Norweska Inspekcja Pracy (Arbeidstilsynet) wyliczyła, że firma z branży sprzątającej Willa Renhold AS zaoszczędziła miliony koron, dzięki zaniżaniu wynagrodzeń pracowników. Dochodzenie nie wykazało jednak winy firmy, na którą ostatecznie nałożono karę 100 000 koron.
W 2019 roku, na podstawie zgłoszeń od pracowników, specjalny oddział Inspekcji Pracy A-krim rozpoczął w firmie Willa Renhold AS w Kristiansand kontrolę. Trzydzieści dwa miesiące później firma została ukarana grzywną za rażące naruszenia rachunkowości.
Zgłoszenie i kontrola w firmie
Działania A-krim (Arbeidslivkriminalitet) podejmowane są wówczas, kiedy dochodzi do naruszeń norweskich przepisów dotyczących wynagrodzeń i warunków pracy, ubezpieczeń społecznych, podatków i opłat, często prowadzonych w sposób zorganizowany, które wykorzystują pracowników lub zakłócają wpływ na konkurencję i podważają normy społeczne.
Firma Willa Renhold AS jest jedną z największych w Kristiansand w branży sprzątającej. Jak informuje Fædrelandsvennen w ostatnich latach osiągnęła obrót w wysokości 6–7 mln NOK. Większość pracowników to pendlerzy (czyli pracownicy dojeżdżający) głównie z Litwy. W Norwegii zakwaterowani byli w wynajmowanych mieszkaniach. Podczas kontroli Arbeidstilsynet wyliczyło, że w ciągu 2,5 roku firma oszukała 12 pracowników, nie wypłacając im pełnej kwoty wynagrodzenia za wykonaną pracę. Podejrzewano, że pracownicy pracowali znacznie dłużej niż wykazywano w kartach godzin (timeliste). W rezultacie powinni otrzymać 30-40 procent więcej wynagrodzenia niż otrzymali. Poprzez takie działanie firma mogła zaoszczędzić do miliona koron rocznie.
Rok po rozpoczętej kontroli policja wszczęła śledztwo i przesłuchała pracowników oraz dyrektorkę firmy, która jest jednocześnie jej właścicielką. Jednak nie znaleziono wystarczających dowodów na kradzież płac. Trzydzieści dwa miesiące później firma została ukarana grzywną w wysokości 100 000 NOK za rażące naruszenia rachunkowości.
– Nasze dochodzenie ujawniło wadliwe procedury postępowania z dokumentacją dotyczącą wynagrodzeń w firmie, ale nie możemy stwierdzić, że liczba godzin na kartach pracy zatrudnionych została zaniżona – powiedział adwokat policji Bernt Olav Bryge w rozmowie z FVN.
Niezgodne karty godzin pracy
System w firmie był taki, że pracownicy przed wypłatą składali karty godzin pracy, które były resetowane i wprowadzane w nowym formacie. Jednak zgodnie z prawem firma powinna przechowywać oryginalne karty godzin. Taka błędna procedura była stosowana przez firmę na przestrzeni prawie czterech lat.
Fædrelandsvennen uzyskał dostęp do dokumentów z dochodzenia policyjnego. Podstawą do podejrzeń było porównanie przez Arbeidstilsynet kart czasu pracy sporządzonych dla każdego pracownika w firmie z tym, co faktycznie było zgłaszane i wypłacane w postaci wynagrodzeń.
Karty czasu pracy przesyłane były pocztą elektroniczną do właścicielki i zarazem dyrektorki firmy Laury Navickaite. Następnie Navickaite robiła osobne zestawienie wykazujące wysokość wynagrodzenia dla każdego pracownika i wysyłała je do księgowego. Podczas przesłuchania Navickaite potwierdziła, że zmieniała listy, zanim zostały wysłane do zapłaty. Wyjaśniła jednak, że listy nie pokazują faktycznie wykonanej pracy, a jedynie szacunki. Dlatego uważała, że Norweska Inspekcja Pracy zaczęła od niewłaściwych list: „Mamy listę, która jest pierwszą wersją z wykazem zadań oraz zaokrągloną liczbą godzin pracy, jest ona wysyłana pocztą elektroniczną. Ale to nie odpowiada rzeczywistemu czasowi, w którym dziewczyny pracowały. Zawsze jest różnica. Pierwsza edycja listy prac to zawsze o 40 procent więcej pracy i więcej godzin niż to, co faktycznie jest wypracowane” – widnieje w wyjaśnieniach przytaczanych w norweskim dzienniku.
