Obyło się bez sięgnięcia po wotum zaufania. Arbeiderpartiet doszła do porozumienia z ugrupowaniami lewicowymi, dzięki czemu uchwalono budżet na 2026 rok. Nie będzie to jednak łatwa kadencja.
W piątek Storting uchwalił budżet na kolejny rok po trudnych, początkowo zerwanych przez SV i MDG negocjacjach. Tło konfliktu opisywaliśmy przed kilkoma dniami. W jaki sposób osiągnięto porozumienie?
Po wznowieniu negocjacji z MDG i SV do projektu budżetu dopisano nowe punkty. Chodzi między innymi o więcej środków finansowych zarówno na fundusz inwestycyjny na rzecz klimatu, jak i na ochronę lasów, obniżenie górnej granicy podatku VAT na samochody elektryczne, gwarantowaną cenę energii słonecznej, utrzymanie dotacji dla organizacji humanitarnych i banków żywności czy zapewnienie bezpłatnej opieki w świetlicach szkolnych (SFO) dzieciom z klas 1-3.
Nie wszystkie żądania lewicy zostały spełnione. SV nie udało się przeforsować postulatu wycofania inwestowania środków z funduszu naftowego w interesy izraelskich firm powiązanych z okupacją Palestyny.
Bez wyjścia w sprawie wyjścia?
Najgłośniej komentowanym punktem nowej wersji budżetu jest utworzenie komisji do spraw transformacji naftowej. Ciało to ma wypracować możliwe scenariusze odchodzenia przez Norwegię od paliw kopalnych i wzmacnianie rozwoju technologii związanych z zieloną energią. W skład komisji wejdą przedstawiciele branży, ruchu ekologicznego oraz naukowcy. Raport końcowy ma się ukazać wiosną 2027 roku.
– Jestem bardzo zadowolony z rzetelnej i pełnej szacunku współpracy pięciu partii, co nie jest łatwym zadaniem – skomentował Jonas Gahr Støre cytowany przez NRK.
Premier ma powody do zadowolenia. Niedojście do porozumienia w sprawie budżetu mogłoby dla niego oznaczać utratę stanowiska.
To jednak nie koniec problemów nowego rządu. Raczej początek. Kość niezgody może stanowić na przykład komisja do spraw transformacji naftowej. Już widać tego pierwsze sygnały.
Niekończąca się historia?
– Rozpoczynamy pisanie ostatniego rozdziału historii norweskiego przemysłu naftowego – tak decyzję o powołaniu tego gremium skomentowała w NRK Ingrid Liland, polityczka z MDG.
Tymczasem partie centrowe dementują.
– Jeśli to prawda, że to ostatni rozdział, to na pewno jest to najdłuższy rozdział w historii. Wydobywanie ropy naftowej i gazu ziemnego będzie nam towarzyszyło w Norwegii jeszcze przez długi czas. Europa potrzebuje energii, a Norwegia będzie jej stabilnym dostawcą – powiedział Geir Pollestad z Sp.
Również czołowa przedstawicielka Ap, Tonje Brenna, stanowczo zaprzeczyła jakoby powołanie komisji miało być sygnałem nowej polityki naftowej Norwegii.
