Trzy miesiące temu granice norweskie zostały zamknięte i pojawia się poważna obawa, że wpłynie to na duże projekty drogowe. To, którzy pracownicy są wpuszczani, jest rozstrzygane na granicy.
– Dużym wyzwaniem jest to, że przepisy przekazane lokalnej policji na granicy są niejednoznaczne – mówi Asle Tjøtta z firmy Velde, odpowiedzialnej za układanie asfaltu przy budowie trasy E39. Już przed Wielkanocą próbował pozyskać pracowników potrzebnych firmie do utrzymania i budowy nowej drogi w Agder i Rogaland.
– Nasze doświadczenie jest takie, że niezależnie od dostarczonej dokumentacji jest całkowicie nieprzewidywalne, czy uda nam się ściągnąć ludzi czy nie – mówi Tjøtta.
W ostatnich tygodniach kilku pracowników Velde „zostało odesłanych” z lotniska w Stavanger.
– Mieliśmy ludzi, którzy mieli z nami pracować przy projektach drogowych. Przylecieli na lotnisko Sola w Stavanger, gotowi do odbycia kwarantanny w hotelu, ale zostali zatrzymani na granicy i natychmiast wydaleni. Staramy się rozmawiać z policją, ale słyszymy, że nie mogą podjąć innej decyzji – mówi Tjøtta redakcji E24.
W tym samym czasie, gdy zagraniczni pracownicy zostali cofnięci na granicy w Stavanger, firma Velde starała się sprowadzić ludzi do pracy przez Kristiansand. Tu straż graniczna pochwaliła przygotowane dokumenty, które były dokładnie takie same jak te okazywane w Sola.
– To jest niesamowicie trudne i nie wiemy już, co robić. Nie możemy uzależniać się od tego czy będziemy mieć szczęście i nasi pracownicy przekroczą granicę czy pecha i zostaną oni zawróceni na granicy – mówi Tjøtta.
Historię pracowników Velde przedstawiono również Ministerstwu Sprawiedliwości, które odsyła do Dyrekcji Policji (Politidirektoratet), która znów podkreśla, że nie zna sprawy i nie będzie się wypowiadać.
– Jest to obszerny i dodatkowo skomplikowany zbiór przepisów obejmujący szereg ocen uznaniowych (arbitralnych), które policja musi egzekwować. Może się zatem zdarzyć, że pozornie podobne przypadki można rozpatrywać inaczej. Nieustannie pracujemy nad zapewnieniem jednolitej obsługi i rozumiemy potrzebę przewidywalności i jasności – mówi Lars Aune, szef wydziału w Dyrekcji Policji.
Budowa nowej E39 może być opóźniona
Asfaltowcy z Polski mieli pracować dla Velde przy budowie nowej trasy E39 między Mandal i Kristiansand, a także przy kontraktach, które norweska firma zawarła z władzami stanowymi regionalnymi na konserwację dróg w Agder i Rogaland.
– Bez tej siły roboczej nasza praca może się znacznie opóźnić, a w najgorszym przypadku zatrzymać – mówi Tjøtta.
W liście do kancelarii premier Erny Solberg opisał całą sytuację dołączając dokumentację, a także potwierdzenie na to, że obecnie w regionie nie ma „równoważnego wykwalifikowanego personelu”.
Niemożliwe nawiązanie dialogu z biurokracją
Na pismo, które Tjøtta skierował do kancelarii premier Solberg, w zeszłym tygodniu odpowiedziało Ministerstwo Handlu i Przemysłu.
Tjøtta uważa, że odpowiedź nie jest zadowalająca.
– Otrzymaliśmy listę ograniczeń i przepisów. Nie dostaliśmy dobrej odpowiedzi. Nie mamy problemu ze zrozumieniem, że muszą być wprowadzone ograniczenia, ale chcielibyśmy, aby przepisy były jaśniejsze. Nie mogą być one tak skomplikowane i nieprzewidywalne dla pracodawców.
Osoba z Nye Veier odpowiedzialna za odcinek drogi nie chce komentować sprawy.
Posterunek policji na lotnisku w Stavanger do tej pory nie odpowiedział na zapytania redakcji E24.
Źródło: E24
Przeczytaj również:
Prawnicy podnoszą alarm w sprawie nielegalnych wydaleń z Norwegii