Gminy przygraniczne mają problemy z obsługą podróżujących ze Szwecji.
W Marker zwołano pilne spotkanie z władzami, a z gminy Halden wysłano list do rządu.
Okresowo w ciągu doby kolejki w Svinesund i Ørje ciągną się na kilka kilometrów w głąb Szwecji.
– Pojemność testowa jest dobra, nie tutaj tworzy się kolejka. To bardziej warunki fizyczne związane z przepływem ruchu tworzą zator – mówi kierownik gminy Vidar Østenby.
Kiedy w poniedziałek szwedzki region Värmland zmienił kolor na mapie infekcji na zielony, ruch gwałtownie wzrósł. Fakt, że Norwegowie po raz kolejny mogą przekroczyć granicę bez kwarantanny doprowadził do godzinnych kolejek. Codziennie ponad 2000 pojazdów przekracza granicę w Ørje.
W środę gmina miała nadzwyczajne spotkanie z przedstawicielami administracji rządowej, zarządu dróg publicznych i policji, aby poszukać lepszych rozwiązań.
– Zastanawiamy się, czy nie powinniśmy teraz kierować ruchu na starą trasę E18, tak jak zrobili to w Svinesund. Rozumiemy, że obecna sytuacja jest frustrująca zarówno dla podróżnych, jak i osób dojeżdżających do pracy – mówi Østenby.
Na przejściu w Svinesund natężenie ruchu zaczyna zbliżać się do tego samego poziomu, co latem przed pandemią. Ostatnio kolejki ciągnęły się kilka kilometrów w głąb Szwecji, niektórzy aby wjechać do kraju musieli czekać nawet do pięciu godzin.
Burmistrz Linn Laupsa (Partia Pracy) zwrócił się w ostatnich dniach do rządu o otwarcie większej liczby przejść granicznych.
– Spodziewamy się, że zostanie to wdrożone natychmiast. Wielu ma rodzinę i dzieci po obu stronach granicy. Gdy kolejki są tak długie odwiedzenie krewnych staje się prawie niemożliwe – mówi Laupsa.
Burmistrz domaga się również, aby umożliwić przekraczanie granicy również pieszo czy na rowerze, a nie tylko samochodem lub łodzią.
Kierownik gminy Marker popiera tę propozycję.
– Chcielibyśmy, aby również tutaj otwarto więcej lokalnych przejść granicznych. Na razie radzę, aby osoby, które wybierają się na zakupy, zaplanowały to tak, aby nie przekraczać granicy około godziny 16 – mówi Østenby.
Z obserwacji naszej redakcji wynika, że wpływ na zwiększony ruch na granicy ze Szwecją ma również oznaczenie północnej części Danii kolorem pomarańczowym. Wielu podróżnych wracających z Polski zamiast płynąć z Hirsthals do Kristiansand (co w przypadku osób bez certyfikatu zdrowotnego oznacza obecnie konieczność udania się na kwarantannę) wybiera przeprawę promową do Szwecji i dalszą podróż w stronę Norwegii.
Przypominamy również, że Norwegia nie honoruje testów wykonanych poza jej terytorium. Teoretycznie osoby niezaszczepione/nie będące ozdrowieńcami mają wykonać go przy wjeździe do kraju. Zdarza się jednak, że na granicy proponowane jest podróżnym wykonanie testu w ciągu 24 godzin w gminie zamieszkania.
źródło: NRK