W południowej Norwegii znajduje się urokliwe małe miasteczko, które jest najbardziej malowniczym miejscem o jakim mógł sobie kiedykolwiek pomarzyć człowiek. Mowa o Kragerø, czyli o „prawdziwym raju” dla miłośników wodnych atrakcji.
194 kilometry na południe od Oslo
Kragerø leży w okręgu Telemark, gdzieś mniej więcej 194 kilometry w kierunku południowym od Oslo. Jest ono otoczone 495 wyspami i mniejszymi wysepkami. Charakterystyczną architekturę malowniczego miasta Kragerø stanowią cztery tysiące wakacyjnych chatek – hytt, rozmieszczonych także na wspomnianych wyspach. Centrum miasta Kragerø jest niewielkie, lecz niezwykle urokliwe.
Wieczorne spacery
Spacerując po Kragerø widzimy przepiękne uliczki, wplecione w niezwykłe krajobrazy otaczającej to miejsce natury. Kragerø przyciąga swoją niesamowitą atmosferą. Znajdziemy tu cudne, kolorowe domki rozmieszczone nad brzegiem wody, w których, jak głosi wieść gminna, czuć jest „zapach mokrej soli”. Plątające się ze sobą dość wąskie uliczki szybko prowadzą turystę do ukrytych zakątków miasta Kragerø.

Galerie sztuki w Kragerø
W tych malutkich drewnianych domkach mieściły się i mieszczą po dziś dzień galerie sztuki, kawiarnie oraz restauracje z wyszukanym menu. Autentyczny klimat tego miejsca powoduje, że turyści chętnie spędzają w nim więcej czasu niż to pierwotnie zamierzyli.
Białe plaże
Podczas długich spacerów po Kragerø, można natrafić na przepiękne plaże o białym piasku. Są tutaj też niepozbawione uroku niewielkie zatoczki, które kuszą turystów swoją niebywałą wprost atmosferą. Nie mające sobie równych widoki na morze i tutejsze wzgórza powodują niezapomniane wrażenia na osobie odwiedzającej to miejsce.
Pracowali tu słynni artyści
Edvard Munch, znany na całym świecie norweski malarz, powiedział Kragerø „perłą wśród nadmorskich miast”. Zaś Christian Krohg, norweski malarz realista stwierdził, że „to miasto powinno zostać malowane”. Te słowa wielkich mistrzów nawiązują do niebywałej atmosfery tego uroczego miasteczka. Kragerø to miasto, które zasłynęło jako prawdziwa stolica szeroko pojętej sztuki. Wielu norweskich artystów, takich jak Fritz Thaulow i Erik Werenskiold, tworzyło tutaj swoje dzieła. Dzisiaj również miasto oddycha artystycznym życiem. Można tu nabyć obrazy nawiązujące do każdej możliwej tematyki.
Letnie imprezy
Miasto to jest miejscem wielu wydarzeń i imprez letnich. Do nich należy zaliczyć targi, koncerty czy też przeróżne wystawy. Można tutaj oddać się zapomnieniu, próbując rozmaitych smaków serwowanych potraw, jak też można się odprężyć, spacerując po plaży. Dla miłośników wodnych przygód Kragerø to prawdziwy raj. Można tu spędzić czas na kajaku, żaglówce lub łodzi motorowej. Można tym samym pooglądać malownicze zatoczki, wyspy i zakątki tutejszego archipelagu. Pływanie, nurkowanie, a nawet codzienne wędkowanie sprawią, że można poczuć się za pan brat z naturą.
Liczne trasy rowerowe
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o rowerzystach. Kragerø oferuje liczne trasy dla miłośników tego sportu. To miasto o dziwnym i niepowtarzalnym charakterze. Ono to w roku 2016 świętowało swoje 350-lecie istnienia. 350 lat historii, kultury i sztuki w Kragerø to wręcz wyjątkowa okazja do zgłębienia korzeni tego miejsca. Kragerø, jak widać, emanuje we wszystkich kierunkach twórczą energią przyciągającą artystów, malarzy i literatów. Nie można w tym miejscu nie wspomnieć też o niezwykłych punktach widokowych, takich jak Veten czy Steinmann, na których można podziwiać niezmierzoną przestrzeń i piękno przyrody.
Wszechpotężny spokój
Kragerø to miejsce potrafiące oderwać przybysza od zgiełku codzienności i pozwalające cieszyć się wszechpotężnym spokojem. Wieczór to czas na spacery tuż przy tutejszych nabrzeżach ozdobionych blaskiem świecącego srebrem księżyca.
Kramarka i ryba
Opowiastka fantastyczna… Kragerø było miastem targowym już od 1666 roku. Wtedy to właśnie tworzyli okoliczne stragany jarmarczne łowiący ryby spinningowcy oraz chcący sprzedawać ten towar kupcy. Pewnego razu swoje połowy odsprzedał młody Henrik pięknej kramarce, której było na imię Nora. A ją samą obdarował sztuką bardzo dorodnego sandacza. Kobieta za nic w świecie nie chciała przyjąć podarunku od Henrika. A gdy ten nalegał, rozgniewana rzuciła na niego klątwę, wypowiadając słowa „żebyś tak skończył jak ta twoja ryba!”Gdy następnego dnia Henrik wyruszył na połów ryb, zerwał się niewiadomo skąd wielki wicher i wywrócił łódź młodzieńca. Mężczyźni, którzy z nim wyruszyli na połów, szybko sobie przypomnieli słowa Nory, którą, gdy wrócili do portu, wygonili z miasteczka. Podobno zdarzenie to miało miejsce w dniu 11 lutego 1667 roku. Od tej chwili przez długie lata ukazywał się duch Henrika, wołający braci spinningowców o pomoc.
7 komentarzy
super
te wieczorne spacery potrafia zachwycić
może być art
słabo straszy w tym miasteczku
Interesujacy
ładny
proszę o jeszcze