Coraz więcej mieszkańców Norwegii ma wyższe wykształcenie. Państwo wydaje ogromne pieniądze na edukację młodych ludzi. Jednak ukończone studia nie idą w parze z wysokim wynagrodzeniem.
Według danych SSB prawie 38% mieszkańców Norwegii ma wyższe wykształcenie. Najczęściej ukończone studia mają młodzi ludzi w wieku 25-34 lat – jest to prawie połowa mężczyzn i aż 7 na 10 kobiet. Badaczka z NIFU (Nordycki Instytut Badań nad Innowacją, Nauką i Edukacją), Elisabeth Hovdhaugen, wskazuje w rozmowie z khrono.no, że przyczyną są wymagania na rynku pracy – wiele zawodów wiąże się z koniecznością ukończenia studiów.
Zdecydowanie mniej osób decyduje się zacząć studia magisterskie. Okazuje się, że w tej samej grupie wiekowej tylko 19% mieszkańców Norwegii posiada tytuł magistra. Jest to jednak bardzo zróżnicowane zależnie od uczelni. Aż 4 na 5 absolwentów uniwersytetów w Oslo (UiO) oraz w Bergen (UiB) kontynuuje kształcenie na studiach magisterskich.
Ponad połowa norweskich studentów kończy studia bez opóźnień. Raport Education at a Glance 2025 pokazuje, że wśród grupy 38 rozwiniętych i demokratycznych państw (tzw. państw OECD) Norwegia zajmuje wysoką pozycję – średnia dla wszystkich badanych krajów jest o 10% niższa. Pierwsze miejsce w tej kategorii zajmuje Irlandia, gdzie aż 68% studentów otrzymuje dyplom w standardowym czasie.
Norwegia wydaje ponad 270 tysięcy koron na jednego studenta. Aż 94% tych wydatków pochodzi z pieniędzy publicznych. Średnio państwa OECD przeznaczają na studia prawie o połowę mniej pieniędzy niż Norwegia.
– To, że Norwegia wydaje dużo pieniędzy na jednego studenta, wiąże się z faktem, że mamy bezpłatne publiczne szkolnictwo wyższe, podczas gdy w wielu innych krajach OECD obowiązują czesne zarówno w publicznych, jak i prywatnych instytucjach szkolnictwa wyższego – mówi Hovdhaugen.
Wykształcenie wyższe nie daje w Norwegii proporcjonalnie wyższego wynagrodzenia. Średnio w krajach OECD ukończone studia dają o ponad połowę wyższą wypłatę w porównaniu z ukończoną szkołą średnią. W Chile i Kolumbii dysproporcja sięga ponad 200%. Natomiast Norwegia zajmuje ostatnie miejsce w rankingu z różnicą wynoszącą jedynie 18%.
Wśród osób z ukończonymi studiami najsłabiej zarabiają nauczyciele. Wynagrodzenie norweskiej kadry dydaktycznej jest aż o 27% niższe niż w innych zawodach wymagających wyższego wykształcenia. Natomiast średnia krajów OECD wynosi już tylko 17%.
Okazuje się, że rynek pracy się zmienia i coraz więcej osób potrzebuje wyższego wykształcenia. Choć Norwegia inwestuje ogromne środki w edukację, dla wielu absolwentów dyplom nie przekłada się na znaczące korzyści finansowe. Czy w takiej sytuacji norweski model edukacyjny będzie wciąż atrakcyjny dla młodych pokoleń?