Kategorie
    • Aktualności
    • Aktywnie
    • Cecilies språkhjørne
      • Nivå B1/B2
      • Nivå B2/C1
      • Nivå C1
    • Covid-19
    • Dzieci
    • Kulinaria
    • Kultura
      • Felieton
      • Film
      • Literatura
      • Muzyka
    • Moda
    • Na czasie
    • Opinia
      • Moim okiem
    • På norsk
    • Po godzinach
    • Podróże
    • Polecane
    • Polityka
    • Polityka lokalna
    • Popularne
    • Społeczeństwo
      • Historia
      • Lokalnie
      • Ludzie
      • NAV
    • Środowisko
    • Warto przeczytać
    • Wędkarstwo
    • Wybory 2021
    • Wydarzenia
    • Zdrowie
      • Kręg po kręgu
    • Українською
    Facebook Twitter Instagram YouTube
    Facebook Instagram Twitter YouTube
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Subskrybuj
    • Kristiansand
    • Społeczeństwo
    • Dzieci
    • Aktywnie
    • Kultura
    • På norsk
    • Українською
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Strona główna»Społeczeństwo»Historia»Wojenne zwierzaki
    Historia

    Wojenne zwierzaki

    By Konrad Olszanowski20 kwietnia 20224 komentarze6 minut czytania
    żołnierz przytulający psa
    Zdjęcie: istockphoto.com
    Udostępnij
    Facebook Twitter LinkedIn Email

    Od niepamiętnych czasów ludzie ze sobą wojują i stale poszukują lepszej broni, aby skutecznej pokonać wroga. W tym celu zaczęli wykorzystywać także zwierzęta. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście konie, które do tej pory są doskonałym środkiem transportu. Najnowsze badania naukowców dowodzą, że udomowienie tych zwierząt nastąpiło około 5500 lat temu na terenie dzisiejszego Kazachstanu. Był to ogromny skok cywilizacyjny, większy nawet od wynalezienia maszyny parowej. Nie wiadomo kiedy dokładnie człowiek wpadł na pomysł, aby używać koni do wojaczki, ale znając naszą skłonność do niej, raczej szybko stał się najpierw środkiem transportu piechoty, która z czasem zaczęła przywdziewać zbroje i stała się odpowiednikiem dzisiejszych samochodów opancerzonych.

    Nie wiadomo kiedy człowiek wpadł na pomysł, aby używać koni do wojaczki. Zdj. Chris Chow/Unsplash

    Odpowiednikiem czołgów były inne zwierzęta, słonie. Specjalnie szkolone i niesłychanie niebezpieczne dla wroga. W warunkach pustynnych wielbłądy zużywające mało paliwa, umożliwiały pokonywanie znacznych odległości i podbijanie kolejnych ziem przez ich posiadaczy. 

    Te trzy podstawowe przykłady: koń, słoń i wielbłąd, każdy zna, ale czy wiedzieliście o tym, że w wojennej służbie  wykorzystywane były na przykład…nietoperze?

    Zajmijmy się najbardziej nietypowymi zwierzęcymi żołnierzami.

    Koty

    Kota zawsze warto było mieć w wojsku. Nie żeby był strasznie groźnym zwierzakiem budzącym strach wrogów. Chyba, że akurat przyszłoby walczyć przeciwko oddziałowi alergików,  wtedy zapewne powstałyby oddziały miauczących roznosicieli kataru i wysypki. 

    Kota zawsze warto było mieć w wojsku. Zdj. Dorothea OLDANI/Unsplash

    Koty były etatowymi i rejestrowanymi strażnikami wojskowych magazynów żywności. Pełniły służbę, robiąc to co umieją najlepiej czyli polując na myszy, które chętnie sięgały po zapasy wojskowe. Koty mają kilka wyjątkowych cech, między innymi zawsze spadają na cztery łapy. Ten fakt postanowili wykorzystać Amerykanie do…bombardowania japońskich okrętów wojennych.

    Brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było. Zaobserwowano, że koty, które raczej unikają bliskiego kontaktu z wodą, podczas spadania nad zbiornikiem, balansują ciałem w taki sposób, aby być jak najbliżej brzegu lub trafić w jakiś obiekt na wodzie się unoszący.

    To podsunęło amerykańskim wojskowym pomysł skonstruowania bomby lotniczej naprowadzanej kotem. Przecież w skali makro, okręt na środku oceanu widziany z dużej wysokości, dla kota był jedynym punktem stałym, w który powinien celować. 

    Podłączyli więc cięgłami stateczniki i lotki bomby do kocich łapek oraz ogona i rozpoczęli próby. Koty zrzucane w modelach z niskich wysokości okazały się niezłym systemem naprowadzania na ce,l jednak nikt nie wziął pod uwagę, że poza instynktem samozachowawczym koty się boją i wyrzucone z dużej wysokości zwyczajnie mdleją ze strachu. Nie udało się tego w żaden sposób przezwyciężyć i projekt, na szczęście dla wielu kotów, został porzucony.

