Wyjechały z Polski z biletem w jedną stronę. Dla wielu wszystko zaczęło się od miłości – wakacyjnego zauroczenia nad Bałtykiem, które z czasem zamieniło się w poważną relację. Miłość dojrzewała między lotniskami, podczas weekendowych randek, aż w końcu zdecydowały się – pakowały walizki i ruszały do Norwegii.
Dziś są bohaterkami moich podcastów „Rozmowy o Północy. Sukces w Norwegii”, które prowadzę od ponad pół roku. Opowiadają w nich o swojej drodze – o tym, jak po przyjeździe do Skandynawii musiały uczyć się nowego języka, odnaleźć się w innej kulturze, zbudować życie niemal od zera. A potem – rozwijały skrzydła. Magdalena została bankowcem. Dominika – aktorką. Dorota – lekarką. Magda – nauczycielką i producentką wyjątkowych czekoladek.
Ich historie nie są wyjątkami. To opowieści o tysiącach Polek i Polaków, którzy odnaleźli się w Norwegii – czasem z wyboru, czasem z przypadku, ale niemal zawsze z determinacją i sercem.
O naszym życiu – w waszym rytmie
W podcaście rozmawiam z osobami, które odniosły sukces. Z Polkami i Polakami, którzy zbudowali tu firmy, karierę, dom. Ale też z tymi, którzy w mniej spektakularny sposób, ale równie znaczący, współtworzą norweską codzienność: w szkołach, klubach sportowych, lokalnych społecznościach. Opowieści są różnorodne – jak my sami.
To nie są wywiady w studiu. To rozmowy prowadzone z szacunkiem i ciekawością – o decyzjach, rozterkach, dumie, tęsknocie. I o tym, jak bardzo jesteśmy częścią tego kraju, nawet jeśli czasem nadal czujemy się trochę „na pół”.
Nie tylko kobieca emigracja
Nie zapominam o mężczyznach – i oni są ważnymi bohaterami moich rozmów. Inżynierowie, specjaliści IT, naukowcy czy pracownicy branży morskiej – wielu z nich obala stereotyp „Polaka na budowie”. Choć i ten obraz zasługuje na rehabilitację – bo nawet ci, którzy budują domy, często budują też zaufanie i solidną opinię o naszej społeczności.
Dziś Polacy w Norwegii to coraz silniejsza grupa. Najliczniejsza grupa imigrantów w kraju – liczniejsza niż niejedno norweskie miasto. W samym Bergen, co dziesiąta osoba ma polskie korzenie.
Społeczność, która rośnie
Dr Jakub Godzimirski z instytutu NUPI – badacz stosunków międzynarodowych i ekspert od polskiej diaspory – mówi o nas jako o społeczności, która zmienia się dynamicznie od lat 80. Nie tylko liczebnie, ale i jakościowo. Jest wśród nas coraz więcej specjalistów, twórców, aktywnych obywateli.
To zróżnicowanie będzie rosło. Już dziś nasze dzieci – urodzone w Norwegii – są dwujęzyczne, dwukulturowe, dobrze zakorzenione. Wkrótce będą miały głos decydujący w życiu publicznym – najpierw lokalnie, potem krajowo.
Podobny proces widzieliśmy wcześniej u Pakistańczyków – jednej z dawniej przybyłych do Norwegii grup imigranckich. Choć początki były trudne, dziś wielu z nich zajmuje ważne stanowiska, współtworzy administrację, kulturę i gospodarkę. Zasymilowali się, nie tracąc tożsamości. I właśnie tego możemy się uczyć – jak być równoprawną częścią społeczeństwa, nie rezygnując z własnych korzeni.
Norwegia – kraj marzeń?
Jedna z moich rozmów w planach to spotkanie z prof. Niną Witoszek – polską badaczką z Uniwersytetu w Oslo, autorką książki „Najlepszy kraj na świecie”, w której analizuje norweską kulturę i mentalność. Już sam tytuł skłania do refleksji. Czy dla nas, Polaków, Norwegia też jest takim miejscem?
Wielu moich rozmówców odpowiada: „tak”. Inni mówią z rezerwą. Ale nikt nie mówi: „zmuszono mnie, by tu zostać”. Wybraliśmy to miejsce – i nadal je wybieramy.
Z perspektywy plecaka
Dla mnie wszystko zaczęło się ponad dwie dekady temu, kiedy jako studentka skandynawistyki z Gdańska przyjechałam do Porsgrunn, by uczyć się języka i kultury. Szybko zrozumiałam, że „nauka języka” oznaczała zanurzenie się w dialektach, niuansach, lokalnych kodach. Ale też w innej mentalności – bardziej wspólnotowej, mniej indywidualistycznej.
Ten rok mnie zmienił. I wiedziałam: chcę tu wrócić. Na stałe. Nie była to decyzja ekonomiczna. Choć Norwegia daje dostęp do dobrobytu, dla mnie najważniejsza była dostępność – do przyrody, spokoju, przewidywalności.
Przyszłość, która dzieje się dziś
Wielu z nas przyjechało na chwilę – zarobić na mieszkanie w Polsce, wrócić. Ale chwilę zamieniło w życie. Bo tu są nasze dzieci, znajomi, codzienność. Bo uczymy się od Norwegów – stabilności, a oni od nas – elastyczności.
Obserwuję tę symbiozę od lat. Polska otwartość spotyka norweską strukturę. Rodzi się nowa jakość – coś, co warto pielęgnować.
Wspólnota to nie teoria
Norwegia uczy: nie jesteś sam. Wspólnota jest siłą. Dlatego naturalne jest nasze zaangażowanie – w dugnady w szkołach, w kluby sportowe, orkiestry, rady rodziców. Chcemy mieć wpływ. I mamy go.
Współtworzymy kraj, który z dumą nazywa się społeczeństwem opartym na współpracy. Trudno zostać obojętnym – i nie warto. Tu po prostu warto się włączać.
Posłuchaj. Usłysz siebie
Zapraszam do słuchania mojego podcastu „Rozmowy o Północy. Sukces w Norwegii” – dostępnego m.in. na Spotify. Co tydzień publikuję rozmowę z kimś, kto odnalazł tu swoje miejsce. Kimś, kto – być może – mieszka tuż obok Ciebie. Posłuchaj:
To historie o nas – o codzienności, trudnościach, tęsknocie, ale też o dumie i radości życia. Co miesiąc na łamach Razem Norge będę dzielić się refleksjami wokół tematów poruszanych w podcaście. I zachęcam – jeśli znasz kogoś, kogo historia zasługuje na opowiedzenie, napisz do mnie. Razem tworzymy ten głos.