Atak na Kungahellę
Warto podkreślić, iż średniowieczne norweskie miasto Kungahella, to dzisiejsze Kungalv należące do Szwecji. W wiekach średnich, a dokładnie w roku w 1135 lub, jak podają inne źródła historyczne, w 1136 roku Pomorzanie pod dowództwem księcia Racibora I stoczyli zwycięską bitwę w dniu 9 sierpnia, właśnie w pobliżu miasta Kungahella. Bitwa ta rozegrana była rzecz jasna z mieszkańcami Kungahelli, a jej wynikiem było oblężenie i zniszczenie tego znamienitego jak na dobę wieków średnich grodu. Wyprawa ta była zorganizowana przed zjazdem w Merseburgu, który odbył się w dniu 15 sierpnia 1135 roku. Jego celem mogła być pewnego rodzaju manifestacja Słowian Nadłabskich niechcących składać hołdu nowemu królowi Niemiec, do czego namawiali kungahellczycy.
Zbrojny atak
Zbrojne natarcie na Kungahellę mające miejsce w sierpniu roku 1135 odbyło się pod dowództwem księcia Racibora I noszącego przydomek „król morski”, a był on lennikiem polskiego władcy, jakim był Bolesław Krzywousty wywodzący się z dynastii Piastów. Racibor był oczywiście władcą pomorskim, bratem Warcisława oraz synem Świętobora, pierwotnego księcia pomorskiego.
Akcja prewencyjna
Atak na Kungahellę mógł stanowić pewnego rodzaju akcję zapobiegawczą, która mającą na celu niedopuszczenie do wojny z margrabią Północnej Marchii, czyli z Albrechtem „Niedźwiedziem”. „Niedźwiedź” liczył na pomoc króla duńskiego, a mowa jest tutaj o Eryku II, aby odeprzeć razem Słowian. Atak Pomorzan, co pewne, był przy okazji wyprawą łupieżczą.
Spora flota Pomorzan
Warto jest w tym miejscu podkreślić, iż Pomorzanie posiadali znaczną flotę. „Saga o Magnusie Ślepym i Haraldzie Gille” Snorriego Sturlusona podaje, że tych okrętów morskich było nawet około 550, lecz należy pamiętać, że sagi często wyolbrzymiały wszelkie liczby. Każdy ze wspomnianych okrętów miał na pokładzie 44 ludzi i 2 bojowe konie. Licząc zatem, dawało to około 25 tysięcy wojów, w których składzie było około tysiąca świetnie wyszkolonych jezdnych.
Śmiałe przedsięwzięcie
Jak nietrudno się domyśleć, wyprawa ta była dość śmiałym przedsięwzięciem, ponieważ należało wówczas przebyć około 300 mil niebezpiecznej drogi morskiej, aby dotrzeć na wytyczone pola bitewne. Należało wtedy jednocześnie przepłynąć dwukrotnie przez cieśniny duńskie, co było nie lada wyczynem. Jak czytamy w opracowaniach historycznych, ówczesna Dania, będąc rozdrobniona na małe księstwa feudalne, nie mogła wystawić do boju z Pomorzanami należnej liczebnie floty, zatem flota księcia Racibora I bez większych przeszkód dotarła pod Kungahellę.
Myk wojenny Pomorzan – fikcyjna rekonstrukcja historycznych zdarzeń
W fiordzie Götalev Pomorzanie szybko i bez najmniejszego trudu wyminęli wbite w dno pale obronne, aby tym sposobem przypłynąć bliżej wybrzeża. Gród Kungahella był oddalony od wybrzeża morskiego o mniej więcej 10 mil, zatem flota pomorska podzieliła się na dwie grupy. W dniu 9 sierpnia 1135 roku podpłynęła ona pod Kungahellę, szybko i sprawnie zbliżając się tym sposobem do grodu. W tym też momencie zdetonowała ona desant pokładowy, ale w sposób nieprzewidziany napotkała na swej drodze uzbrojone skandynawskie statki handlowe. Statki te rzecz jasna zaczęły wspierać obrońców grodu. Miotane bezładnie tu i tam strzały, także nie pozwalały na bezpieczne cumowanie słowiańskich najeźdźców w mieście. W ten sposób pomorska flota Racibora I nie mogła w należyty sposób użyć swoich wojennych sił. Na wąskich odnogach pobliskiej rzeki, między Skandynawami a Pomorzanami rozegrała się krwawa bitwa. Z niej to w sposób zwycięski wyszła flota pomorska. Statki przeciwnika zostały zdobyte, a te, które zajmowały dalsze stanowiska, Pomorzanie spalili tak zwanymi „ognistymi strzałami”. Norwegowie, zarówno mieszczanie, jak i wojownicy schronili się w grodzie, opuszczając pobliskie miejsce bitwy.
Oblężenie grodu
Po bitwie wojska pomorskie uskuteczniły bardzo szybko oblężenie grodu. W nocy z 9 na 10 sierpnia, Kungahella została dokładnie złupiona, a następnie spalona. Pomorzanie do swojego kraju wrócili z tysiącami jeńców, no i oczywiście z bardzo bogatymi łupami.
Król Racibor

We wspomnianej wcześniej sadze Snorriego Sturlusona Król Racibor Słowianin i jego zwycięskie wojska ustąpiły z ziemi norweskiej i powróciły do swojej „Slavii”, a wielka liczba ludu, który wzięty był w Kungahelli jako jeńcy wojenni, żył u Słowian w niewoli. Wielki port Kungahella nigdy nie wrócił do tego samego stanu sprzed inwazji wojsk pomorskich.
W Polsce w regionie świętokrzyskim, miały miejsce pokazy bitewne zwycięskiej bitwy pomorskiej, a także eksponowane były tamtejsze zbroje rycerskie, w czym uczestniczyła również redakcja Razem Norge.