    Psy

    Zdj. Altino Dantas/Unsplash

    Szarik do wozu. Starsi pamiętają Czterech Pancernych i przygody Szarika właśnie. Jak to powiedział Bohdan Smoleń w jednym z kabaretowych skeczów Gdybyśmy ze dwa takie czołgi mieli, to byśmy sami tę wojnę wygrali.

    Psy, w przeciwieństwie do kotów, potrafią być dla człowieka groźne. Są wierne i łatwo się uczą. Potrafią pilnować i szukać wyznaczonych celów. Podczas wojen były szkolone do przenoszenia ważnych meldunków, podobnie jak gołębie na polach bitewnych, lub przeciągania kabli telefonicznych na krótkich odcinkach, czego gołębie już nie robiły. Montowano na ich grzbietach specjalne szelki ze szpulą kabla telefonicznego.

    Podczas wojen psy były szkolone do przenoszenia ważnych meldunków lub przeciągania kabli telefonicznych na krótkich odcinkach. Zdj. British Library/Unsplash

    Pieski instynktownie wybierały najłatwiejszą i najkrótszą drogę, na przykład z okopu do okopu, ciągnąc za sobą rozwijający się przewód. Psy służą w wojsku do tej pory, zwłaszcza w jednostkach specjalnych i antyterrorystycznych. Szkolenie ich obecnie jest bardzo długie i kosztowne, a jednak warte zachodu. Rasą najczęściej wykorzystywaną są owczarki belgijskie i holenderskie. Są to psy wyjątkowo sprawne, posłuszne i bardzo silne. Podczas akcji wojskowej na przykład w budynku, wchodzą jako pierwsze i mają za zadanie odnaleźć ukrytego wroga i go obezwładnić, a mają czym, gdyż siła uścisku ich szczęk to 88 do 108 kg na centymetr kwadratowy. Są także uczone poszukiwania ładunków wybuchowych, jednak niezwykle rzadko udaje się wyszkolić je w obu dziedzinach. To kwestia charakteru psa i tyle.

    Podczas drugiej wojny światowej Rosjanie chcieli wykorzystać psy jako żywe miny przeciwczołgowe. Szkolili je na swój charakterystyczny, brutalny sposób. Najpierw głodzili, a potem umieszczali jedzenie pod czołgami. Pieski uzbrojone w ładunek wybuchowy znajdujący się  na ich grzebietach, wbiegały pod pojazdy, aby zaspokoić głód i specjalna antena ustawiona pionowo, zahaczając o podwozie, detonowała ładunek wybuchowy. Z punktu widzenia wojskowych pomysł całkiem niezły, ale psy szkolone na radzieckich tankach, których paliwem był diesel, nie chciały wbiegać pod czołgi niemieckie napędzane benzyną, bo przecież zapach jest całkiem inny i wysadzały w powietrze czołgi własnej armii.

    Nietoperze

    Już tysiąc lat temu pewien wiking, Harald Hardrada, podczas oblężenia miast, kazał swoim ludziom łapać ptaki i przywiązywać im płonące tasiemki do nóżek, aby te po wypuszczeniu podpalały domy obleganego miasta. Widocznie amerykańscy wynalazcy wojskowi musieli czytać norweskie sagi w wolnych chwilach i postanowili skopiować pomysły Hardrady.

    Widocznie amerykańscy wynalazcy wojskowi musieli czytać norweskie sagi w wolnych chwilach i postanowili skopiować pomysły niejakiego Hardrady.Zdj. James Wainscoat/Unsplash

    Było to pod koniec drugiej wojny światowej. Amerykanie chcąc zniszczyć japońskie miasta szukali taniego i skutecznego na to sposobu. Wiedzieli o tym, że nietoperze zawsze szukają schronienia w różnych ciemnych zakamarkach, na przykład na strychach domów. Większość Japończyków budowało swe domostwa z drewna i papieru i gdyby tak wypuścić nad takim miastem kilkadziesiąt tysięcy nietoperzy uzbrojonych w jakiś środek zapalający to…?

    Trzeba by je jakoś zaprogramować, aby nie zapaliły się same w powietrzu lub nie uciekłypodczas zrzutu. Znaleziono więc gatunek nietoperza, który był w stanie unieść 18 gr napalmu i zapalnik czasowy, zbudowano specjalną makietę japońskiej wioski w skali 1 do 1 postanowiono zrzucić nad nią nietoperze z samolotu. Ale jak to zrobić, aby nie zapaliły się zbyt wcześnie, podczas transportu? Otóż zostały zahibernowane. Przy pierwszej próbie poszło średnio, bo batmany nie obudziły się na czas i grzmotnęły o ziemię, nie wyżądzając żadnej szkody. Kolejna próba jednak zakończyła się sukcesem. 

