Plantatorzy truskawek potrzebują osób do zbierania truskawek. A do zebrania jest ich sporo, bo niemal 30 ton – czytamy w NRK.
Urząd ds. Imigracji (UDI) potrzebuje kilku miesięcy, aby rozpatrzyć wnioski o pracę sezonową, jeśli są to pracownicy spoza UE/EOG. Zdarza się również, że UDI musi przeprowadzać dodatkowe kontrole, co wydłuża proces. I chociaż Urząd deklaruje maksymalny czas rozpatrzenia wniosku do 4 miesięcy, to okazuje się, że pozwolenia przychodzą z dużym opóźnieniem.
W zeszłym roku wielu plantatorów i pracowników poniosło znaczne straty.
Dane dotyczące pracowników sezonowych spoza UE/EOG wskazują, że w ostatnich latach liczba wydawanych zezwoleń na pracę sezonową wahała się między 1 400 a 3 500 rocznie. Urząd ds. Imigracji organizuje co roku spotkania z pracodawcami z branży rolniczej, aby informować ich o procedurach i ułatwiać im zatrudnianie pracowników sezonowych spoza obszaru UE/EOG. Jednak co roku sytuacja sie powtarza.
Runar Wold z Vestfold Landbrukstjenester podkreśla, że opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na pracę sprawiają, że plantatorzy zmniejszają ilość hodowanych owoców, warzyw i jagód.

Praca sezonowa w Norwegii to praca, którą wykonujesz mniej niż 6 miesięcy. Kiedy możesz ją podjąć?
- Jeśli masz zezwolenie na pobyt i pracę w pełnym wymiarze godzin (np. pobyt stały, rodzinny, związany z azylem) – możesz pracować sezonowo bez dodatkowego pozwolenia.
- Jeśli masz zezwolenie tylko na konkretną pracę lub ograniczoną liczbę godzin (np. student) – musisz sprawdzić, czy możesz legalnie wykonywać dodatkową pracę sezonową. Może być potrzebna dodatkowa zgoda UDI.
- Jeśli przebywasz w Norwegii bez prawa do pracy (np. turystycznie, czekasz na decyzję azylową) – nie możesz podjąć pracy sezonowej.
.
2 komentarze
Nie dziwi mnie to, dlatego, że byłam pierwszy i ostatni raz na zbiorze truskawek w Valldal u Elizabet.
Nie otrzymaliśmy żadnej umowy do ręki ani stawek za jakie pracowaliśmy. Przez kilka dni byliśmy bez paszportów, które zatrzymała właścicielka plantacji.
Co dziennie były zapisywane kg zebranych przez nas truskawek. Przy rozliczeniu nie udostępniła rozliczenia dziennego tylko sama sobie wyliczyła kg bez możliwości weryfikacji.
14 letnie dziecko pracowało przy sprzedaży truskawek po 9 godzin codziennie bez przerwy przez okres 3 tygodni za jakiś procent od sprzedaży a nie stawki godzinowe oraz nadgodzinowe.
Zarobek w akordzie wyszedł dużo mniej niż stawki godzinowe czego nam nie wyrównała.
Pola z truskawkami totalne nieporozumienie.
To było szukanie zdrowej truskawki w kupie trawy, chwastów, żelek i gumy,
Mało tego, nikt nie zbierał zebranych skrzynek z truskawkami. Musieliśmy sami w rękach nosić te skrzynki przez kawał pola aby je zważyć przez co traciliśmy bardzo dużo czasu za który nikt nam nie zapłacił a przez ten czas byliśmy do tyły z bardzo dużą stratą na kg.
Warunki mieszkaniowe tragiczne, prusaki, karaluchy i inne robactwo.
W dodatku dom nie spełnia bezpiecznych warunków mieszkaniowych, gdyż zostaliśmy ostrzeżeni o możliwości zawalenia się dachu i spadających dachówkach z dachu domu.
Na 13 osób tylko dwie łazienki i 1 pralka.
W rozmowie z innymi Polakami z innych plantacji dowiedzieliśmy się, że trafiliśmy na najgorszą plantację w tej okolicy.
Jednym słowem zostaliśmy wykorzystani na maksa.
To brzmi okropnie. Rozumiem, że był to jednorazowy wyjazd i brakuje energii na zgłaszanie takich wydarzeń, co swoją drogą nie jest najskuteczniejszym narzędziem zwalczania nieuczciwych pracodawców. Dobrze, że dzieli się Pani tym doświadczeniem, które może być ostrzeżeniem dla innych.