W środowy wieczór, 30 lipca br., na odcinku drogi E6, policyjny pościg za skradzionym samochodem zakończył się nagłym zwrotem akcji. W centrum zdarzeń znalazł się człowiek, który nigdy nie spodziewał się wziąć udziału w akcji rodem z filmów sensacyjnych — kierowca ciężarówki transportujący ryby dla lokalnej firmy.
„To nie powinno się zdarzyć”
Policja nakazała mu zablokować drogę, tworząc tarczę z jego kilkunastotonowego zestawu. Minuty później skradziony pojazd wbił się w ciężarówkę.
Kierowca, którego nazwiska nie ujawniono, siedział wciąż w kabinie. Nie odniósł obrażeń, lecz zderzenie pozostawiło poważne uszkodzenia na kwotę nawet 200 000 koron norweskich.
– Wykorzystywanie cywilnych pojazdów i osób w policyjnych pościgach nie powinno mieć miejsca — powiedział Tore Olsen, właściciel firmy transportowej Olsen Transport AS w rozmowie z NRK. Dodał, że kierowca nie miał nawet możliwości opuścić kabiny. – Nie było wiadomo, czy uciekinierzy są uzbrojeni. W najgorszym scenariuszu samochód mógł stanąć w płomieniach.
Prawo kontra bezpieczeństwo
Policja potwierdziła, że funkcjonariusze mogą, w sytuacjach uznanych za konieczne, korzystać z cywilnych pojazdów do blokowania dróg. Prokurator Johan Martin Welhaven wyjaśnił, że wytyczne obejmują nie tylko kolczatki, ale także wykorzystanie „pojazdów, maszyn czy przeszkód naturalnych, takich jak kłody drewna”.
Trzej pasażerowie skradzionego auta zostali przewiezieni do szpitala z lekkimi obrażeniami. Kierowca pojazdu, około dwudziestoletni mężczyzna, jest podejrzany o kradzież samochodu, ucieczkę przed policją, jazdę bez uprawnień i możliwe prowadzenie pod wpływem środków odurzających.
Kto za to zapłaci?
Dla Norweskiego Związku Właścicieli Ciężarówek (NLF) zdarzenie stało się punktem zapalnym w dyskusji o bezpieczeństwie kierowców i odpowiedzialności za straty.
— Przewoźnicy nie mogą pozwolić sobie na wielotygodniowe przestoje ani koszty napraw w oczekiwaniu na decyzję ubezpieczyciela lub sądu. Oczekujemy, że władze zagwarantują pełną rekompensatę — podkreślił Knut Gravråk, dyrektor NLF w rozmowie z NRK.
Ciężarówka Olsena stoi nieużywana, a jej właściciel czeka na decyzję, kto pokryje szkody.
Pomoc dla kierowcy
Firma zaoferowała swojemu kierowcy pomoc psychologiczną. Policja nie odniosła się do tego, jakoby po incydencie nie zapewniono mu opieki na miejscu.
Specjalna Jednostka ds. Spraw Policyjnych prowadzi śledztwo. A na E6 w Brumunddal wciąż widać ślady hamowania — cichą pamiątkę po pościgu, w którym zwykły kierowca stał się mimowolnym uczestnikiem ryzykownej akcji.