Norwegia od lat utrzymuje najwyższe wskaźniki absencji chorobowej.
Jakie są rzeczywiste przyczyny tego zjawiska? W ciągu ostatnich 20 lat, według danych NAV, Norwegia co roku, od 2006 roku, notowała najwyższy odsetek pracowników nieobecnych z powodu choroby. Jednak statystyki sugerują, że nie jest to kwestia zdrowia obywateli, ponieważ Norwegowie cieszą się długim życiem i dobrym stanem zdrowia na tle populacji światowej.
Ulf Andersen, szef działu statystyk w NAV, zauważa, że imigranci z krajów o niższej absencji chorobowej, takich jak Szwecja, po rozpoczęciu pracy w Norwegii również częściej trafiają na zwolnienie chorobowe.
Pandemia COVID-19 oraz wcześniejsza epidemia świńskiej grypy także wpłynęły na wzrost absencji, co sprawia, że obecna sytuacja różni się od tej w sąsiednich krajach, gdzie po pandemii zauważono spadek wskaźników nieobecności. Norweski system ze swoim hojnym system zasiłków chorobowych oraz długimi okresami zwolnienia, może wpływać na postawy społeczeństwa wobec korzystania ze zwolnień.
Dane dotyczące absencji chorobowej w Norwegii trudno porównać z informacjami z innych krajów, ze względu na zróżnicowane systemy regulujące przyznawanie zasiłków chorobowych.
Nie ulega jednak wątpliwości, że mimo umowy o Włączającym Życiu Zawodowym (IA) z 2018 roku (obowiązuje do końca br), mającej za cel obniżenie absencji chorobowej o 10%, nastąpił jej w wzrost o blisko 20%.
Tegoroczne statystyki NAV wskazują, że absencja chorobowa wynosi obecnie 5,9% i osiągnęła najwyższy poziom od 2009 roku. W konsekwencji wydatki państwa wzrosły o dodatkowe 3,5 miliarda koron w tym roku, wywołując niepokój w Ministerstwie Finansów.
Zrozumiałe jest więc, że debata nad reformą systemu zasiłków chorobowych staje się coraz gorętsza.
– Nie możemy już siedzieć i patrzeć, jak absencja chorobowa nadal zmierza w złym kierunku. Musimy być gotowi rozmawiać także o dniach emerytalnych – podkreśla Nina Melsom, dyrektor ds. życia zawodowego NHO (Konfederacja Pracodawców) w rozmowie z Aftenposten.
System pełnopłatnych zasiłków chorobowych w Norwegii stanowi ewenement na skalę światową. W innych krajach, jak w sąsiedniej Szwecji, pracownicy sami pokrywają część kosztów pierwszych dni zwolnienia. W Norwegii LO (Norweska Konfederacja Związków Zawodowych) zdołała utrzymać prawo do pełnej rekompensaty, korzystając z obietnic kolejnych rządów, aby nie wprowadzać zmian w systemie. Jednak obecna sytuacja zmusza obie strony do podjęcia trudnych decyzji.
Melsom z NHO sugeruje, że rozważenie takich elementów, jak dni emerytalne, może być jednym ze sposobów na przełamanie impasu.
– Musimy być otwarci na każdą opcję, choć pojawiają się dylematy związane np. z pracownikami, którzy mogą pracować zdalnie. Zmiany te mogłyby bowiem doprowadzić do podziałów między różnymi grupami zawodowymi – zauważa.
Minister pracy, Tonje Brenna, podkreśla jednak, że rząd nie zamierza obniżać wysokości zasiłków, argumentując, że ograniczenie płatności nie rozwiąże problemu rosnącej długotrwałej absencji.