Rządowy raport powstały po kontroli w Lågen ungdomshjem w Kongsbergu, wykazał liczne nieprawidłowości. Najpoważniejszy zarzut to nadmierne używanie siły fizycznej. Do nadużyć miało dochodzić już od dłuższego czasu.
W Lågen ungdomshjem, ośrodku wychowawczym dla młodzieży, mieszka dziesięcioro nastolatków między 13 a 18 rokiem życia. Podopiecznym tego rodzaju ośrodków można zostać między innymi w związku z byciem ofiarą przemocy w domu rodzinnym. Część wychowanków sama ma problemy, na przykład z uzależnieniami czy z prawem, dlatego ośrodki pełnią po części funkcję opiekuńczą, a po części resocjalizacyjną. W świetle raportu Lågen ungdomshjem źle sprawuje swoją funkcję.
Raport wskazuje na poważne naruszenia prawa i podstawowych praw dzieci. Jedno z opisanych w dokumencie zdarzeń dotyczy dziecka, które w pierwszy dzień szkoły odmówiło pójścia na zajęcia, ponieważ nikogo tam nie znało. W odpowiedzi wychowawcy odebrali mu telefon komórkowy. Gdy chłopiec zaprotestował, trzech pracowników miało rzucić go na ziemię i przycisnąć mu poduszkę do twarzy.
Poza nadużywaniem siły w raporcie skrytykowano także stosowanie odpowiedzialności zbiorowej przy przewinieniu tylko jednego z podopiecznych. Ograniczano również udział dzieci w podejmowaniu dotyczących ich decyzji. Ponadto podczas kontroli negatywnie oceniono to, że podopieczni nie dostawali jedzenia, jeśli nie pojawiali się w wyznaczonych porach posiłku (ale mieli dostęp do wody i owoców).
Przy okazji kontroli okazało się także, iż zdarza się, że pracownicy nie rozumieją przepisów, na podstawie których pracują.
Według ustaleń NRK pracownicy uważają, że kierownictwo placówki dąży do uzyskania przewagi funkcji nadzorczej ośrodka nad opiekuńczą. Dobrze widziane jest tam jak najsurowsze karanie wychowanków. Personel otrzymał także polecenie, by nie nawiązywać relacji z młodzieżą.
Jeden z pracowników powiedział dziennikarzom NRK, że rozważa zwolnienie się z pracy.
Ungdomshjem to dosłownie „dom młodzieży”. Anonimowy rozmówca NRK zatrudniony w skontrolowanym ośrodku stwierdził, że przypomina on bardziej więzienie niż dom.Wydarzenia w Lågen ungdomshjem zdają się potwierdzać wnioski powołanej w grudniu przez norweski rząd komisji mającej ocenić system ochrony dzieci (barnevernet). Wedle ustaleń tej komisji świadczenia oferowane przez instytucje opiekuńcze prezentują bardzo zróżnicowany poziom. Wśród problemów wymienia się także słabe zarządzanie finansami czy zbyt mała liczba miejsc w placówkach.