspekcja Pracy).
Organizacje do których można zgłaszać przestępstwa w branży budowlanej:
Oddział Fair Play Agder zajmuję się sprawami dotyczącymi wielu branż. Jeżeli chcesz zgłosić sprawę, ale ogranicza cię nieznajomość języka norweskiego/angielskiego, istnieje możliwość zamówienia tłumacza.
* Osoby posiadające D numer mają prawo otrzymać bezpłatną kartę, ale muszą zadzwonić do Helfo w celu jej utworzenia / wysłania. Telefon: +47 23 32 70 00 oraz link z informacjami: www.helfo.no
Fair Play Agder wraz ze stowarzyszeniem Razem=Sammen zorganizowało szkolenie dotyczące praw pracowniczych w Kristiansand. Jeśli chcesz uczestniczyć w kolejnych śledź informacje w naszej gazecie.
Chcesz podzielić ten artykuł po norwesku? Znajdziesz go tutaj: