197,7 kilometra – dokładnie tyle wynosi długość granicy norwesko-rosyjskiej. Po wybuchu wojny w Ukrainie również Norwegia wzmocniła środki ostrożności w punkcie styku z rosyjskim sąsiadem. Pozyskano środki na nowe kamery, czujniki, drony… a co z ludźmi? Jak wygląda codzienność tych, którzy strzegą swojej północnej ojczyzny?
Większość granicy pomiędzy Norwegią a Rosją wyznaczają jeziora i rzeki. Istnieje tylko jedno legalne przejście, nieopodal Kirkenes. Na uważniejsze kontrolowanie tego pasa terenu Norwegowie dostali w zeszłym roku 190 milionów koron od Unii Europejskiej. Wówczas rozważano między innymi pójście w ślady Finlandii i budowę płotu granicznego z prawdziwego zdarzenia. Dotychczas jednak do tego nie doszło.
Obecnie istnieje tylko ogrodzenie długości 200 metrów (nie licząc niskiego płotu z siatki mającego przeciwdziałać migracji reniferów). Ponadto po norweskiej stronie wciąż można dość swobodnie zbliżać się do granicy, a nawet łowić ryby. Odczuwa się jednak, co znajduje się po drugiej stronie.
— Każdego dnia obserwujemy, jak sąsiedni kraju łamie prawo międzynarodowe — powiedział zimą w wywiadzie dla TV2 szef policyjnej służby bezpieczeństwa PST w okręgu Finnmark.
Z drugiej strony jednak – pomimo że Norwegowie też patrolują ten teren – objaśniał także: — Granica jest ściśle strzeżona przez Rosję. Po stronie norweskiej opiera się ona na zaufaniu (…), na skutecznym funkcjonowaniu rosyjskiej straży granicznej, która ma takie same cele, co my.
Dopytany, czy Norwegowie ufają w takim razie, że Rosjanie pilnują granicy za nich, odparł:
— To część koncepcji. Zapewnienie spokojnej granicy leży w interesie obu krajów.
Rozwiązanie funkcjonujące w spokojniejszych czasach wydawało się mu jednak już wówczas niewystarczające. I słusznie. W tegorocznym raporcie dotyczącym aktualnych zagrożeń dla Norwegii założono, że Rosja planuje wzmocnienie swych sił zbrojnych w sąsiedztwie Norwegii, a poziom niebezpieczeństwa wzrósł również w związku z dołączeniem Szwecji i Finlandii do NATO. Norweskie władze dążą w obranym kierunku wzmacniania własnych sił zbrojnych i pogłębiania współpracy z NATO, choć część małych partii lewicowych miałoby inny plan dla ojczyzny – Rødt postuluje nawet opuszczenie Paktu Północnoatlantyckiego.
Różne służby, jeden cel
Za ochronę granicy odpowiedzialna jest przede wszystkim norweska policja, ale otrzymuje też wsparcie armii, którą zaczęto w tym rejonie wzmacniać w reakcji na aneksję Krymu w roku 2014. Pułkownik Jørn Qviller komentował w rozmowie z gazetą Klar Tale, że trwa naprawianie błędów wynikających z optymizmu czy wręcz naiwności, która zapanowała w Norwegii i reszcie Europy po zimnej wojnie. Jednak nie dzieje się to szybko. Powstająca Brygada Finnmark ma osiągnąć swój finalny kształt dopiero w roku 2036. A jak to jest być wojskowym w tym rejonie?
Na początku września w Klar Tale ukazał się reportaż opowiadający o złożeniu latem wizyty patrolującym granicę młodym norweskim żołnierzom. Udzielający wywiadu opowiadali, że strach czują przede wszystkim ich rodziny, nie oni sami. Ich zadaniem jest wyraźne, codzienne zaznaczanie, gdzie zaczyna się Norwegia. W warunkach pokojowych młodzi żołnierze mogą się przy tym skupić na nauce samodzielności, radzenia sobie z presją, ale i na… przyjaźniach.
A jak powinno się zachowywać na terenach przygranicznych, gdzie zasadniczo panują mało przyjacielskie stosunki? Nie można na przykład rozmawiać z ludźmi po drugiej stronie granicy, a jednostki pływające mogą poruszać się po rzekach granicznych tylko za dnia , gdy jest jasno. Wojskowi przypomnieli także między innymi o tym, że nielegalne jest zarówno przekraczanie granicy poza wyznaczonym miejscem, jak i fotografowanie rosyjskich i norweskich instalacji. Jedną z nich jest wieża OP47, najbardziej wysunięty na północ punkt obserwacyjny NATO. Więcej praktycznych informacji w języku norweskim na temat przepisów obowiązujących w norwesko-rosyjskim rejonie przygranicznym można znaleźć na stronie politiet.no.
W przyszłym roku przypadnie 200. rocznica ustanowienia tej granicy. Kłopotliwa to jubilatka. Ale jedno jest pewne. Norwegowie na przyjęcie urodzinowe Rosjan nie zaproszą.