Zbliża się koniec roku, słońce „zawraca” i bliski jest czas narodzin Jezusa w stajence na Wschodzie. Jak świętuje się Święta w Norwegii?
W Skandynawii zima zawsze była czymś więcej niż porą roku. Była doświadczeniem granicznym. Ciemność, która na północy Norwegii potrafi trwać całą dobę, a na południu przechodzi w nieustanny półmrok, od wieków domagała się odpowiedzi — rytuału, światła, wspólnoty. Dawniej nazywano to jólablót albo po prostu jól: pogańskie święto przesilenia zimowego, obchodzone w najciemniejszym momencie roku, kiedy potrzeba nadziei była największa.
To tak, jakby 21 grudnia słońce wschodziło na nowo. Niezależnie od tego, co wiemy dziś o ruchu Ziemi i kosmicznych mechanizmach, sens pozostał ten sam: zaznaczyć punkt zwrotny i rozpocząć oczekiwanie na jaśniejsze dni.
Niech się świeci

W ostatniej dekadzie Norwegia dosłownie rozbłysła światłem. Oświetlenie zewnętrzne stało się powszechne — od skromnych łańcuchów lampek zawieszonych na werandach po spektakularne iluminacje, inspirowane amerykańską estetyką świąteczną. Świece zapala się już w pierwszą niedzielę Adwentu, który — zgodnie z luterańską tradycją — rozpoczyna nowy rok kościelny.
Dziś w tygodniach poprzedzających Boże Narodzenie niemal każdy dom w Norwegii wysyła w noc jakiś sygnał światła. Adwent, składający się z czterech niedziel poprzedzających Wigilię, jest czasem cichego oczekiwania. Co tydzień zapala się kolejną świecę — gest prosty, ale znaczący.

Choć Kościół został formalnie oddzielony od państwa ponad dekadę temu, tradycje bożonarodzeniowe wciąż są głęboko zakorzenione. Dla wielu Norwegów to czas narodzin Jezusa, wspólnego śpiewania kolęd, wizyt w kościele i rodzinnych spotkań. Dla innych — świeckie święto światła i bliskości, celebracja tego, że noc zaczyna wreszcie ustępować.
Choinka
Jak w większości Europy, także w Norwegii centralnym symbolem świąt pozostaje choinka. Zwyczaj ten przybył z Niemiec w XIX wieku i szybko się zadomowił. Drzewo miało symbolizować życie wieczne, dziś jednak najczęściej symbolizuje domowe ciepło. Świerk, sosna, czasem bardziej szlachetna odmiana — ceny w ostatnich latach wzrosły tak bardzo, że za żywe drzewko trzeba zapłacić nawet tysiąc koron. Wielu wybiera więc plastik. Paradoksalnie jednak to właśnie sztuczne choinki mają większy ślad środowiskowy.
Dawniej drzewka ozdabiano prawdziwymi świecami. Dziś bezpieczeństwo wygrywa z nostalgią, a elektryczne lampki są standardem. Na gałęziach pojawiają się norweskie flagi, a w tym roku — także flagi Ukrainy.

W Skandynawii nadal praktykuje się chodzenie wokół choinki: ludzie trzymają się za ręce, śpiewają kolędy. To rytuał z dziecięcej pamięci wielu Norwegów — mniej religijny, bardziej wspólnotowy.
Co na stół?
Tradycje kulinarne związane z Bożym Narodzeniem różnią się w Norwegii w zależności od regionu. W dużej części kraju je się żeberka wieprzowe z kapustą kiszoną (svineribbe med surkål) albo kiełbaski lub kotleciki (medisterpølser, medisterkaker). Inni jedzą żeberka jagnięce (pinnekjøtt), a niektórzy gotowanego dorsza (kokt torsk). Świąteczny posiłek w Wigilię jest spożywany około godziny 17:00 .
Są też różne tradycje dotyczące deseru. W wielu domach podaje się krem z ryżu (riskrem). Jest to ugotowany ryż, zmieszany ze śmietaną, często dodaje się też posiekane migdały i sos z jagód.

Późnym wieczorem serwuje się siedem rodzajów ciasteczek, upieczonych specjalnie na Boże Narodzenie, razem z marcepanowymi i czekoladowymi cukierkami.
Świąteczne wizyty i prezenty
Boże Narodzenie to czas, gdy kilka pokoleń próbuje zmieścić się przy jednym stole. Dla jednych to najważniejsze dni w roku, dla innych — wyzwanie, które łatwiej znosić, wiedząc, że część gości „musi” wrócić do domu jeszcze tego samego wieczoru.
Prezenty pozostają centralnym elementem świąt, zwłaszcza dla dzieci. Co roku Norwegowie wydają na nie ogromne sumy pieniędzy. Coraz częściej jednak pojawiają się głosy o umiarze, odpowiedzialności i empatii: o prezentach z drugiej ręki, darowiznach, wsparciu dla tych, którzy mają mniej. W okresie świątecznym Norwegia bywa bardziej otwarta — ludzie chętniej pomagają, wspierają organizacje humanitarne, myślą o uchodźcach i ofiarach wojen.

Boże Narodzenie w Norwegii nie jest jedną opowieścią. To splot dawnych pogańskich rytuałów, chrześcijańskiej tradycji i współczesnej potrzeby światła. Do Wigilii zwyczajowo życzy się sobie en riktig god jul. Po niej — gledelig jul. Sens pozostaje ten sam: niech będzie jasno.
