Kategorie
    • Aktualności
    • Aktywnie
    • Cecilies språk- og kulturhjørne
      • Nivå B1/B2
      • Nivå B2/C1
      • Nivå C1
    • Covid-19
    • Dzieci
    • Kulinaria
    • Kultura
      • Felieton
      • Film
      • Literatura
      • Muzyka
    • Na czasie
    • Opinia
      • Moim okiem
    • På norsk
      • Kronikk
    • Po godzinach
    • Podróże
    • Polecane
    • Polityka
    • Polityka lokalna
    • Popularne
    • Społeczeństwo
      • Historia
      • Lokalnie
      • Ludzie
      • NAV
    • Środowisko
    • Warto przeczytać
    • Wędkarstwo
    • Wybory 2021
    • Wydarzenia
    • Zdrowie
      • Kręg po kręgu
    • Українською
    Facebook Twitter Instagram YouTube
    Facebook Instagram Twitter YouTube
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Subskrybuj
    • Kristiansand
    • Społeczeństwo
    • Dzieci
    • Aktywnie
    • Kultura
    • På norsk
    • Українською
    Razem Norge – polska gazeta w NorwegiiRazem Norge – polska gazeta w Norwegii
    Strona główna»Aktywnie»Uroki doliny Setesdal
    Aktywnie

    Uroki doliny Setesdal

    By Kazimierz Olszanowski18 maja 2021Brak komentarzy6 minut czytania
    Udostępnij
    Facebook Twitter LinkedIn Email

    Jeszcze na parkingu w porcie Hirtshals w Danii ustawiono tablicę reklamującą uroki Setesdal. Nic dziwnego. Setesdal jest jednym z najpiękniejszych kawałków Norwegii i koniecznie trzeba go zobaczyć. Jest to długa dolina stanowiąca granicę między historycznymi hrabstwami (fylke) Øst-Agder i Vest-Agder w południowej Norwegii. Przebiega przez tereny kilku gmin (kommune).

    Rzeka Otra, która żłobi dno doliny przepływa przez jej całą długość, wypływa z lodowca na południe od płaskowyżu Hardangervidda w Vestland. Następnie z pieca na łeb spada do jeziora w pobliżu miasteczka Vennesla. Tam jej nurt wyhamowuje tama. Poniżej tamy, aż do ujścia w Kristiansand, rzeka poważnieje i tylko płynie szybko, ale statecznie. 

    Dolina ma długość około 180 km. Rzeka zaś płynie w niej jak chce: czasem jak poważna rzeka, a czasami z hukiem przełamuje się przez skalne progi pryskając gejzerami wody i piany. W takich miejscach urządza się spływy pontonami. Jeśli pasażerami są nastolatkowie, ich pisk potrafi zagłuszyć ryk wody. Załoga pontonu może liczyć tylko do dziesięciu osób.

    025.JPG

    Po drodze Otra tworzy łańcuchy górskich jezior, ponoć bardzo głębokich. 

    W górę doliny jedzie się szosą noszącą dumne miano drogi międzynarodowej, naprawdę jednak przypominającą starą drogę Dobieszczyn-Karszno, tylko znacznie bardziej krętą, nieco szerszą i bez dziur w asfalcie. Nie spotkaliśmy żadnych TIR-ów, choć rzekomo tędy jeżdżą, pewnie wyginając się jak węże. Droga jest bardzo pofałdowana, są odcinki wymagające rzępolenia na niskich biegach, by wkrótce przez długi czas hamować silnikiem. Tu nie można zabłądzić, bo strome, wysokie na kilkaset metrów, granitowe ściany nie pozwalają na żadne skoki w bok. Brak nawet jakiejkolwiek prostopadłej drogi. Jeśli nawet w górnych partiach doliny była takowa, to i tak zamaskował ją śnieg. Szosa była czarna i sucha, krajobrazy bajeczne, co i rusz widać wysokie wodospady spadające z klifów.

    Przez cały czas szosa łagodnie wznosi się do góry, by za kolejnym zakrętem samobójczo runąć w dół między sterczące pionowo skały. Nie było na szczęście tak źle jak przypuszczałem, samochód w ostatniej chwili miękko przyziemił na skalnej półce nadwieszonej nad wodą. W pewnym miejscu drogę zablokowała na oko stumetrowej wysokości skalna ściana pionowo pogrążająca się w jeziorze. Dawno temu wykuto w niej długą galerię pozwalającą ominąć przeszkodę. 

