OSLO — Lars-Johan Jarnheimer, przewodniczący zarządu Ingka Holding, giganta stojącego za większością sklepów Ikea na świecie, nie jest człowiekiem, który łatwo ulega trendom. Jednak nawet on nie mógł oprzeć się kuszącej ofercie chińskiej platformy zakupowej Temu, która zdobywa coraz większą popularność, także w Norwegii. To decyzja, która wywołała dyskusje o przyszłości globalnego handlu.
„Cena to najlepszy wynalazek Ikei” — te słowa Jarnheimera stały się niemal mantrą dla szwedzkiego giganta meblowego, który zrewolucjonizował rynek, oferując konsumentom tanie i funkcjonalne produkty. Czy moze dziwić, że w świecie, gdzie niska cena jest kluczowa, Jarnheimer sięgnął po papier ścierny… z Temu.
– Jeśli masz wybór między zapłaceniem 200 koron norweskich na rogu ulicy, a zamówieniem tego samego za 50 koron na Temu, to jasne, że wybierzesz Temu — powiedział Jarnheimer na konferencji Virke, norweskiego stowarzyszenia handlowców, relacjonowanej przez E24.no.
Co czwarty Norweg kupuje na platformie Temu
Temu, chińska platforma e-commerce, z powodzeniem zdobywa rynki międzynarodowe, w tym Norwegię, gdzie według badań aż co czwarty mieszkaniec zrobił zakupy na tym portalu. Platforma oferuje szeroki wachlarz produktów, od elektroniki, przez odzież, po artykuły domowe, a wszystko to w niezwykle konkurencyjnych cenach.
Jarnheimer zauważa siłę, jaką dysponują takie platformy jak Temu. Zauważa jednak również ryzyko.
– To trochę jak Tesla – na początku wszyscy wątpili, czy firma kiedykolwiek będzie dochodowa. Podobnie jest z Temu – wiele osób zastanawia się, czy ich model biznesowy jest zrównoważony” — dodaje w E24.no.
Nieznana cena tanich produktów
Choć niska cena jest dla wielu kluczowym czynnikiem decydującym o wyborze platformy zakupowej, Temu nie jest wolne od kontrowersji. Pojawiają się pytania o warunki pracy i etykę produkcji w chińskich fabrykach dostarczających produkty na platformę. Losowe testy wykazały również obecność toksycznych substancji w niektórych produktach, co budzi wątpliwości co do ich bezpieczeństwa.
– Musimy pamiętać, że wiele osób, zwłaszcza w trudnych ekonomicznie czasach, nie ma innej opcji, jak tylko szukać najtańszych rozwiązań. Ale za każdą niską ceną może kryć się koszt, którego na pierwszy rzut oka nie widać — ostrzega Jarnheimer.
Premier Norwegii, Jonas Gahr Støre, który również uczestniczył w konferencji Virke, wzywał konsumentów do rozwagi przy zakupach przez internet.
Zmieniające się reguły gry
Temu i inne chińskie platformy e-commerce korzystają z luk w norweskim systemie podatkowym. System VOEC pozwala zagranicznym firmom rejestrować się w Norweskim Urzędzie Podatkowym i sprzedawać produkty z niższymi opłatami celno-podatkowymi. Dla wielu norweskich przedsiębiorców, zwłaszcza w sektorze odzieżowym, jest to powód do niepokoju, gdyż konkurencja z chińskimi platformami staje się coraz bardziej trudna.
– To nie jest zdrowa konkurencja. Norweskie firmy muszą walczyć o klientów na zupełnie innych zasadach — mówi Cecilie Myrseth, minister przemysłu, która zapowiedziała, że ten problem zostanie omówiony w raporcie dla Stortingu.
Przyszłość handlu?
Ikea, której Jarnheimer przewodzi, zawsze była symbolem demokratyzacji designu i funkcjonalności. Jednak nawet największe globalne marki muszą stawić czoła nowym wyzwaniom. Temu i podobne platformy zmieniają zasady gry, stawiając przed tradycyjnymi firmami nowe pytania o etykę, zrównoważoność i przyszłość handlu detalicznego.
Czy globalni giganci, tacy jak Ikea, będą w stanie dostosować się do tej nowej rzeczywistości? A może chińskie platformy e-commerce, z ich nieprzerwaną ekspansją, przejmą kontrolę nad rynkiem?
Jedno jest pewne: cena wciąż pozostaje królem.
Tekst przygotowany przy Użyciu AI, sprawdzony przez redaktorów Razem Norge.