    Tym razem nietoperze, z powodu wysokiej temperatury zewnętrznej, obudziły się zbyt wcześnie i podpaliły wszystko, co było w ich zasięgu… Zdj. Michael Held/Unsplash

    Wybuchł pożar i spłonęło kilkanaście budynków, w tym wieża kontroli lotów w amerykańskiej bazie wojskowej na pustyni Mojave. Tym razem nietoperze, z powodu wysokiej temperatury zewnętrznej, obudziły się zbyt wcześnie i podpaliły wszystko, co było w ich zasięgu, a nie dotarły nawet do samolotu, który miał je transportować nad cel. Po utopieniu 30 milionów dolarów i spaleniu własnych obiektów, Amerykanie zaprzestali dalszych eksperymentów z nietoperzami.

    Czy wykorzystywanie Bogu ducha winnych zwierząt do celów wojennych jest moralnie uzasadnione? W pewnych okolicznościach zapewne tak, jednak sama wojna moralna nie jest i nigdy nie będzie.

    ciekawostki wojna
    Udostępnij. Facebook Twitter LinkedIn Email

    Warto przeczytać

    Ryzyko katastrofy nuklearnej

    Spadek cen ropy. Chcemy też tańszej benzyny

    Król Harald trafił do szpitala

    4 komentarze

    1. G.M on 20 kwietnia 2022 22:25

      Niestety ,ale biedne zwierzęta były
      i są wykorzystywane przez ludzi do ich niecnych celów. Przecież to nasi ,,bracia mniejsi,,
      Jak powiedział Albert Schweitzer:
      ,,Gdy człowiek nauczy się szanować nawet najmniejsze stworzenie ,wtedy nikt nie będzie musiał uczyć go jak kochać drugiego człowieka,,

      Odpowiedz
      • JutteHerrens on 21 kwietnia 2022 14:22

        Miałem mieszane uczucia pisząc ten tekst. Nie będę go czytał mojemu kotu:-)

        Odpowiedz
    2. Barbara Gawronska Pettersson on 21 kwietnia 2022 13:32

      Wspaniały tekst, doskonale wybrane zdjęcia. Przesyłam serdeczne pozdrowienia Autorowi i wzdycham nad dolą zwierzaków.
      Jestem wielbicielką zwierząt, zwłaszcza psów, koni i ptaków (nietoperze też lubię :-))

      Odpowiedz
      • JutteHerrens on 21 kwietnia 2022 14:21

        Dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂

        Odpowiedz

    Zostaw kometarz Anuluj komentarz

    De ofret alt for å redde sine medmennesker

    På norsk 8 kwietnia 2022

    / Jakub Ryba Oversettelse: Sviatlana Kharkevich I Siedliska, nær Miechów, i mars 1943, tok de…

    Szczepienia preparatem AstraZeneca zostały wstrzymane

    11 marca 2021

    Afera pendlerboligowa

    22 września 2021

    Redd deg selv først

    23 marca 2022

    Kryzys energetyczny jeszcze przed nami

    3 czerwca 2022

    Rozrywka w Oslo – przewodnik po… barach

    17 lipca 2022

    Piasek Christiana

    9 października 2021

    Takich różnic jeszcze nie było!

    24 stycznia 2022

    Filmowa Norwegia cz. III

    26 kwietnia 2022

    Polske krigsfanger i Norge

    4 stycznia 2022

    Sommerles – wakacyjna przygoda z książką i nagrodami

    4 czerwca 2021

    Norwegia: Najwyższa liczba zgonów od początku pandemii

    10 marca 2022

    Nowe zasady wjazdu do Norwegii od poniedziałku

    9 sierpnia 2021

    Den polske mobiliseringen. Ukrainere er rørt 

    18 marca 2022

    Rząd alarmuje i błyskawicznie wprowadza kolejne obostrzenia

    14 grudnia 2021
    Dane kontaktowe

    Polsk-Norsk Forening Razem=Sammen

    nr org. 923 205 039

    tel. +47 966 79 750 – Katarzyna
    tel. +47 968 67 210 – Sylwia

    e-mail: kontakt@razem.no

    VIPPS: #588852

    Więcej o nas »

    Ostatnio dodane

    Ryzyko katastrofy nuklearnej

    7 sierpnia 2022

    „Nienawidzę Rosjan!” Norweskiej dyplomatce puściły nerwy

    6 sierpnia 2022

    Spadek cen ropy. Chcemy też tańszej benzyny

    5 sierpnia 2022
    Najnowsze komentarze
    • Katarzyna Karp - Tani prąd z północy dla reszty Norwegii?
    • Anna - Tomasz Rożek – fizyk z Polski w gronie doradców Europejskiej Agencji Kosmicznej
    • Marek - Tani prąd z północy dla reszty Norwegii?
    • Katarzyna Karp - Tani prąd z północy dla reszty Norwegii?
    Facebook Instagram Twitter YouTube
    © 2022 Razem=Sammen | Made in Kristiansand

    Wprowadź szukaną frazę i naciśnij Enter, aby przejść do wyników wyszukiwania. Naciśnij Esc, aby anulować.