    498

    Przejście i przejazd wiązały się z ryzykiem kolizji z głazami odrywającymi się od stropu nad galerią. W czasie ostatnich kilku lat funkcjonowania drogi spadło kilkadziesiąt ton gnejsu i granitu. Opady wcześniejsze pewnie na bieżąco usuwano do jeziora. Kilka lat temu problem bezpieczeństwa rozwiązano drążąc tunel pod górotworem po cięciwie napiętego łuku. Starą drogę odcięto wysokim płotem obwieszonym tablicami Forbudt… Szosa zanurza się w nowy tunel wykuty pod skałą. 

    W maleńkiej miejscowości Bygland urządzono skansen budownictwa drewnianego. Budowle mają po 200-400 lat. Dziwnie ukształtowany parter  domków miał zapobiegać rabowaniu zapasów przez rosomaki. Norwegowie przejawiają dziwny respekt przed tymi niewielkimi ssakami drapieżnymi. Ponoć w czasie manewrów wojskowych rosomak rozpędził dwie kompanie wojska i personel szpitala polowego na dodatek.

    022.JPG

    Dość niespodziewanie zatrzymujemy się na sporym parkingu w lesie. Kilkadziesiąt metrów niżej, pomiędzy starymi świerkami obwieszonymi bogato brodaczkami, wspaniały widok: w dnie nieco szerszej w tym miejscu doliny rozpościera się płaska, gładka granitowa płyta. 

    047.JPG

    Obok niej nurt dwóch rzek wyżłobił koryta wypełnione po wręby szalejącą wodą. Koryta krzyżują się i rozdzielają, a każda rzeka płynie dalej swoją drogą. Dopiero poniżej łączą się. Taki płaski teren przyciąga turystów korzystających z ustawionych masywnych, kamiennych stołów i ław. Podobno latem bywa tu sporo ludzi. Dzieci też mają frajdę, bo mogą bezpiecznie pluskać się w cieplejszej wodzie wypełniającej dziury w skale. Takich jamek w skale jest dość sporo. Sądząc po wypolerowanych pupami obrzeżach, cieszą się one dużą popularnością. Nic dziwnego, można moczyć się w ciepłej wodzie i podziwiać panoramę ośnieżonych szczytów.

    Wszystko się starzeje, góry – nawet te zbudowane z odpornego granitu – też, w ciągu milionów lat zostaną starte z powierzchni ziemi. Ruchy tektoniczne płyt litosfery wydźwigną łańcuchy górskie w innych miejscach. To jeszcze przed nami, póki co woda, lód, śnieg, zmiany temperatury erodują skały. Przyczynia się do tego nawet roślinność, co można zauważyć na jednym ze zboczy. Lawina śnieżna przewróciła kilka hektarów świerkowego lasu, drzewa wiszą na zboczu korzeniami do góry. W dół poleciały tysiące ton skalnego gruzu. Można zauważyć, że delikatne na pozór korzenie potrafią odspoić nawet spore bloki od litej skały. Kiedyś przed zastosowaniem prochu, pracownicy kamieniołomów wbijali kawałki suchego drewna w szczeliny. Drewno polewane obficie wodą zwiększało objętość, poszerzając szczeliny i powodując wyłamanie wielkich bloków. 

    Góry otaczające Setesdal są bardzo dziwne. Ogromne, grzebieniaste skały nagiego granitu, u podnóża porośnięte świerkami, wyżej mizernymi brzozami, jeszcze wyżej są tak strome i gładkie, że roślinność nie ma żadnych szans na zaczepienie się. Skalne ściany i dno tworzą typowo lodowcową dolinę w kształcie litery U, która wznosi się powoli, aż do krawędzi „cyrku lodowcowego”. Tu góry rozsuwają się, dno zapada tworząc rozległą kotlinę. Krajobraz iście księżycowy. Surowe, ostre głazy, kamienie i element mało kosmiczny, ale dziwny: mchy, porosty, torfowce i rachityczne patyki, które w lepszych warunkach nie nazwano by nawet mizernymi drzewami. Sporo śniegu, choć niżej wiosna w pełni. Z jednej z bocznych dolin wyziera lodowiec. Na północnym zboczu cyrku przycupnęło małe miasteczko Hovden będące lokalnym kurortem narciarskim. Po kolejnym długim podjeździe wjeżdżamy na przełęcz. Widok dziwny, góry tu jakieś plaskate, z rzadka porośnięte plaskatymi brzozami. Drzewa mają po 2,5-3 metry wysokości, zaś korony są równo ucięte jak kosiarką. Spekuluję sobie, że to narciarze ścinają wierzchołki wystające ze śniegu. Według towarzysza podróży to ratraki tak pielęgnują i koszą ten lasek. Pobocza drogi wyznaczają dwa rzędy słupów przypominających 4-5 metrowe latarnie, tylko zamiast świateł mają przymocowane czerwone i zielone tabliczki. Taki farwater dla pługów śnieżnych. 

