Wskaźniki infekcji przyspieszyły w ostatnich tygodniach. W nieco ponad tydzień Norwegia wyprzedziła trzy kraje skandynawskie w statystykach infekcji.
Poziom infekcji jest trzykrotnie wyższy niż szacunki przedstawiane przez FHI miesiąc temu.
Ostatniego dnia 1349 Norwegów uzyskało pozytywny wynik testu na Covid-19. To o 443 osoby więcej niż tydzień wcześniej.
W norweskich szpitalach przebywa 89 pacjentów. Na oddziale intensywnej terapii przebywają 22 osoby, z których jedenaście leży pod respiratorami.
– Mówiliśmy, że musimy być przygotowani na falę infekcji tej jesieni. Ważne jest, aby ludzie mieli świadomość, że jeszcze nie otworzyliśmy Norwegii. Ludzie z objawami muszą pozostać w domu i poddać się badaniom, nawet jeśli zostali zaszczepieni – mówi minister zdrowia Bent Høie dla NRK.
Przegląd wskaźników infekcji w krajach skandynawskich pokazuje, że Norwegia na dzień 30 sierpnia jest na szczycie z 23,1 infekcji na 100 000 mieszkańców w ciągu ostatnich siedmiu dni.
W ten sposób Norwegia osiągnęła jeden z najwyższych poziomów w Europie Północnej, jeśli chodzi o infekcje na mieszkańca.
Taka ilość infekcji wskazuje na zaraźliwy wariant delta, który obecnie dominuje w kraju i na większą ilość kontaktów społecznych niż wcześniej podczas pandemii.
– Grupy wiekowe, które są teraz zakażone, nie są szczepione – mówi Nakstad.
Pod koniec lipca FHI oszacowało, że przewiduje sytuację od 1200-1300 przypadków tygodniowo do nawet dwóch do trzech tysięcy.
Według tej samej gazety, wyniki pokazują, że infekcja jest trzykrotnie wyższa niż to, co FHI obliczyła w swoich modelach.
Minister zdrowia Høie zaprzecza, jakoby FHI popełniło błąd w swoich obliczeniach.
– FHI sporządza tego typu prognozy co tydzień. To jasne, że przewidywania, które są najbliższe w czasie, są najpewniejsze. Poprzednia prognoza mówiła, że 29 sierpnia będziemy mieli 1500 infekcji. – mówił Høie dla NRK.
Nie ma jednak potrzeby stosowania bardziej rygorystycznych środków
Podczas gdy w innych krajach skandynawskich krzywe infekcji są płaskie lub malejące, w Norwegii są one rosnące.
– Inne kraje w regionie nordyckim miały ten szczyt wcześniej niż my, ustabilizowały się i teraz tendencje są spadkowe. Spodziewamy się, że stanie się tak również w Norwegii w wyniku szczepień – mówi Høie.
Odrzuca twierdzenie, że wzrost infekcji, który obserwujemy obecnie, wymaga ponownego zaostrzenia środków.
– Trudno byłoby teraz zaostrzyć i wprowadzić zdecydowane środki przeciwko dzieciom i młodzieży, podczas gdy ci, którzy są najbardziej narażeni na choroby, są w większości zaszczepieni. Środki muszą być proporcjonalne – mówi Høie.
Podkreśla również, że pojedyncze gminy mogą w razie potrzeby rozważyć wprowadzenie środków lokalnych.
– Gminy są teraz najlepiej przystosowane do oceny poziomu środków w szkołach, ponieważ najlepiej znają warunki – kontynuuje Høie.
Anders Danielsen Lie, zastępca głównego lekarza w Nordre Aker w Oslo, oskarżył wczoraj rząd o ucieczkę od odpowiedzialności.
– Nie jest tak, wręcz przeciwnie. Odroczyliśmy dalsze ponowne otwarcie właśnie ze względu na sytuację infekcji – odpowiada Høie.
FHI ocenia, że istnieje niewielkie ryzyko przeciążenia szpitali. Osoby przyjmowane teraz do szpitali są lżej chore i szybciej je opuszczają.
Dzisiejsze liczby 89 pacjentów hospitalizowanych również są dalekie od najwyższych poziomów w kwietniu 2020 i 2021 r., kiedy to odpowiednio 325 i 306 osób zostało przyjętych do norweskich szpitali z koronawirusem.
Źródło: NRK