Fædrelandsvennen przesłał do Navickaite pytania, na które odpowiedziała przez swojego prawnika, Roberta Dyrnesa Hovlanda.
„Willa Renhold AS przeprosiła, że nie wszystkie rachunki zostały prawidłowo zaksięgowane – pisze prawnik. – Willa Renhold AS w miarę swoich możliwości postępowała zgodnie z przepisami ustawowymi i wykonawczymi nałożonymi na działalność biznesową zgodnie z prawem norweskim. Błędy, które zostały popełnione, zostały uznane za nieistotne i nie spowodowały, że Willa Renhold AS uzyskała jakiekolwiek korzyści, których nie powinna była otrzymać. Błędy w księgowości również nie naraziły na szkody pracowników” – pisze Hovland w mailu do dziennikarza FVN.
Ostatecznie grzywna
Ostatecznie nie udało się znaleźć policji wystarczających dowodów na to, że w firmie zaniżano wynagrodzenia. Na Willa Renhold AS nałożono więc grzywnę, ustaloną na podstawie wagi wykroczenia, jego zakresu – oraz finansów firmy.
– W ocenie uwzględniany jest też czas, jaki upłynął od zgłoszenia sprawy – wyjaśnia w FVN adwokat policji Bryge.
Na firmę nałożono grzywnę, tłumacząc, że nieprzechowywanie dokumentacji dotyczącej wymiaru czasu pracy oznacza, że pracownicy są pozbawieni możliwości sprawdzenia, czy otrzymują prawidłowe godziny pracy i prawidłowe wynagrodzenie.
Przedawnienie
Kierowniczka wydziału w Arbeidstilsynet Helle Hartz Hagen nie chce komentować postępowania policji ani ustalania priorytetów sprawy, podkreśla jednak, że Norweska Inspekcja Pracy chce w większym stopniu pomagać policji, tak aby sprawy były szybciej rozpatrywane. Adwokat policji Bernt Olav Bryge zgadza się z tym. Podkreśla jednak, że policja i prokuratura muszą zająć się dowodami, które faktycznie ujawniło dochodzenie.
Norweska Inspekcja Pracy sama może nałożyć grzywnę, jeśli uzna, że ma ku temu podstawy. Ale w tym przypadku jest już za późno ze względu na… przedawnienie.
Obliczenia Norweskiej Inspekcji Pracy wykazały, że firma zaoszczędziła miliony koron przez 2,5 roku.
Hagen podkreśla, że sprawa została zgłoszona na policję zgodnie z wytycznymi i na podstawie tego, że podejrzewano, że nieprawidłowości są na dużą skalę i że w firmie dochodziło do poważnych naruszeń.
Leif Vagle, który kieruje organizacją Fair Play Agder, działającą na rzecz wykrywania i zapobiegania przestępczości w życiu zawodowym jest oburzony tym, że kontrola zakończyła się tylko karą za złamanie ustawy o rachunkowości.
– Kiedy reakcja policji jest tak nieznaczna, w obliczu takiego naruszenia, to tak jakby firma wygrała na loterii – powiedział Vagle w FVN. I dodaje – Jeśli policja nie otrzyma większych środków na szybsze zajmowanie się takimi przypadkami, Norweska Inspekcja Pracy musi otrzymać większe uprawnienia, aby mogła sama zajmować się tego typu sprawami bez zgłaszania tego policji.
– Przedsiębiorstwa, które nie wypłacają odpowiednich wynagrodzeń swoim pracownikom, mają doskonałą okazję do wygrania przetargów, oferując najniższą stawkę. To nie jest fair play – podkreślał Vagle.
Tekst został opracowany na podstawie artykułu z Fædrelandsvennen za zgodą jego autora.
Tych, którzy mieszkają w Kristiansand lub okolicach zapraszamy na spotkanie 11 kwietnia, godzina 17.30, które prowadzone przez Leifa Vagle z Fair Play Agder oraz przedstawiciela RVO i będzie tłumaczone na język norweski.
Jeśli pracujesz w branży sprzątającej i masz pytania, wątpliwości odnośnie do swojego zatrudnienia, przepracowanych godzin, a nie możesz pojawić się na spotkaniu – wyślij je do nas – zadamy je podczas spotkania w Kristiansand. E-mail: forening@razemsammen.no
Artykuł sfinansowano ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Nazwa zadania publicznego: Świat opisany po polsku – wsparcie mediów polonijnych w Europie Zachodniej. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.