Charakterystyczne dla Polski wielkopostne zwyczaje, nabożeństwa i pieśni to nie tylko świadectwo polskiej pobożności, ale również nasze dziedzictwo kulturowe, za które jesteśmy odpowiedzialni i któremu nie możemy pozwolić zaginąć, które trzeba nieuszczuplone przekazać kolejnym pokoleniom – pisze Dawid Gospodarek, dziennikarz i publicysta, specjalizujący się w tematyce muzyki kościelnej, dogmatyki i starych polskich religijnych tradycji.
Oprócz ogromnej czci dla Bogurodzicy polskich katolików od wieków cechowała bardzo duża pobożność pasyjna, często nawet wykraczająca poza sam liturgiczny okres Wielkiego Postu.
Przejawia się ona chociażby w licznych na polskich ziemiach sanktuariach pasyjnych. Pod koniec średniowiecza, podobnie jak w innych częściach Europy, w Polsce pojawił się mocny kult relikwii Męki Pańskiej, zwłaszcza Krzyża Świętego. W Polsce fragmenty relikwii Chrystusowego Krzyża czczone są w około dwudziestu miejscach. Samych sanktuariów Krzyża Świętego mamy trzynaście (najstarsze i najsłynniejsze oczywiście na Świętym Krzyżu – Łysej Górze), do tego ponad dwadzieścia Męki Pańskiej lub poszczególnych tajemnic, np. biczowania (Gorlice), konania (Pacanów) czy Grobu Pańskiego (Miechów).
Polskie Jerozolimy
Marzenie o pielgrzymce do Ziemi Świętej nie każdy mógł zrealizować, powstawały więc kalwarie odwzorowujące jerozolimską Drogę Krzyżową, czasem nawet jeśli chodzi o odległości pomiędzy wydarzeniami Męki Pańskiej czy architekturę niektórych kapliczek. Najsłynniejsza i najstarsza taka kalwaria, rozsławiona przez św. Jana Pawła II, jest w Kalwarii Zebrzydowskiej. W Polsce takich kalwarii jest ok. dwadzieścia. Mają swoje własne bogate tradycje. Z tego względu warta uwagi jest np. „Kaszubska Jerozolima”, czyli kalwaria w Wejherowie. Tam, oprócz dawnych pieśni czy wystawianego Misterium Męki Pańskiej, od wieków praktykuje się znany chyba tylko na Kaszubach zwyczaj pokłonu feretronów – zwany czasem tańcem feretronów. Cztery osoby niosące feretron (czyli przenośny obraz na dwóch drążkach), wykonują specjalny układ choreograficzny na planie krzyża. Często robią to we wszystkich nawiedzanych po drodze kościołach. Towarzyszy temu muzyka.
Bractwa
Pasyjną pobożność popularyzowali zwłaszcza franciszkanie. Tu mamy też do czynienia z wartymi uwagi działaniami powstających w XVI wieku bractw pasyjnych dla osób świeckich. Praktykowano w nich różne formy ascezy, dbano o zwyczaje i tradycje. Do dziś np. w krakowskiej bazylice franciszkanów funkcjonuje Arcybractwo Męki Pańskiej, którego członkowie w specjalnych, dziś powiedziałoby się – mrocznych, mnisich strojach, kultywują „Procesję Jerozolimską” po bazylice i krużgankach klasztoru. W tych specjalnych nabożeństwach można wziąć udział w piątki Wielkiego Postu.
Pieśń
Pobożności od zawsze towarzyszy pieśń. Polskie pieśni pasyjne zaczęły powstawać prawdopodobnie w XIII wieku. Najstarszą zachowaną pieśnią pasyjną w języku polskim jest pochodzący z XV wieku Lament Świętokrzyski („Posłuchajcie, bracia miła”). To anonimowe arcydzieło, którego odpis zawdzięczamy bernardyńskiemu kopiście Andrzejowi ze Słupi, do dziś zachwyca językiem, formą liryczną, aluzjami biblijnymi, oczywiście znajomością starych liturgicznych łacińskich hymnów. I typową dla pasyjnej pobożności emocjonalnością. Polskich pieśni pasyjnych, powstałych od średniowiecza do końca XVIII wieku, zachowało się ponad 100, wyśpiewywanych w różnych wariantach melodycznych, w zależności od regionu.