    Za przełęczą droga spadająca serpentyną na północ ma średnie nachylenie 16%. Na niektórych odcinkach tylko 5-6 %, zaś na pozostałych stromizna zapiera dech w piersiach. Miałem cykora, zwłaszcza jak zauważyłem liczne szczerby i wyrwy w balustradzie ochronnej nad przepaścią, a kierowca podgrzewał atmosferę mówiąc coś o kłopotach z hamulcami. Nieco dalej na północ droga jest odcinkami nachylona nawet o 25%. Kierowcy często nie wytrzymują psychicznie zjazdu i zlecają specjalnej firmie przewóz samochodów lawetami.

    Nas na szczęście ominęła wątpliwa przyjemność korzystania z lawety i gdy znaleźliśmy się wreszcie w dolinie po drugiej stronie przełęczy, ruszyliśmy dalej w kierunku Oslo. Ale to zupełnie inna opowieść.

    Zdjęcia: Archiwum Autora

    Udostępnij. Facebook Twitter LinkedIn Email

    Warto przeczytać

    Rowerem na Lofoty: „Droga do zorzy”

    Pierwsza kontuzja. W drodze na upragnione Lofoty

    Rowerowa wyprawa na Lofoty „Droga do zorzy”

    Zostaw kometarz Anuluj komentarz

    Oslo: Dwie osoby ranne w wyniku dźgnięcia nożem

    Aktualności 6 września 2022

    W Furuset 5 września w poniedziałek br. doszło do incydentu z użyciem noży. Dwóch rannych…

    «Norwegian dream» – for alle?

    2 marca 2023

    Ukrainki muszą się chronić przed natrętami

    3 kwietnia 2022

    Wyjazd do Polski. Pytania i odpowiedzi

    14 czerwca 2021

    Przedszkola w Kristiansand

    27 stycznia 2022

    Olena Vorontsova: „Frivillig arbeid er kallet i min sjel”

    19 stycznia 2023

    Aktywizuj swój norweski

    26 lutego 2021

    Kolejny przykry rekord

    31 maja 2022

    Zmiany w systemie kwarantanny hotelowej i złagodzenie ograniczeń wjazdu

    21 maja 2021

    Wydaleni pracownicy i problemy drogowców

    2 maja 2021

    Opatrunek, który sprawdza, jak goi się rana. Wynalazek polskich inżynierów z prestiżową nagrodą

    3 grudnia 2022

    Pożegnanie premiera

    7 grudnia 2021

    Agder: Ostrożnie na drogach

    13 marca 2023

    Nieoczekiwany wzrost śmiertelności w Norwegii

    21 sierpnia 2022

    Polski Dzień w Kristiansand już 12 listopada!

    6 listopada 2022
    Dane kontaktowe

    Polsk-Norsk Forening Razem=Sammen

    nr org. 923 205 039

    tel. +47 966 79 750 – Katarzyna
    tel. +47 968 67 210 – Sylwia

    e-mail: kontakt@razem.no

    VIPPS: #588852

    Więcej o nas »

    Ostatnio dodane

    Czy Inspekcja Pracy nie chce zgłoszeń od polskich pracowników?

    28 marca 2023

    Osunięcie głazów na E 18. Droga jest zamknięta

    27 marca 2023

    Korona norweska – rekordowo niski kurs. Drogie zagraniczne wakacje

    24 marca 2023
    Najnowsze komentarze
    • Wojtek - Rowerem na Lofoty: „Droga do zorzy”
    • Katarzyna Karp - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    • Norbert - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    • Zojka - Teo – młody Polak podbija Norwegię
    Facebook Instagram Twitter YouTube

    Ansvarlig redaktør: Katarzyna Karp | Adm. direktør: Sylwia Balawender
    Razem Norge arbeider etter Vær Varsom-plakatens og VVP regler for god presseskikk. Alt innhold er opphavsrettslig beskyttet.

    © 2023 Razem=Sammen | Made in Kristiansand

    Wprowadź szukaną frazę i naciśnij Enter, aby przejść do wyników wyszukiwania. Naciśnij Esc, aby anulować.