Wielu kierowców autobusów codziennie obawia się najgorszego, gdy siada za kierownicą. Nowe badanie pokazuje skalę problemu, a minister transportu uznaje sytuację za poważną.
W okresie świąteczno-noworocznym 2022 roku we Fredrikstad doszło do tragicznego wypadku – kierowca autobusu zginął w wyniku czołowego zderzenia dwóch pojazdów. Państwowa komisja ds. wypadków stwierdziła później, że skutki mogłyby być mniej poważne, gdyby konstrukcja autobusów lepiej chroniła kierowców.
Kierowcy żyją w ciągłym strachu
Nowe badanie przeprowadzone przez związek zawodowy Yrkestrafikkforbundet (YTF) ujawnia, że niemal połowa ankietowanych kierowców autobusów codziennie obawia się, że dojdzie do wypadku. W badaniu wzięło udział 20% członków związku – połowa z nich przyznała, że nie czuje się odpowiednio chroniona za kierownicą.
– Nie czuję się bezpiecznie. Codziennie mam w głowie myśli o wypadku – mówi dla NRK Madeleine Isabelle Haukås, kierowczyni i przedstawicielka YTF. – Jeśli coś się stanie, to nic ze mnie nie zostanie – dodaje.
Seria śmiertelnych wypadków
W ostatnich latach w Norwegii doszło do wielu tragicznych zdarzeń z udziałem kierowców autobusów:
- 2017: czołowe zderzenie autobusów w Ullensaker, kierowca zginął.
- 2020: zderzenie z samochodem osobowym w Bergen, śmierć obu kierowców.
- 2021: kolizja dwóch autobusów rejsowych w Stange, śmierć kierowcy.
- 2022: wypadek w Fredrikstad, w którym zginął kierowca, a drugi został poważnie ranny.
Zdaniem Haukås tragedie te wywołały silne emocje w środowisku zawodowym: – Zastanawialiśmy się: jak to możliwe? Dlaczego bezpieczeństwo kierowców nadal nie jest priorytetem? (za: NRK).
„Konstrukcja jak z folii”
Przewodniczący YTF, Jim Klungnes, nie ma wątpliwości – dzisiejsze kabiny kierowców są niemal całkowicie bezbronne. – Siedzimy za plastikiem i cienką blachą. Samochody osobowe oferują poduszki i strefy zgniotu, ale autobusy nie nadążają za postępem – mówi.
Od 2023 roku nowe autobusy muszą spełniać międzynarodowe normy R-29, m.in. posiadać stalową belkę z przodu pojazdu. Ale, jak podkreśla Klungnes, belka ta absorbuje tylko ułamek energii potrzebnej do przeżycia zderzenia przy prędkości 30 km/h. Dodatkowo wiele uderzeń następuje poza jej zasięgiem.
– Potrzebujemy znacznie mocniejszej konstrukcji w rejonie kabiny kierowcy – apeluje Klungnes.
Minister: „To poważna sprawa”
Minister transportu Jon-Ivar Nygård również odnosi się do problemu i zapowiada, że Państwowa Administracja Dróg opracowuje propozycje dalszych krajowych regulacji.
– Autobusy zostały w tyle. Musimy lepiej zabezpieczyć miejsce pracy kierowców – dodaje minister.
Kierowcy chcą realnych zmian
Madeleine Haukås apeluje, by poprawa bezpieczeństwa była traktowana priorytetowo. – Nie można godzić się na to, że przy prędkości 30 km/h można zginąć. Potrzebujemy solidniejszych konstrukcji, które pozwolą nam wracać do domu całym i zdrowym – mówi.