W treści pasyjnych pieśni znajdziemy opisy cierpień Jezusa, sceny biblijne czy przekazane w tradycji. Są np. pieśni bazujące na siedmiu ostatnich słowach Jezusa. Bardzo ważnym motywem jest towarzyszenie Jezusowi przez współcierpiącą Matkę. Są też pieśni „równoległe” liturgii, bazujące często na łacińskich liturgicznych tekstach – np. na Niedzielę Palmową, na adorację Krzyża w Wielki Piątek – np. „Ludu, mój ludu” lub przepiękne pieśni, gdzie w niezwykle czuły sposób adoruje się umęczone Jezusowe ciało, czasem z zaskakującymi anatomicznymi szczegółami. Są pieśni przeznaczone szczególnie na czuwanie przy Grobie Pańskim, który to zresztą stanowi polski fenomen i przetrwał do dziś potrydenckie ujednolicanie i oczyszczanie liturgii. Tu wciąż popularna jest kilkudziesięciozwrotkowa pieśń „Płaczcie Anieli” czy „Dobranoc, Głowo Święta”.
W pieśniach opisujących Mękę Pańską nie pomija się również Żydów. Czasem wydaje się, że występują trochę „na siłę”, jak np. w pieśni „Jest drabina do nieba”, gdzie włożenie korony cierniowej na Jezusowe skronią przypisano właśnie Żydom, tymczasem z Ewangelii wiemy przecież, że byli to rzymscy żołnierze Piłata (J 19,2). Nie da się ukryć, że były pewne tendencje do obarczania winą za śmierć Jezusa Żydów, niestety również tych żyjących wieki po Chrystusie. Jednak zarówno w kaznodziejstwie, jak i wreszcie w samych pieśniach pasyjnych, mocno podkreślało się indywidualną winę każdego za śmierć Jezusa. W jednej z piękniejszych pasyjnych pieśni „Któż opłakać godnie może” oddano tę tajemnicę tak: „Kraj się z żalu, nędzne serce, grzechy me Boga morderce/ Moje złości to wydały na śmierć Pana wiecznéj chwały! (…) Bo nad tym niewinnym Panem grzech jest katem, grzech tyranem/ Tyś Go zabił, o grzeszniku, ty powtórny krzyżowniku!”.
Ruch XVI-wiecznej Reformacji wprowadzał do liturgii śpiewy w językach narodowych. Co ciekawe, wiele pieśni okazywało się być ekumenicznymi i znalazły się w protestanckich kancjonałach. Z wielkopostnych były to np. „Jezusa Judasz przedał” czy „Rozmyślajmy dziś wierni krześcijani”.
Gorzkie Żale
W XVI wieku powstały Godzinki o Męce Pańskiej, które – podobnie jak znane do dziś Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, mają układ brewiarzowych godzin, jednak nacisk położony jest również na tradycyjnie określane godziny wyznaczające etapy Chrystusowej Męki – czyli np. tajemnica pojmania w Ogrójcu na jutrznię, sąd Piłata na Prymę etc. Niestety zanikło wykonywanie Godzinek.
Ogromną popularność zdobyły za to Gorzkie Żale, których forma również bazuje na dawnej brewiarzowej Jutrzni. Piękne nabożeństwo powstałe na początku XVIII wieku w warszawskim kościele Świętego Krzyża. Piękny poetycki tekst i przejmujące melodie szybko zdobyły serca Polaków. Do dziś są obowiązkowym wielkopostnym nabożeństwem, celebrowanym w kościołach przed Najświętszym Sakramentem w niedziele, ale też chętnie śpiewanym indywidualnie.
Misteria
Po soborze trydenckim zanikały dawne misteria i dramaty liturgiczne. Obecnie jednak organizowane są teatralne misteria Męki Pańskiej (np. na Kalwariach), lub praktykowane jako nabożeństwa. Tak jest choćby w ośrodkach dominikańskich, gdzie odgrywanym scenom Męki Pańskiej towarzyszy narracja liturgiczna oraz odpowiednio dobrane tradycyjne pasyjne pieśni.
Wielkopostne zwyczaje, nabożeństwa i pieśni to nie tylko świadectwo polskiej pobożności, ale również nasze dziedzictwo kulturowe, za które jesteśmy odpowiedzialni i któremu nie możemy pozwolić zaginąć, które trzeba nieuszczuplone przekazać kolejnym pokoleniom. To wymaga odpowiedniej popularyzacji, digitalizacji źródeł, nagrania i opisania bogatych wariantów melodycznych pieśni. Warto wspierać osoby zajmujące się tym i zachęcać do tego innych. A przede wszystkim dobrze samemu poznać to dziedzictwo i włączyć się w śpiew naszych przodków.
Tekst został przygotowany przez portal Dla Polonii i opublikowany za jego zgodą.