jeśli mieszkasz na południu Norwegii…
Przyzwyczajani jesteśmy do coraz to nowych niewesołych rekordów cenowych. Właśnie dziś, w poniedziałek 11 lipca, padnie kolejny. Tym razem chodzi o letnie ceny prądu, jakie przyjdzie zapłacić mieszkańcom niektórych części Norwegii.
Kilowatogodzina, bez dodatkowych opłat, kosztować będzie 3,01 korony na obszarze energetycznym, który obejmuje Vestland na południe od Hardangervidda, Rogaland, Agder, Telemark i stary Vestfold – podaje Europower.
Coś podobnego nie wydarzyło się latem nigdy wcześniej. Jest to również najwyższa jak dotąd cena dzienna w tym roku.
Ostatnio Norwegia w miejsce dwóch obszarów cenowych, wprowadziła trzy jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej. Ceny w południowo-zachodniej Norwegii są daleko wyższe niż w innych częściach kraju.
W pozostałych częściach kraju ceny będą niższe lub o wiele niższe: w rejonie Oslo i w Norwegii Zachodniej na północ od Hardangervidda dzienna cena wyniesie 1,79 korony za kilowatogodzinę. W Norwegii Środkowej i Norwegii Północnej dzienna cena to zaledwie 3,29 øre za kilowatogodzinę przed czynszem i opłatami za korzystanie z sieci. To ponad 90 razy taniej niż w południowej części kraju.
Na południu, po dodaniu średniej opłaty czynszowej i wynajmu sieci, cena za kilowatogodzinę sięgnie 4,30 nok.
Odbiorcy energii elektrycznej otrzymują jednak rządowe wsparcie. Jeśli obecne ceny utrzymają się, wsparcie na południowym zachodzie może w lipcu osiągnąć ponad 1,50 NOK za kilowatogodzinę. W czerwcu dotacja energetyczna na tym obszarze wynosiła 1,16 NOK za kilowatogodzinę – podaje e24.no:
Wyższe ceny energii elektrycznej na południu Norwegii odnotowano tuż przed Bożym Narodzeniem w zeszłym roku. 21 grudnia dzienna cena wynosiła 3,95 NOK za kilowatogodzinę. 30 czerwca tego roku cena na tym obszarze wyniosła 2,80 koron za kilowatogodzinę.
Ceny wewnątrz Norwegii różnią się dramatycznie. W tym roku mieszkańcy południowo-zachodniej Norwegii musieli zapłacić nawet 158 razy więcej za kilowatogodzinę, bez czynszu i opłat za korzystanie z sieci, niż mieszkający w Norwegii północnej.
Według Andreasa Myhre, dyrektora ds. handlu energią w firmie Entelios, należącej do Agder Energi, wysokie ceny prawdopodobnie wynikają z połączenia dwóch rzeczy – podaje e24.no.
Na kryzys energetyczny w Europie, gdzie brakuje gazu, a ceny energii elektrycznej są wysokie, nakłada się niskie wypełnienie zbiorników wodnych w Norwegii. W wielu norweskich zbiornikach wodnych jest niezwykle mało wody, mimo że ostatnio nieco się zapełniły. Według Urzędu ds. Energii i Zasobów Wodnych (NVE) w ubiegłym tygodniu wskaźnik napełniania w skali kraju wzrósł o 5,7 punktu procentowego do 59,2 procent. Sytuacja jest najtrudniejsza w południowo-zachodniej części kraju, gdzie stan wypełnienia zbiorników jest tak niski, że podobny notowano o tej porze roku aż 20 lat temu i wynosi 45,5 procent.
Obecnie rząd przygotowuje plany na wypadek sytuacji kryzysowej, gdyby sytuacja pogorszyła się i konieczne było racjonowanie energii elektrycznej, choć nie jest to główny scenariusz.
Źródło: e24.no