Wycieczka do Norwegii to wieloletnie marzenie, które na początku wakacji udało mi się zrealizować. Dziesięciodniowa wyprawa pozwoliła poznać i zobaczyć wiele norweskich pereł.
Norwegia to piękne widoki, majestatyczne góry, fiordy z turkusowymi wodami, grzmiące wodospady, zielone doliny z przycupniętymi u podnóża wzgórz starymi farmami, płaskowyże i lodowce. To krajobraz, który zapada w sercu turysty. A przy tym Norwedzy zadbali, żeby te miejsca były w miarę dostępne i nieodpłatne. Stworzyli 18 narodowych tras turystycznych, z licznymi punktami widokowymi, platformami, kładkami, które pozwalają na bliski kontakt z tymi cudami natury.
Najpiękniejsze norweskie fiordy
Niekwestionowaną wizytówką, znakiem firmowym kraju są fiordy. Przyciągają turystów z całego świata. Możemy je podziwiać głównie dzięki lodowcom, które tysiące lat temu dosłownie wgryzały się w ląd, tworząc rozgałęzione zatoki i zdumiewające formacje skalne, wyłaniające się prosto z wody. Zachwycają swoją potęgą i pięknem, które trudno opisać słowami. To po prostu trzeba zobaczyć.

W Norwegii znajduje się ponad 1730 nazwanych fiordów. W trakcie wycieczki dotarliśmy do kilku, ale to wystarczyło, aby w pełni poczuć ich niezwykły klimat. Podziwialiśmy je z różnych perspektyw. Od dołu, z pokładu statków, którymi odbywaliśmy rejsy, od góry, z punktów widokowych.
Najdłuższy i najgłębszy to Sognefjord, z licznymi odnogami. Ale za jeden z najpiękniejszych fiordów na świecie uznawany jest Geirangerfjord, wpisany w 2005 roku na listę UNESCO.
Jego klify sięgają nawet 1400 metrów wysokości, krystalicznie czyste wody zmieniają barwę w zależności od nasłonecznienia, od szarej, poprzez szmaragd po turkus.
Słynie również z licznych wodospadów. Najpopularniejszy to Siedem sióstr. Nazwa wodospadu pochodzi od siedmiu oddzielnych strumieni, które spływają kaskadami z wysokości ponad 300 metrów. Naprzeciwko, po drugiej stronie fiordu, znajduje się mniejszy wodospad Zalotnik. Według lokalnej legendy Zalotnik kolejno oświadczał się siostrom, ale zawsze był przez nie odrzucany, dlatego jego strumień jest cieńszy i słabszy – jakby opadał z rezygnacją.

Według innej wersji z rozpaczy rozpił się i stąd kształtem przypomina butelkę, z wąską długą szyjką, która ku dołowi rozszerza się. Fiord ten będziemy jeszcze podziwiać kolejnego dnia, pokonując Drogę Orłów. Droga jest wąska i składa się z 11 serpentyn prowadzących z poziomu fiordu na wysokość 620 m n.p.m. I jest sprawdzianem umiejętności i kultury kierowców, głównie przy mijankach. Ale cały czas towarzyszą nam piękne widoki.
Wodospady to kolejna wizytówka Norwegii
Przyznaję, norweskie wodospady uwiodły mnie całkowicie. Jest ich mnóstwo, towarzyszą nam na wszystkich trasach wycieczkowych. Zdobią ten kraj jak klejnoty. Niezależnie, czy to są małe, wąskie niteczki, czy ogromne kaskady spadające z wysoka, demonstrują piękno i siłę natury. Większość podziwiamy z okien autokaru, kilka z bliska. I wówczas dają nam odczuć, jak mali jesteśmy wobec potęgi przyrody.

Wodospad Vøringsfossen – jeden z najwyższych, 182 m, uznawany za symbol narodowy. Zlokalizowany jest w regionie Eidfjord. Jego wyjątkowość polega na tym, że tuż nad kanionem łączą się dwa wodospady, co daje niesamowite wrażenia. Efekty można obserwować z licznych platform widokowych.
Wodospad Tvindefossen składa się z pięciu kaskad, które coraz bardziej się rozszerzają, demonstrując swoją wielkość i tworząc widowiskowy efekt. Legenda głosi, że jego wody przywracają młodość, siły witalne i zapewniają piękną miłość. Dzień był chłodny i niestety nikt nie zdecydował się na kąpiel, by to sprawdzić.

Flåmsbana, najpiękniejsza trasa kolejowa świata
Norwegię można poznawać, korzystając z różnego transportu, także pociągu. Flåmsbana zbudowana została w pierwszej połowie XX wieku. Całość trasy liczy nieco ponad 20 kilometrów. Rozpoczyna się w miasteczku Flåm, a kończy wysoko w górach Myrdal. Różnica wysokości, którą pociąg pokonuje pomiędzy startem a stacją końcową wynosi aż 863 metry! Podróż tą trasą to jak zwiedzanie Norwegii w pigułce – z pociągu można bowiem podziwiać fiordy, rzeki, łąki, wąwozy i oczywiście wodospady. Przy jednym znajduje się stacja, na której pociąg zatrzymuje się na dłuższą chwilę. To Kjosfossen, jeden z najbardziej spektakularnych wodospadów w Norwegii. Kaskady wody spadają z wysokości około 225 metrów.
Jesteśmy też świadkami niezwykłego spektaklu. Nagle rozlega się muzyka, a na skałach przed wodospadem pojawia się kobieta w długiej czerwonej sukni, która wita nas śpiewem i tańcem. To Huldra, demoniczna postać z norweskich legend.*
Lodowiec Briksdal

Podczas wycieczki po Norwegii warto zobaczyć choć jeden lodowiec. Tym bardziej, że proces ich topnienia trwa. Pod Briksdal prowadzi 3 km szlak, wzdłuż górskiego strumyka z bardzo czystą wodą. Biały jęzor lodowca o niebieskim zabarwieniu jest cały czas widoczny. Po drodze mijamy wodospad Kleivafossen.
Droga Trolli, zwana Drabiną Trolli

Trolle to kolejny symbol Norwegii. Te mityczne człekokształtne stworki są wszędzie, na parkingach, w parkach i oczywiście w sklepach z pamiątkami. Nie wszystkie są przyjaźnie nastawione do ludzi i może dlatego jedną z tras nazwano Drogą Trolli! My podziwiamy ją z przełęczy i dopiero z góry widać, dlaczego jest czynna tylko w sezonie letnim. Jest niezwykle wąska, a zdecydowana większość zakrętów wymaga od kierowców zmiany kierunku jazdy o prawie 180°. Ostre serpentyny tworzą jakby szczeble drabiny, stąd inna wersja nazwy drogi.*Drogami Ściany Trolli wspinał się polski himalaista, Tadeusz Piotrowski, który swoje przygody opisał w książkach: „W Ścianie Trolli” oraz „W lodowym świecie Trolli”.

Tekst autorstwa Bożenny Krzesak-Muchy pochodzi z portalu: